-To może wyruszmy od razu- powiedział Filius, i pociągnął mnie za rękę. Zaprowadził mnie do wozu ciągniętego przez siwego konia. Pomógł mi wejść, co przy mojej nodze było lada wyzwaniem. Wsiedliśmy, a nasza droga nie była zbyt długa.
-Jak tam jest, w tym waszym świecie?- spytał mnie.
-Ciężko powiedzieć, bo w życiu różnie bywa...ja nie mam najłatwiej, bo jestem sierotą, ale nie jest tak źle...Zawsze uczono mnie, by nigdy nie narzekać na swój los...- odpowiedziałam mu.
-Chyba jednak nigdzie, nigdy nie będzie do końca dobrze...- powiedział zamyślony- mam pytanie...- powiedział.
Przytaknęłam głową, karząc mu mówić.
-Zapewne nie umiesz władać mieczem, prawda?- spytał.
-Prawda...- powiedziałam nieśmiało.
-Myślę, że jeśli chcesz powstrzymać Herę, to ta umiejętność jest niezbędna. Musisz ją jakoś zabić...- gdy to rzekł, uświadomiłam sobie, że będę musiała kogoś zabić...i zapewne nie tylko ją...Robiło mi się niedobrze na myśl o krwii, a co dopiero mówić o trupach. Chciałam jednak ze zwykłej litości spróbować im pomóc, aby mogli żyć w państwie, gdzie nie muszą się bać wyznawania swoich poglądów. Trudno mi było pogodzić się z tym, że będę musiała kogoś zabić, nawet jeśli ten ktoś był złą osobą, t i tak był osobą. Mam chyba zbyt miękkie serce- pomyślałam.
-Ile masz tertium?- zapytał mnie Filius.
-Co to jest...tertium?- zapytałam zdziwiona.
-U nas tak się liczy wiek, to chyba odpowiednik ludzkich trzech...eeee...jak to było....lat! No właśnie- odpowiedział.
-Z moich przeliczeń wynika że mam 5 tertium...- odpowiedziałam.
-Czyli jakbyś chciała, to możesz za mąż wychodzić- zaśmiał się i puścił do mnie oczko. Z charakteru był tak bardzo podobny do Ameta, czyli kompletnie nie w moim stylu, bo za dużo miał pewności siebie. Poza tym, nawet nie myślałam jeszcze o drugiej połówce, bo dlaczego takie rzeczy miały interesować sierotę? Bardziej interesowało mnie to, czy uda mi się jakoś ocalić Białe Róże.
-A ty...ile masz tertium Filiuse?- zapytałam.
-Ja już jutro kończę pełne 8 tertium- odpowiedział. W przeliczeniu było to...24 lata. Wyglądał o wiele starzej z tą brodą...ale nie wiedziałam wtedy, jaka jest moda w tej dziwnej krainie.
-Na każde ukończone przez kogoś tertium urządzane jest wielkie przyjęcie zwane "Natalem", a każdą rocznicę jakiegoś wydarzenia nazywamy "Annis". Akurat udało ci się przyjechać na moje Natalem, to chyba znak- powiedział uśmiechnięty.
-Cieszę się...A ile lat mają Tristis i Amet?- zapytałam.
-Amet skończył niedawno temu 5 tertium, wielkie było Natalem, bo to już pełnoletność i może już sobie żony szukać. A Tristis już 23 miesiące temu skończył 7 tertium, i do jego urodzin jeszcze 13 miesięcy- powiedział.
-Czyli...jedno tertium składa się z 36 miesięcy? A ile trwa miesiąc?- zapytałam
-Miesiąc trwa 30 dni i 30 nocy- odpowiedział- ale to nieistotne, opowiedz mi o sobie!- poprosił.
-No to nazywam się Alicja, mam pięć tertium, jestem sierotą, lubię naturę i przebywanie na polu, kocham śpiew ptaków, bardzo lubię muzykę klasyczną...- zaczęłam mu o sobie opowiadać.
-U nas nie wiemy jak brzmi "klasyczna"- zaśmiał się- u nas mamy tylko lutnie i skrzypce, i trzeba kombinować z muzyką, wiele z pieśni jest o wybawicielce- dodał.
![](https://img.wattpad.com/cover/184141983-288-k637978.jpg)