2.

346 39 6
                                    

Minął już ponad miesiąc od spotkania Beth z Rogerem, jednak od tego czasu się nie widzieli. Rozpoczął się rok akademicki i dziewczyna cały swój czas poświęcała na naukę oraz pracę w kawiarni, która umożliwiała jej spłacać swoje małe mieszkanie w centrum Londynu. Marzyła o wyjściu z przyjaciółmi od czasu do czasu, ale wiedziała, że jeśli opuści się w nauce, rodzice będą mieli pretekst, żeby przestać dokładać się do jej studiów i wysłać ją z powrotem do domu.

Był niedzielny poranek i Beth wstała wcześnie, aby zebrać się do pracy. Włożyła swój strój z kawiarni składający się z błękitnego t-shirtu z logo ,,Caffe4you" oraz spódniczki w tym samym kolorze. Mimo, że praca w weekendy mogłaby się wydawać czymś mało przyjemnym, Beth uwielbiała kawiarnię. Poznała tam wielu ciekawych ludzi, w większości również dorabiających studentów, poza tym, było to miejsce, w którym skupiając się na pracy, w końcu przestawała zajmować swój umysł studiami.

Gdy dziewczyna ubrała się, zjadła pospieszne śniadanie oraz nakarmiła swojego białego persa- Einsteina, udała się do pracy. Na dworze było pogodnie, a chmury wydawały się zniknąć z nieba po raz pierwszy odkąd Beth przybyła do Londynu. Dziewczyna założyła słuchawki i jako, że nie miała auta poszła do pracy pieszo delektując się promieniami słońca.

Dzień mijał spokojnie. Ruch w kawiarni wydawał się mniejszy niż zazwyczaj, więc Beth miała czas porozmawiać i nadrobić zaległości ze swoją przyjaciółką z pracy- Sally, która właśnie wróciła opalona, po paru dniach spędzonych nad morzem. Sally była wysoką, ciemkoskórą dziewiętnastolatką, która imponowała swoją urodą i pewnością siebie. Mimo  swojej zarozumiałej aury, była osobą niesamowicie serdeczną. Wiele razy pomogła Beth podczas jej początków pracy w kawiarni i przedstwiła ją swoim znajomym, aby dziewczyna nie czuła się samotna w nowym mieście.

,, Idziesz dzisiaj ze mną na imprezę?''-zapytała, podając Beth pustą tacę po kawie-,,Rozluźnienie się dobrze ci zrobi, poza tym musisz poznać Barrego! Jest nowy w tym mieście tak jak ty i wydaje się w porządku."- powiedziała.
W pierwszej chwili Beth chciała automatycznie odmówić, tak jak miała w zwyczaju robić, ale uznała, że dzisiaj już i tak nie ma sił się uczyć i równie dobrze może pójść na imprezę poznać Barrego, kimkolwiek był.

,,pewnie"- odpowiedziała po chwili wachania, ciesząc się, że w końcu się rozerwie.
,, Wow, nie wierzę, że się zgodziłaś!- Sally zaśmiała się po czym pokazała Przyjaciółce, że do kawiarni weszli nowi klienci.

Beth odłożyła tace, które układała i pospiesznie wyszła z zaplecza, żeby ich obsłużyć. Ku jej zdziwieniu, nowymi klientami okazał się Roger oraz jego kolega grający na basie.
,,Hej Beth!"- przywitał się Roger, który gdy tylko ją zobaczył wyszczerzył zęby- ,,Nie wiedziałem, że to w tej kawiarni pracujesz" powiedział, po czym zwrócił się do swojego towarzysza ,,John to jest Beth o której ci opowiadałem. Beth to jest John, który gra ze mną w zespole"- powiedział.
,,Hej. Miło cię poznać."- Powiedział John, uśmiechając się nieśmiało.
,,Ciebie też"- powiedziała Beth rumieniąc się, gdy przypomniała sobie, że została ostatnio przyłapana na wpatrywaniu się w niego podczas występu. ,,Ym..Więc"- zaczęła, żeby przerwać niezręczną ciszę- ,,czego się napijecie"- zapytała.
„Oh, zabiłbym za tą kawę z piankami"- powiedział Roger, wskazując na zdjęcie napoju nad ladą.
,,Na koszt firmy"- Beth zaśmiała się-,, A ty John?"- zapytała.
,,To samo poproszę"- odpowiedział.

Gdy dziewczyna odwróciła się, żeby przygotować napoje z zaplecza wyszła jak zwykle uśmiechnięta Sally, jednak gdy zauważyła kim są nowi klienci uśmiech zszedł
jej z twarzy.

,,Co tu robisz Taylor?"-zapytała pogardliwie, a Beth nie mogła uwierzyć, że zawsze przyjazna Sally zwraca się do kogoś w ten sposób.
,,Znacie się?"- zapytała zmieszana Beth, ale nikt nie udzielił jej odpowiedzi.

A KIND OF MAGIC  [John Deacon Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz