Sobota, 19 sierpnia

57 7 11
                                    

W ostatnie dni nic się nie działo.

Z Bartkiem od kilku dni nie ma kontaktu.

Podobno wychodzi po obiedzie, wraca po 22 i idzie spać.

Idziemy dziś do nich w odwiedziny. Jestem ciekawa czy będzie.

Zawsze jest Maciek, pogadam z nim o jakiś głupotach.

Słyszałam od cioci, że znalazł sobie dziewczynę hahaha.

Śmieszą mnie związki w takim wieku.

Dziś na śniadanie chciałam pierogi ruskie. KOCHAM JE.

Obiad mieliśmy zjeść u ciotki, do której idziemy po 14.

W tym czasie postanowiłam trochę poczytać. Nie trwało to zbyt długo.

Odłożyłam książkę i położyłam się na łóżku, aby nieco porozmyślać. 

Po chwili do pokoju weszła moja mama, by sprawdzić co robię.

W momencie jak wyszła wstałam, odpaliłam kompa i postanowiłam pograć w Simsy.

Moje granie również długo nie trwało. Wyłączyłam komputer i ponownie się położyłam myśląc co można jeszcze zrobić?

Spojrzałam na zegar i jednak te moje granie nie było takie krótkie. 

Została godzina do wyjścia!- wrzasnęłam.

No dobra trzeba się trochę ogarnąć. 

Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że powinnam dziś zrobić kucyka.

Trochę czasu mi zajęło robienie ideału.

Zanim zdążyłam ponownie się położyć mama krzyknęła, że czas wychodzić.

Zabrałam bluzę, bo tego dnia było chłodno i poszłam.

-Cześć - powiedziałam do rodziców Bartka i usiadłam na kanapie w salonie.

-Obiad za około 30 minut, Bartek powinien być u siebie - powiedział wujek.

Byłam zdziwiona, bo rzadko go można było ostatnio spotkać w domu.

Zrobiłam tak jak mówił wujek i pobiegłam do pokoju

-No heeej - powiedziałam otwierając drzwi.

-O Juda, hej - odpowiedział ten głupek.

-Jak tam? - zapytałam mając nadzieję na jakiś większy wywód.

-A spoko - odpowiedział.

-Tylko tyle? Opowiadaj co się u Ciebie dzieję skoro nie ma Cię całymi dniami w domu - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.

-A no okej, a więc ostatnio czas spędzam z chłopakami z klasy i jednego z nich dziewczyną. Między innymi z Kamilem, Wojtkiem i Wiktorią. Zazwyczaj spędzamy czas gdzieś nad jeziorem albo jedziemy do Zakopanego na parking pod szkołą i tam sobie gadamy przy samochodzie Kamila. On jest starszy i z innej szkoły, jest znajomym Wojtka i zapoznał nas. 

-Uuu, no to ciekawie, ale czy to nie jest nudne?

-No coś ty, często poznajemy kogoś nowego od Kamila i jest o czym i z kim gadać.

-Maciek weź zapytaj kiedy obiad - powiedział Bartek a młody poleciał.

Podeszłam do Bartka, żeby sprawdzić co robi, jednak poczułam od niego papierosy i się nieco zdziwiłam.

-Ej stary palisz? - zapytałam z szokiem.

-Ciszej, no czasami mi się zdarzy, ale nikomu nie mów i udawaj, że nic nie wiesz - szepnął.

-No dobra... - powiedziałam i byłam nieco zawiedziona, pamiętam jak zawsze mówił o tym, że papierosy są obleśne.

Resztę czasu spędziliśmy w milczeniu. Zrobiło się trochę niezręcznie. Poszliśmy na obiad i nie gadaliśmy. Czuję do niego wewnętrzny uraz. Po obiedzie siedzieliśmy w salonie. Słuchając i nie odzywając się za wiele. 

Jak wracaliśmy mama zapytała czy coś się stało. Ja powiedziałam, że nie po prostu nie mieliśmy tematu. Widziała zdezorientowanie u mnie, ale nie wypytywała.

Resztę dnia spędziłam myśląc nad tym wszystkim.

Nie wiedziałam co zbytnio robić.

Bartek się nie odzywał. Pogadałam chwilkę z Michasiem i postanowiłam pójść spać.

Tylko nie mów rodzinieWhere stories live. Discover now