Prolog

127 7 4
                                    

Na niebie pojawiła się wielka, jasna gwiazda. Błysnęła wystarczająco jasno, by przykuć uwagę ludzi na Ziemii i na kilku najbliższych planetach. Gdy jednak zaczęła spadać ludzie wpadli w panikę. Nikt nie wiedział co się właściwie dzieje ani czemu gwiazda nagle zaczęła spadać.

Była już blisko Ziemii gdy ludzie zaczęli uciekać przed jej oślepiającym blaskiem i iskrami, które wytwarzała. Nikt nie był w stanie powiedzieć jakie wywoła zniszczenia ani ilu zabije ludzi.  Rząd wysłał swoje wojsko, by zrobili wszystko co w ich mocy aby zatrzymać gwiazdę i obniżyć ryzyko katastrofy.

Wysłano Avengers, by jak zwykle uratowali dzień i zapobiegli kolejnej katastrofie, której skutki mogłyby być niemożliwe do naprawienia. Niemal tak niemożliwe jak ostatnie spotkanie z Thanosem.

Rozstawili uzbrojonych po zęby żołnierzy w miejscach, na które spodziewali się ataku i nie zawahali się nad ściągnięciem czołgów czy innych wozów pancernych.

Nawet sam dyrektor S.H.I.E.L.D. postanowił się pojawić i zadbać o bezpieczeństwo narodu. Możecie sobie tylko wyobrazić jak bardzo przerażające musiało być to zjawisko. Sam dyrektor. Najpotężniejsza postać. Nasz bohater.

Wycelowano działa i namierzono cel. Jedno naciśnięcie przycisku enter i gwiazda, meteor czy cokolwiek nam zagrażało zostałoby unicestwione. Ale nikt tego nie zrobił. Nikt nie nacisnął. Wszyscy czekali na decyzję dyrektora.

Gdy to on zbliżył się do ekranu, zamarł i przez dłuższą chwilę nie był w stanie wydobyć z siebie głosu ani nawet najmniejszego dźwięku. Patrzył jak w transie na to coś co miało nas zabić. Unicestwić. Pozbawić wszelkiej nadziei.

Ludzie myśleli, że to gwiazda, która z jakiegoś powodu leciała prosto na nas i miała doprowadzić do naszej zagłady.

Rząd myślał, że to meteor, który jakimś cudem pędził na nas tak szybko i zmieniał kierunki, że nie bylibyśmy w stanie tego przewidzieć. Nie da się przecież przewidzieć kiedy będzie w naszą stronę leciał meteor. Nawet tak groźny jak ten.

Inni myśleli, że to zemsta kosmitów za to wszystko co się działo na naszej planecie od kilkunastu lat. Wielu z nich dalej pamiętało zajścia, podczas których ich miasto uległo zniszczeniu. Obwiniano za to Avengers i ich niekompetencje.

A zaledwie kilka osób myślało że to zemsta Thanosa za przegraną wojnę. Chciał w ten sposób zachować równowagę wszechświata i pokazać że jeszcze nie zakończył walki. Jeszcze się nie poddał.

A co jeśli teraz wam powiem, że wszyscy byli w błędzie? Nikt nie miał racji nawet w malutkiej części.

Tylko Fury wiedział. Tylko on zrozumiał patrząc na ekran, że jest bezpieczny, a groźny meteor nawet go nie draśnie.

- Wstrzymać ogień. To nasza agentka- usłyszeli wtedy od niego ludzie i wycofali się, ufając że nic im nie grozi.

Nic dziwnego że zatuszowali całą tą akcję i nikomu o tym nie mówili. Sami Avengers prawie posrali się ze strachu.

To moja historia. Tak dotarłam na Ziemię. Tak zaczęłam całkiem nowe życie na całkiem obcej planecie. Tego dnia po raz ostatni widziałam moją matkę.

Nazywam się Summer Danvers. Mam 23 lata i nigdy nie słyszałam tej historii.

Quaerens veritatenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz