Podczas strajku nąuczycięli chąngkyun postanoeil sie uczyc. Poszukiwania kąrepetytora byly dugie i rzmudne. W kącu znqlaz Szonu.
Przybyl do nieho o godzinie osiemnastej w wtorek bięrzącego rocku.
Zadzwonil do drzwi korepetutora.
- czekam juz pul minuty przy drzwiaxh kurde - zakloł pod noskiemMr shownu otwoezyl drzwi.
- dzien doberek wifze ze jesyes ąnbitnym chlopcem - usmiechnal się slotko - wejc dalej masz ksiazki cnie- tak mam - wyjal podrencznik od matematyki z plęcaka i wszedl do srodka budynku - wiec co to jest twoerdzenie πtagorasa
- suchaj chlopcze jest to takie twierdzenie ze jak zbudujesz kwadraty na bokach trujkonta to jak spotegujesz je i dodasz to wyjdzie dlugosc boku numer 3
- CO niemozliwe nierozumiem pana dziekuje dowidzenia wychodze - jak powiedzial tak zrobil i op00scil dom pana szonu
- NAWET SIE MI NIE PRZEDSTAWILES PIENKNY - krzyknoł i zaczol za nim biec
- aaaa pedowil - *uciega
CZYTASZ
Trujkoncik | Kihokyun
FanficOpowieść o chłopcu, który nie potrafił zrozumieć twierdzenia Pitagorasa. Ale znalazła się jednak dwójka najwspanialszych nauczycieli, dzięki którym cała matematyka stała się dziecinnie prosta. opowiadanie dla mojego szanownego @chryzantem