Wtorek, 22 sierpnia

51 7 5
                                    

Już wtorek, za 8 dni moje 15 urodziny. Trochę o tym zapomniałam. Dobra nie trochę. Miałam urządzić jakieś przyjęcie, ale totalnie zapomniałam. Nie chce mi się już tego planować, więc będzie trochę spontanicznie.

Nie mogę zaprosić zbyt wielu osób, bo wszyscy znajomi wyjechali. Myślę, że jak zaproszę Bartka też będzie fajnie tylko muszę zrobić to wcześniej żeby nie okazało się, że  jest gdzieś ze znajomymi.

W oczekiwaniu na obiad napisałam do Bartka:

- Hej, mam sprawę wpadniesz dziś?

- Jasne, będę około 17.

- okii^^

Byłam zdziwiona, że tak szybko odpisał. Widocznie nie ma na dziś planów.

Do spotkania jeszcze kilka godzin. Zjadłam obiad ubrałam się wzięłam fishkę i wyszłam do parku. Wzięłam ze sobą plecak, bo po drodze miałam pójść do sklepu aby kupić chipsy. Kupiłam 2 paczki. Pierwsza jak Bartek przyjedzie, a druga w razie jakbym pierwszą zjadła zanim przyjdzie.

Nie jeździłam zbyt długo, ponieważ zaczęła mnie boleć noga i wróciłam. Byłam okropnie głodna, więc poprosiłam Filipa o zrobienie mi tostów. Jak zjadłam poszłam do siebie i postanowiłam pograć. 

                                                                        16:30

Miałam obejrzeć ST, ale Bartek napisał,  że już wyszedł.

Na  szybko zrobiłam porządek w pokoju i usiadłam żeby przejrzeć nieco social media.

po 15 minutach rozległ się po domu dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć, bo ten idiota zaczął się nim bawić i dzwonił co chwilę.

- Boże, Bartek chwila - powiedziałam i otworzyłam mu drzwi, ale nie wpuściłam.

Czekaj, czekaj a hasło? - powiedziałam z powagą.

- Eee, Maciek! - krzyknął i się roześmiał

- Hahaha, niech będzie wchodź - powiedziałam zapraszając go do środka

Poszliśmy prosto do mojego pokoju. 

- To co to za sprawa? - zapytał.

- Eee... A ta sprawa! - powiedziałam w zakłopotaniu

Totalnie zapomniałam o czym chciałam pogadać.

- Masz czas w sobotę? - zapytałam z niecierpliwością.

- Hmm, chyba tak a co jest? 

- Chciałabym tego dnia wyprawić urodziny no i tu pytanie czy miał byś ochotę przyjść? 

-  No jasne, tylko o której?

- Czy 19 to odpowiednia godzina na świętowanie?

- Każda jest dobra haha.

- okej to bądź na 19.

- Dobra, ktoś jeszcze będzie?

- Nie, wszyscy w tym dniu nie mają czasu.

- Uuu mraw tylko we dwójkę.

Wpadliśmy w taki śmiech, że Filip przyszedł sprawdzić czy wszystko dobrze z nami i powiedzieć, że wychodzi.

- Oglądasz coś? - zapytał Bartek, bo zauważył włączone ST.

- Miałam obejrzeć kilka odcinków, ale przyszedłeś. Może chcesz ze mną? 

- Nie mam nic ciekawego do roboty, więc czemu nie?

-To siadaj na łóżku ja przysłonię trochę roletę.

Cieszę się, że  został bo wciąż czuję mały niepokój oglądając go sama.

Rzuciłam w niego chipsami i usiadłam obok.

W połowie oparłam moją głowę o jego ramię. Nie wiem co we mnie uderzyło, ale nie był temu przeciwny i widziałam kątem oka, że się wtedy uśmiechnął i usiadł tak, aby było mi nieco wygodniej. Gdy oglądaliśmy cały czas gadaliśmy o jakiś głupotach. Zaczęłam przysypiać on to zauważył, więc zaczął mnie gilgotać.

Położyłam się na plecy a Bartek usiadł nad moim brzuchem. Strasznie się śmiałam i prosiłam żeby przestał. Usiadłam lekko odsuwając się od niego. Przestał mnie gilgotać i zaczął patrzeć mi w oczy. Zrobiłam to samo. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Byliśmy już bardzo blisko, prawie się pocałowaliśmy, ale ja szybko się wycofałam i ustałam na środku pokoju, a Bartek powiedział, że powinien już wracać.

- To do zobaczenia - powiedział i wyszedł.

- E tak do soboty, hej  - odpowiedziałam zmieszana.

Cały wieczór o tym myślałam nie wiedząc co to miało oznaczać.

Co jak ktoś się dowie? Co prawda nic się nie wydarzyło i lepiej jak o tym zapomnę.

Tylko nie mów rodzinieWhere stories live. Discover now