[3]

738 60 0
                                    

— Potrzebujesz więcej ziaren Kona* — mówi Millicenta, wymijając mnie z dwoma kubkami parującej kawy w dłoniach. Włosy upięte ma do góry, a czarne loki podtrzymuje ołówek. Doktoryzuje się w Londyńskim Instytucie Warburga. Nigdy do końca nie rozumiałem, o czym traktuje jej praca naukowa, ale z uwagi na to, że od czasu do czasu zdarza jej się mówić po łacinie, szczególnie gdy jest zdenerwowana, postanowiłem nie pytać o wyjaśnienie.

Kroję tartę, którą dopiero co wyjąłem z piekarnika. Greg przyrządził ją wieczór wcześniej, a moim zadaniem było jedynie odgrzać posiłek na godzinę śniadaniowego szczytu. Korzystam z kuchni w jego restauracji znajdującej się tuż obok mieszkania. To umowa, która od dwóch lat przynosi nam obu korzyści i jestem całkowicie przekonany, że to właśnie tym małym porcjom ciast, deserów, pieczywa zup i tart, zostawianych przez piekarzy w lodówce co wieczór przed zamknięciem lokalu, zawdzięczam sporą część zysku.

Muszę przyznać, że posiadanie kawiarni na Westminster, pięć minut drogi od biur parlamentu, zdaje się być czymś absurdalnie różnym od grania w pierwszej lidze krykieta. Są dni, więcej niż mogę zliczyć, kiedy tęsknię za wyjściem na boisko, słońcem świecącym w oczy i wiatrem mierzwiącym mi włosy. Nie mogę już nawet oglądać meczy w telewizji. Patrzenie na kolegów z drużyny grających boisku jest zbyt trudne.

Krum dzwoni do mnie co kilka miesięcy z pytaniem, czy aby nie zmieniłem zdania. Wciąż jest dla mnie miejsce na liście zawodników reprezentacji i gdybym tylko chciał... Olivier przestał przychodzić do mnie późnymi wieczorami już rok temu. Nie mam dla niego czasu i, prawdę mówiąc, dla nikogo innego. Oficjalnie nie wychodziłem nigdzie, ani z mężczyzną, ani z kobietą, od zeszłego października, a jeszcze więcej czasu minęło od mojego ostatniego stosunku. Rozerwany pomiędzy kawiarnią i nocami spędzanymi na skłonieniu Scorpiusa do położenia się w łóżku o przyzwoitej porze i, na rany Chrystusa, zatrzymaniu go w nim, jestem zbyt zmęczony, żeby myśleć o seksie, randkach albo czymkolwiek innym. Pragnę jedynie paść na łóżko w mieszkaniu, które kupiłem nad kawiarnią ostatniego lata i które dzielę z Gregiem. Jeśli mam farta, zasypiam na kilka godzin, po czym znów muszę wygramolić się z posłania i z zaspanymi oczami zejść na dół, by otworzyć drzwi pierwszym pracownikom rządu, którzy wylegają na chodniki Parliament Square i Whitehall jeszcze przed świtem.

Dla jednostek rządzących Anglią kawa stała się elementem niezbędnym, ale pomijając już złowrogą obecność kawiarni Nero** w Portcullis House, spora ilość pracowników naukowych, asystentów oraz członków parlamentu we własnej osobie, nie ważne, czy to laburzyści, toryści czy liberalni demokraci, woli przespacerować się kilka ulic do mojej Leg Before Wicket na podwójne espresso i babeczkę z rodzynkami, posmarowaną masłem lub po prostu przybraną łyżką ubitej śmietany. Czasem zastanawiam się, jak wielu z nich przychodzi do mojej kawiarni wiedzionych ciekawością i pragnieniem zobaczenia za ladą syna wicehrabiego Avebury, ubranego w fartuch. Mówiąc szczerze, mam to gdzieś tak długo, jak mi płacą.

Ku mojemu zaskoczeniu, lubię tę pracę. Właściwie nie potrzebuję pieniędzy. Wystarczająco wysoką sumę zarobiłem na graniu w krykieta, nie wspominając o pradziadku Abraxasie, który założył dla mnie fundusz powierniczy tydzień po moim przyjściu na świat. Prowadzenie kawiarni ma jednak ten efekt, że jestem zajęty, ale również zmęczony, a pewnego ranka nie tak dawno temu obudziłem się zdając sobie sprawę, że minęły dwa tygodnie, odkąd nie śnię o Astorii. Millicenta mówi, że jej terapeuta określa to terminem zamknięcia, na co Greg odpowiada, że to kompletne bzdury, a psychoterapeuci to pleciugi, którzy robią wszystko, by nikt nie objechał ich za to, jak regularnie mieszają ludziom w głowach, powodując szkody, o których wie tylko sam Bóg.. Zastanawia mnie, ile jeszcze czasu minie, zanim oboje wylądują w łóżku. Postawiłem na to, że rok, acz wygląda na to, że chyba za bardzo się z tym pospieszyłem. Nie uśmiecha mi się przegranie dwustu funtów z Pansy. Jest zbyt kurewsko z tego powodu zadowolona. Zaczynam rozważać wzięcie Grega na stronę i zaproponowanie mu pięćdziesięciu funtów w zamian za przelecenie Millicenty, na miłość boską. Wszyscy wokół wiedzą, że oboje aż się o to proszą.

czarna kawa, samotna noc I drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz