6

81 9 4
                                    

Obudził mnie koszmar. Postanowiłam pujść do rodziców, bo Tarczka jeszcze śpi. Powoli schodziłam ze schodów i zaczęłam słyszeć kłótnie rodziców. Rozmawiali chyba o synku? Może będę mieć braciszka! Wesoła podszedłam bliżej i słuchałam.

– Co masz na myśli, że nie chcesz mieć kolejne?

– Czkawka odpuść, nie będziesz miał syna! Berk będzie miało w przyszłości wodza kobietę co w tym złego?

– Ale mi Nie o to chodzi!

– To o co? Kiedy szamanka powiedziała, że drugie będzie chłopcem to byłeś w niebie ale jak Husta się urodziła to cały ten zapał zniknął.

– Ale tym razem będzie inaczej.

– A jak nie? Kolejną córkę będziesz ubierał jak chłopczyka i obcinał krótko włosy? To nie ma sensu, pogódź się z tym.

Rodzice kłócili się dalej ale starali się być cicho. Miałam być chłopcem? A Tarczka? Może dla tego tata spędza z nią więcej czasu? Bo nie jestem chłopcem...

Zaczęłam się wybudzać czując pyszne śniadanie... Mmm~ czy to owcze mleko i kurczak? Oblizałam się słabo na tą myśli i jeszcze się rozbudzałam. Wstałam z łóżka i się przewróciłam rozkładając skrzydła.

Uderzyłam głową o łóżko i przedziurawiłam dach plazmą. Spadłam na ziemię i starałam się wstać. Ugh... Czemu stanie na nogach stało się takie trudne?

Wnet zza drzwi ujawnił się jakże cudowny tatuś, wspaniale. Nie musiałeś mnie przynosić wolę zamarznąć na śmierć.

– Eh... Szczerbatek nie wygłupiaj się, powinieneś dać Huście spać.– Podszedł do mnie i spojrzał na łóżko.

– Gdzie Szczerbatek? – Zaczęłam się rozglądać i upadłam ponownie.

– Gdzie jest Husta?! Szczerbatek nie szalej to jest poważ..ne... Chwila twój ogon. Co ty tu robisz? Ugh! Nie ważne! Husta!– Mężczyzna wybiegł z pokoju wołając mnie.

– Halo tutaj przecież jestem! Nie no jasne zgrywaj kretyna, taktykę zmieniasz czy jak?– Poszłam na czworaka na dół, nie ważne jak głupio to wygląda, tak jest łatwiej.– Mamo zanim zaczniesz krzyczeć mogę to wyjaśnić.

– Huh? Oh część Szczerbatek, już wruciłeś z zabawy smoczątkami?– Poklepała mnie po głowie i rzuciła mi w twarz rybą.

Spojrzałam na swoje re... Łapy. O nie, o nie nie nie nie nie. Zaczęłam się kręcić i oglądać siebie aż nie spadłam na stół przewracając go. Jestem cała smokiem! Nie nie nie!

– Maaamoooo...– Marszczyłam brwi i zaczęłam płakać... Chyba.

– Woow spokojnie co się z tobą dzisiaj dzieje? Może jesteś chory?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jak wychować smokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz