Kirishima Eijirou x Bakugou Katsuki

257 17 5
                                    

Troska. Czy nie na tym to polega? Tęsknota. W końcu to się wiąże. Żal rozpierał mi serce, chciałem krzyczeć, płakać. Mężczyźni tak nie robią, prawda? Twój krzyk kiedy nie zdołałeś złapać mojej ręki. Sam zacząłem krzyczeć.

Podniosłem się gwałtownie. Mój pokój. Jestem w dormitorium. To był tylko zły sen. Bakugou przecież też tu jest. Prawda? Schowałem twarz w rękach. Cały się trząsłem. Wdech i wydech. Podniosłem się z łóżka i skierowałem się w stronę pokoju Bakugou. Otworzyłem po cichu drzwi. Spał spokojnie. Co teraz? Mam wyjść? To Katsuki powinien mieć koszmary. Odwróciłem się w stronę drzwi wyjściowych.

– Po co przylazłeś? – usłyszałem zachrypnięty i zaspały głos. – Jak już tu jesteś to chodź.  – mruknął z zamkniętymi oczami i rozłożył szeroko ręce. Wskoczyłem w jego ramiona bez zastanowienia i wtuliłem się w jego tors.

– Co jest? – mruknął mi do ucha.

– Koszmary... – westchnąłem. Objął mnie ciasno i przykrył kołdrą.

– Kiri... – zaczął niepewnie. – Nie musisz się o mnie martwić. Przestań się zadręczać. Wpakowałeś się tylko w kłopoty. Idioto, przecież to nie twoja wina. Jestem teraz, tutaj, z tobą, nic mi nie jest. Nie ty mnie wepchnąłeś do kryjówki tych cweli. – zamilkł na chwilę. – Przepraszam. Gdybym był silniejszy... Stanę się najsilniejszy, obiecuję! Już nigdy nie dopuszczę, byś przez moją słabość miał wyrzuty i koszmary. Obiecuję...

– Brakowało mi ciebie. Nie wiem jak to powiedzieć... – łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Czułem kujący ból w sercu. Katsuki objął mnie ciasno. Wtuliłem się w jego ciepły tors. – Chcę powiedzieć, że nieważne, co ci się stanie, ani kto będzie winny, będę tęsknił i rwał włosy z głowy. Na tym to polega, nie? – głos mi drżał. Spojrzałem się na niego zapłakanymi oczami. Pocałował mnie w czoło i pogłaskał czułe po głowie. Nerwowo zacząłem wycierać łzy z twarzy. Zaśmiałem się.

– Nie wierzę, że się popłakałem...

– Prawdziwi mężczyźni nie boją się przyznać do swoich łez. – Bakugou położył mi swoją rękę na twarzy.  Pocałował mnie delikatnie.

Zamknąłem oczy. Byłem zmęczony. Czułem oddech blondyna na czubku swojej głowy. Jego ciepłe ręce oplatały mnie ciasno. Wtuliłem się w niego mocniej, wciągając jego zapach. Tak kojący... Uśmiechnąłem się. Będę cię chronić, nieważne jak wysoka będzie cena.

Zamówienie dla Shitoroki-chan
Przepraszam, że tak późno, ale szkoła, coś tam, nikogo to nie obchodzi! Po prostu przepraszam, mam nadzieję, że nie gniewasz się za termin, ani za zmianę konwencji. Na razie mam wenę tylko na takie naprawdę krótkie shoty (ten z Hanamiyą to jakiś przypływ weny, sama byłam zaskoczona). Na dniach wleci kolejny shocik, a z kim to już musicie poczekać. Buziaczki
~Neo

Pistolety - Anime One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz