Życie jest jak kolejka górska , na początku jest dobrze , prawdziwa jazda zaczyna się potem. W wesołym miasteczku jest na tyle lepiej że przejaszczka się kiedyś kończy. Lecimy z całym impetem w dół by potem wznieść się ku górze , wiemy że nad naszym bezpieczeństwem czuwają profesjonaliści. Niestety w życiu rozpędzamy się tylko po to by z całym impetem wypaść z toru rozbijając się nigdy nie wiemy kiedy może pojawić się zakręt by wejść w niego potrzebujemy pomocy , niestety nie każdy ma swojego anioła stróża.
Mimowolnie ruszyłem do jadalni gdzie mama zawołała mnie na obiad.
-Domin dobrze się czujesz?- zapytała kobieta w średnim wieku.
Nie , czuję się okropnie. Nie śpię od kilku dni. Najchętniej nie wychodził bym z łóżka. Przy najmniejszym ruchu boli mnie wszystko , czuję jakby moje nadgarstki płynęły. Nie chcę obiadu , chcę jedną małą kreskę.
-Tak mamuś , wszystko jest ok.-skłamałam. Co miałem jej powiedzieć? Że jestem nikim, zwykłym ćpunem?
Usiadłem przy stole obok mojego ojca.
-Domino , twoi fani wypisują do mnie kiedy będzie jakiś odcinek , weź coś nagraj.-odezwał się tata.
-Ta, nagram coś w najbliższym czasie.- powiedziałem i zabrałem się za posiłek. Każdy kęs sprawiał mi trudność. Gdy już skończyłem bez pożegnania ruszyłem do pokoju.
Tata miał rację , muszę coś nagrać , ale najpierw musiałem zapalić. Podszedłem do biurka z kąd wyjąłem paczkę zielonych marlboro. Zaklołem w myślach gdy zobaczyłem że został tylko jeden. Postanowiłem zadzwonić do Mikołaja , on mi zawszę pomoże.
Po kilku sygnałach odebrał.
-Hejka Domino , co tam chciałeś?- jego wesoły głos sprawił że zrobiło mi się niedobrze. To nie tak , że ja go nie lubię , Miki jest moim najlepszym przyjacielem, ale jego wesołość, radość i chęć do życia przygnębiały mnie jeszcze bardziej.
-Nagrywamy coś dzisiaj ?- zapytałem.
-Jasne ziomuś. Wpadnę za pół godziny.- mogłem wyczuć że się uśmiecha.
-Ok , tylko skocz do sklepu i kup mi fajki , oddam ci hajs.- powiedziałem to gasząc ostatniego papierosa.
-Jasne , to do potem-powiedział
-Do potem- odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Rzuciłem telefon na biurko a sam położyłem się na łóżko.
Po pół godzinie przyszedł Mikołaj.
-Ziomuś , mam zajebisty plan, zrobimy live.- oznajmił gdy wszedł do mojego pokoju , oczywiście bez pukania.
-Ok- rzuciłem krótko. Było mi obojętne co będziemy robić.
-Dobra, mów mi w tej chwili co się stało?- momentalnie spoważniał. Miki wiedział o mnie więcej niż moi rodzice. Mogłem mu zaufać , wiedział że palę , oraz o mojej przygodzie z żyletką ale o narkotykach nie umiałem mu powiedzieć.
-Mam gorszy dzień- powiedziałem.
-Ręce- powiedział a ja nie wiedziałem o co mu chodzi.- pokazuj mi ręce do cholery.- dodał po chwili.
-Nie , nic się nie dzieję.- wiedziałem że jak to zrobię zranię go.
Chłopak bez wahania chwycił moje ręce i podwinął rękawy. Nie umiałem w tej chwili spojrzeć mu w oczy. W moich nazbierały się łzy , którym dałem upust. Powoli jedna po drugiej spływały po mojej twarzy.
-Dlaczego?- jego też to bolało , wiedziałem to i czułem się z tym okropnie.
Wzruszyłem ramionami. Sam nie wiem dlaczego nadal to robię.
-Muszę powiedzieć to twoim rodzicom.- oznajmił.
-Nie , proszę , tylko nie to. Obiecałeś że im nie powiesz!-krzyknąłem. Bałem się , bardzo się bałem ich reakcji , bólu w ich oczach.
-Obiecałem że nie powiem, jeśli przestaniesz a ty stary nadal to robisz.-jego głos był spokojny lecz ciało całe się trzęsło.
-Przestanę , obiecuję!- nie mogłem pozwolić by to zrobił
-Kiedy kurwa?!! Jak będzie już kurwa za późno?!! - wykrzyczał mi prosto w twarz.
Drzwi do mojego pokoju otworzyły się i stanął w nich tata.
-Co się stało chłopaki? Słychać was w całym domu.-odezwał się.
-Pokaż mu.- Mikołaj próbował być spokojny lecz gdy nie zareagowałem podniósł głos- Dominik kurwa jesteś moim przyjacielem! Jak ty mu nie powiesz to sam to zrobię.- zagroził
Pokręciłem przecząco głową a z moich oczu ciekły łzy.
-Mikołaj co się dzieję?- zaniepokojił się Remo.
-Dominik się tnie.- te trzy słowa zniszczyły dla mnie wszystko w tej chwili nie nienawidziłem go.
Nie czekając na to co się stanie potem ruszyłem do drzwi.
Nie mogę zostać tu ani minuty dłużej.
