Obraz rozmywa mi się przed oczami
w ustach czuję słoną ciecz, prawie nie mogę oddychać , moje nogi zwisają bezwładnie tylko kilka sekund dzieli mnie od nie uniknionego końca.-Wstawaj Tosia- głos Klary wzbudził mnie z mojego koszmaru za co byłam jej wdzięczna.
Gdy otworzyłam oczy po kilku sekundach ukazała mi się piękna blondynka o niebieskich oczach.
-Już wszystko dobrze?-jej ciepły głos sprawił że się troszkę uspokoiłam.
-Tak, jest już ok. -zapewnłam ją.
-To ogarnij się i schodź na dół na śniadanie.- po tych słowach wyszła z pokoju.
Po ubraniu się i zrobieniu porannej rutyny zeszłam na dół gdzie czekała na mnie Klara z Patrykiem.
-Siema Patryś.- odezwałam się do brata.
-Część Antonina- poczochłał mi włosy.
-Gdzie Tymon?- zapytałam
-Siedzi w pokoju i coś piszę.- uśmiechnął się do mnie.
Wtedy usłyszałam krzyk brata
-Tosia chodź no tu!
Bez słowa ruszyłam do jego pokoju.
-Siadaj powiedział odrazu a ja zrobiłam co nakazał.- napisałem coś- po tych słowach puścił bit i zaczął rapować.
*Ej
Nikt nie wie jaki jestem.
Maski nie zdejmuje nawet w śnie
Ej. Nikt nie wie jaki jestem
Prawdy boją się
Prawdy boję się
O tak, prawdy boję się.
Gdy miałem 12 lat
Budził mnie siostry płacz
Matki wrzask, ojca szał.
Miałem tylko 12 lat gdy ukojenie bólu przecięte żyły dały mi.(Ej)
Już prawie umarłem
Już prawie nie było mnie.
Lecz dzięki niej jestem
Siostro kocham cię.Zakończył a do moich oczu napłynęły łzy.
-Ja też cię kocham Tymek.- przytuliłam brata.
Cały czas dobrze pamiętam tamten okres.Otworzyłam drzwi od domu. Matka jak zwykle leżała na podłodze w kuchni a ojca nie było. Szybko zdjęłam buty i ruszyłam do pokoju ,który dzielę z bratem. Tymek leżał na podłodze z ręką we krwi. Szybko do niego pobiegłam.
-Tymek obudź się- zaczęłam nim trząść- pomocy , pomocy!!!- zaczęłam krzyczeć. Po chwili jak burza do mieszkania wpadła pani Wioletta.
- O mój boże!- zakrywa usta dłonią .- Stefan dzwoń na pogotowie!! Szybko- zaczęła krzyczeć.Pogotowie przyjechało szybko i zabrało Tymka do szpitala. A matka?
Matka nawet się nie obudziła.-Jeszcze nie jest skończone. Pracuję nad tym.- powiedział przytulony do mnie.- Tośka, ja chciałbym cię przeprosić.
- Za co?- pociągnęłam nosem.
-Za wszystko, miałaś wtedy tylko 10 lat a ja nie pomyślałem że wrócisz z tej pieprzonej szkoły i mnie zostaniesz w takim stanie. - teraz to on płakał.
- To dobrze że cię znalazłam Tymek nie mam do ciebie żalu.
Chłopak wyciągnął z szuflady paczkę metnolowych papierosów i podał mi jednego. Patryk i Klara nie wiedzieli że palimy. Odpaliłam używkę a po chwili chłopak zrobił to samo.
Palilismy w spokojnej ciszy, która była lepsza niż miliony słów
*pisałam sama w 15mi.