#1# Nowy początek

22 0 0
                                    


Był to niesamowicie ciężki dzień dla pewnego brązowookiego chłopca. O czwartej musiał wstać, żeby nie spóźnić się na samolot, później jazda autobusem przez drogi, które są tak zniszczone, że już raczej nic im nie pomoże. Na miejscu był około dwunastej, ale zamiast odpocząć musiał posprzątać w niewielkim sklepiku oraz w swoim nowym mieszkaniu. Znajdował się ponownie w Tajemniczej Chacie. Ostatni raz był tutaj mając 12 lat. Spędził tutaj całe wakacje wraz ze swoją siostrą Mabel. Teraz to miejsce przypomina pobojowisko. Wszędzie pajęczyny, przedmioty porozwalane, we wszystkich pomieszczeniach nie da się normalnie oddychać przez nadmiar kurzu. Trzeba też wspomnieć, że w lodówce Dipper znalazł zgniłe mięso, które śmierdziało niemiłosiernie i pomimo wietrzenia całej kuchni smród utrzymywał się dalej.

Jest teraz osiemnasta i pomimo wciąż panującego chaosu i smrodu Dip się poddał i postanowił wyjść się przewietrzyć. Szwendał się po lesie dosyć długo sam do końca nie wiedząc czego szuka. Wspominał wszystkie wydarzenia, które miały miejsce pięć lat temu. Nie miał pojęcia dlaczego tak właściwie wrócił do tego miasteczka. Prawdopodobnie było to dlatego, że tylko tutaj czuł się kimś potrzebnym i docenionym, kiedy wszyscy inni zawiedli to on uratował całe miasteczko i właściwie cały świat przed demonami. Jednak po tych wszystkich wydarzeniach z wakacji czuł się dziwnie pusty. Ludzie dalej traktowali go jak dzieciaka, kompletnie zapominając o jego wyczynach i ponadprzeciętnej inteligencji. Czasami miał ochotę wybuchnąć. Nie miał pojęcia jakiego rodzaju miał to być wybuch, zwykłe nawrzeszczenie na tych wszystkich ignorantów czy może zrobienie im jakiejś krzywdy. Im więcej czasu z nimi spędzał tym częściej rozmyślał nad coraz to bardziej makabrycznymi sposobami na udowodnienie swojej dojrzałości. Na przykład wbiłby na stołówce widelec Danielowi w rękę na oczach wszystkich tych którzy mu dokuczali za jego "odmienność" albo przez przypadek podłożyłby ogień w mieszkaniu kolegi któremu dawał korki z fizyki. Szczerze mówiąc to Dipper nie znosił uczyć, a już w szczególności swoich rówieśników. Każdy z nich miał tak mały iloraz inteligencji że ledwo mógł usiedzieć z nimi w jednej klasie a co dopiero uczyć takiego debila w jego domu. Było to dla niego oburzające, ale nie miał wyjścia, potrzebował pieniędzy na wyjazd z tego okropnego miasta i zaczęcie nowego życia w swoim ukochanym miasteczku.

Rozmyślał tak jeszcze bardzo długo o swoim życiu, kiedy nagle kontem oka spostrzegł kamienny posąg o którym dawno temu postanowił zapomnieć.

Wpatrywał się w skamieniałego Dorito przez dobre kilka minut, kiedy w końcu postanowił się ruszyć z miejsca i usiąść opierając się o kamienną postać.

-No cześć stary -głupio było mu rozmawiać z kimś kto jest martwy, przynajmniej Dipper miał nadzieję, że Bill go nie słyszy jeśli jakimś cudem jeszcze żyje -Słuchaj wiem, że gdybyś mógł to pewnie byś mnie nie słuchał i od razu jakbym do ciebie zaczął gadać to opętałbyś mnie albo zrobił coś równie niemiłego ale... no cóż jesteś na mnie skazany. Szkoda tylko że się nie możesz ruszać, bo przydałaby mi się pomoc w sprzątaniu tego całego syfu jaki zostawił mój wujek w chacie. No ale co taki Dorito może wiedzieć o sprzątaniu przecież jesteś demonem, demony nie muszą sprzątać.

Rozmawiał z Billem co przyniosło mu pewnego rodzaju ukojenie. Przez ostatnich kilka miesięcy unikał każdego kogo tylko spotkał nawet Mabel. Teraz przy posągu czuł, że po raz pierwszy w życiu może z kimś normalnie porozmawiać... No prawie normalnie bo w rzeczywistości był to jedynie monolog, jednak Dipperowi taki układ zdawał się odpowiadać. Nie musiał czekać, aż ktoś go wyśmieje za swoje historie o niesamowitych istotach, ani że popatrzy się na niego krzywo lub będzie oczekiwał jakiś przywilejów za przyjaźnienie się z "najmądrzejszym" chłopakiem w szkole. Po prostu przy tym kawałku kamienia czuł, że może być sobą.

Jego rozmowie przysłuchiwał się pewien kruk siedzący na drzewie, a że był bardzo cicho i był ptakiem, to Dipper nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi. Jednak w brew pozorom to nie był zwykły ptak, bo czy zwykły ptak wykrzywia swój dziób zupełnie jakby się uśmiechał, a jego oczy wydają się bardziej kocie niż ptasie...

Po drugiej stronie ~BILLDIPWhere stories live. Discover now