Rozdział 1

1.2K 34 6
                                    

Pov Ida

Nazywam się Ida Gray i jestem dzieciczką tronu na Ker-Paravelu. Wraz z moją młodszą siostrą Megan jesteśmy księżniczkami Narnii.
Nikt nie wie, że żyjemy oprócz: Aslana, dwóch bardzo miłych bobrów i pana Tumnusa, a jeśli już o nim mowa to mieszkamy z nim od 100 lat. Chroni nas przed Białą Czarownicą i jej sługami. Od kąd ona panuje to nic nie jest takie jak dawniej. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na dworze. Z opowiadań Tumnusa dowiedziałyśmy się o tym jak włada ta wiedźma i najważniejsze, że ciągle jest zima.
Gdy Aslan zniknął(prawdopodobnie do jego krainy, którą próbował odkryć nasz ojciec, gdyż nie ma jej na żadnej mapie) to powiedział nam, że wkrótce wróci. Nie wiem kiedy i nie wiem czy w ogóle wróci, czasem zaczynam w to wątpić, jednak Megan nadal w to wierzy.

Pov Tumnus

Właśnie wracałem do domu z jedzeniem gdy nagle zobaczyłem, w sumie za pierwszym razem nawet nie wiedziałem co widzę. Postanowiłem schować się za drzewem, ale właśnie wtedy upadły mi wszystkie torby, które trzymałem.
-Dobry wieczór!- usłyszałem. W pierwszej chwili nie odpowiedziałem, ale pomyślałem, że było to nie uprzejme.
-Dobry wieczór, dobry wieczór. Najmocniej przepraszam, nie chciałbym być zbyt natrętny, ale czy nie mylę się, sądząc, że jesteś Córką Ewy?
-Mam na imię Łucja.- powiedziała prawdopodobnie nie rozumiejąc co do niej mówię.
-Ale czy nie jesteś, proszę mi wybaczyć, czy nie jesteś kimś, kogo nazywa się "dziewczynką"?
-Oczywiście, że jestem dziewczynką.- potwierdziła.
- Czy to znaczy, że jesteś człowiekiem?
-Oczywiście, że jestem człowiekiem.
-Naturalnie, naturalnie. Cóż za głupiec ze mnie! Ale proszę zrozumieć, jeszcze nigdy nie widziałem Syna Adama lub Córki Ewy. Bardzo się cieszę. Trzeba ci bowiem wiedzieć...- ugryzłem się w język- Bardzo mi przyjemnie. Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Tumnus.
-Miło mi pana poznać, panie Tumnusie- powiedziała.
-A czy wolno mi zapytać, o Łucjo, Córko Ewy, w jaki sposób znalazłaś się w Narnii?
-W Narnii? A co to takiego?- zapytała Łucja.
-Przecież znajdujemy się w kraju, który nazywa się Narnią. Wszystko, co leży między Latarnią, a wielkim zamkiem Ker-Paravelem nad wschodnim morzem, wszystko należy do Narnii. A ty, ty zapewne przybywasz z Zachodniej Puszczy?
-Ja... ja przyszłam tu ze starej szafy w garderobie- wyjąkała dziewczynka.
-Ach! Gdybym kiedyś przykładał się do geografii, to pewnie wiedziałbym o tym kraju.
-Ale to wcale nie jest kraj. To jest tam, zaraz za nami. Tam jest lato.- powiedziała rozbawiona.
-Jednakże w Narnii jest zima i to od tak dawna! Jeżeli będziemy tak stać i rozmawiać w tym śniegu, to możemy się przeziębić. Czy Córka Ewy z dalekiego kraju Gar-Deroby, gdzie panuje wieczne lato wokół prześwietnego miasta Staraszafa, nie zechciałaby przyjąć zaproszenia na mały podwieczorek?

Pov Ida

-Tumnus długo nie wraca.- stwierdziłam patrząc zza zasłony.
-Nie martw się, pewnie wziął za dużo zakupów i teraz co chwile sie zatrzymuje bo mu wypadają- powiedziała Megan.
-Ha ha- przewróciłam oczami. Usłyszałam otwierające się drzwi. To co zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło.
Przez drzwi weszła dziewczynka o włosach w kolorze ciemnego blondu z niebieskimi oczami.
Stałam zszokowana i nic nie mówiłam.
-To jest Łucja Pevensie.- przedstawił ją Tumnus.
-Ida Grey.- powiedziałam z uśmiechem podając rękę. Dziewczynka potrząsnęła nią i podeszła do mojej siostry.
-Megan Grey.- powiedziała i uczyniła to co ja wcześniej. Następnie przy filiżance herbaty Łucja opowiedziała nam trochę o sobie i jak tu dotarła. Następnie Tumnus opowiadał o faunach i ich zwyczajach oraz historiach ze swojego życia. Słyszałyśmy to już chyba z milion razy, ale nadal z ciekawością ich wysłuchuje.
-Gdyby tylko nie było wiecznej zimy- zakończył ponuro. Następnie Tumnus wziął do rąk flet i zaczął na nim grać. Nie przypominało mi to żadnej z narnijskich kołysanek, pieśni itp.
-Och drogi panie Tumnusie bardzo mi przykro, że muszę panu przerywać, ale muszę już iść.
-Nie sądzę, żeby było najrozsądniej iść TERAZ.- odpowiedział Tumnus potrząsając głową ze smutkiem. Na początku zupełnie nie rozumiałam o co chodzi, ale później już wszystko było jasne..
-Nierozsądnie?- Łucja zerwała się z fotela, trochę przestraszona.- Co pan ma na myśli? Muszę zaraz wracać do domu. Będą się o mnie niepokoić.
Mina Tumnusa zrzedła.
-Tumnusie co się stało?- zapytałam. Brązowe oczy fauna napęłniły się łzami, które zaczęły spływać mu po policzkach, zbierać się na czubku nosa i skapywać na ziemię, aż w końcu zakrył twarz rękami i głęboko zaszlochał.
-Tumnusie co się stało?- zapytała Megan.
-Czy źle się pan czuje? Kochany panie Tumnusie, niech pan wreszcie powie o co chodzi- dopytywała Łucja.
Tumnus tylko płakał dalej, jakby miało mu za chwilę pęknąć serce. Łucja podeszła do fauna i dała mu swoją chustkę do nosa.
-Na Aslana! Tumnusie powiedz wreszcie o co chodzi!- wykrzyczałam poddenerwowana.
-Och, och, och- załkał.- Płaczę bo jestem bardzo złym faunem.
Nie rozumiejąc o co mu chodzi ukryłam twarz w dłoniach i wysłuchiwałam dalszej rozmowy.
-Wcale nie myślę że jest pan złym faunem- pocieszała go Łucja.-Jest pan najmilszym faunem, jakiego udało mi się spotkać.
-Och, och nie mówiłabyś tak gdybyś wiedziała o wszystkim.- powiedział, a ja na niego spojrzałam pytająco.
-Tumnusie, to co ty w takim razie zrobiłeś?- dopytywała Meg.
-Spójrzcie tylko na mojego starego tatę- powiedział.- tam, nad tym kominkiem, na portrecie. Nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
-Czego by nie zrobił?- zapytałam.
-Tego co ja zrobiłem- odrzekł faun.-Jestem sługą Białej Czarownicy. Oto, czym jestem. Zaprzedałem się Białej Czarownicy.
Słysząc te słowa totalnie zdębiałam. Wybiegłam z domu i ruszyłam w kierunku domu bobrów. Meg pobiegła za mną.

Opowieści z Narnii lew, czrownica i stara szafa{Piotr Pevensie, Edmund Pevensie}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz