Rozdział 7 - Wzlot i Upadek

11 0 0
                                    

Morświn biegł jak szalony do siedziby Wielkiej Organizacji Oceanicznej aby pokazać Paragonowi kto tutaj rządzi. Wciąż miał w płetwie lupę a na głowie czapkę detektywa. Wbiegł po gigantycznych schodach i znalazł się pod wrotami. Były otwarte. Prezydent wszedł do środka i ujrzał... mnóstwo krwetek, które siedziały na kocu i robiły sobie piknik.
- Eee co jest? Paragon was nie kontroluje? - Spytał zdezorientowany Morświn.
- Nie, po tej waszej wojnie z Axolotlem Icek przemówił mu do rozsądku. Teraz Paragon nie zkrzywdzi ani jednej krewetki.
Morświn usiadł na ziemi i zaczął szlochać. Myślał, że już załatwił sprawę ale znowu wszystko się pomieszało...
Czerwone wrota po lewej stronie pokoju się otworzyły. Wyszedł stamtąd sam Paragon. Ta wielka krewetka miała czerwoną skórę, białe oczy i była ubrana w bordową szatę.
- Cześć ty... jak ty miałeś na imię? Doktor Delfin? - Spytał Paragon.
- Dziś jestem Detektyw Morświn! Znasz może Alfonsa Świerzbirowa? Proszę powiedz, że tak...
- Tak, znam go! Kiedyś tu mieszkał a ja nad nim panowałem. Po wojnie już go nigdy nie widziałem.
- Hmmm... Jaki on był?
- Był tajemniczy i ogólnie dziwny. Gdy przestałem go kontrolować zaczął krzyczeć i stąd wybiegł.
- Gdzie mógł pobiec?
- Nie mam pojęcia... ale chwila!!! Przecież kiedy kontrolowałem krewetki, każdej wczepiłem kamerę w ubranie!!! Możemy się dowiedzieć co się z nim stało! - Wykrzyknął Paragon.

Prezydent Morświn i Tajemnica MorderstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz