Zagłuszony krzyk

686 14 10
                                    

-To gdzieś dzisiaj idziemy?-Zapytała Kath.

-Spoko, a gdzie?-Odpowiedział Chris.

-Do kina?-Zaproponowałam.

-TAK! Na co?

-Zmierzch?

-Co ty masz z tymi wampirami?

-Po prostu je lubię.

-Jaasne....

-To idziemy na Zmierzch?

-Wolałbym Obecność.

-NO NIE! JA SIĘ NA HORROR NAMÓWIĆ NIE DAM!

-Ja tym bardziej na jakiś wampirki.

-WAMPIRY SĄ FAJNE I WYPCHAJ Z TWOJĄ ZASRANĄ ANABELL!!

-Nie zasraną tylko nawiedzoną, Megan.

-Uh......a ty, Kath? Na co chcesz iść?

-HARRY POTTER!

-Gorzej niż dziecko.......

-Lepsze to niż te twoje wampirozy.

-A może coś co wszyscy razem lubimy?

-To może....Dziewczyna w czerwonej pelerynie?

-TAK!

-To już ustalone!

-O której się zaczyna?

-Poczekaj, już sprawdzam.-Wyjęłam telefon z kieszeni i wpisałam w wyszukiwarke nazwę kina i filmu, który chcemy obejrzeć.-Zaczyna się o 21:00, a kończy się o 23:00. Wliczając już reklamy.

-Ok, to spotkamy się u Megan o...19:40?

-Spoko.

-W porządku.

-Świetnie! To, do zobaczenia!

-Pa!

-Narazie!

19:40, DOM MEGAN

Punktualnie o 19:40, no może 19:41, usłyszałam dzwonek do drzwi oznaczający przybycie, zapewne moich przyjaciół. Zeszłam na dół, ponieważ byłam w moim pokoju, który swoją drogą jest na piętrze. Otworzyłam  im i zaprosiłam ich do środka. Na przywitanie przytuliłam się z Kath, a  Chris'owi dałam buziaka w policzek i mocnego przytulasa, w dodatku on jeszcze podniósł mnie i obkręcił nas w okół własnej osi. Ktoś z boku, spokojnie mógłby pomyśleć, że jesteśmy razem, ale to jest po prostu taka nasza bardzo mocna, jak i dziwna przyjaźń. (Ale Chris ma dziewczynę, która na całe szczęście nas rozumie i nie jest zazdrosna. Nie chciałabym im niszczyć związku.) Też jak jeszcze Chris i Amber (jego dziewczyna) nie byli parą, to prawie każda dzieczyna była o mnie zazdrosna. I jeśli wtedy ich wzrok mógłby zabijać to jestem niemal pewna, że już dawno wąchałabym kwiatki od spodu. (W sumie to im się nie dziwie. Bo jakby nie patrzeć to, Chris jest bardzo ładny, wręcz przystojny.) Dziś w sumie też wygląda niczego sobie. Ma na sobie miodowe rurki, czarną koszule na guziki z długim rękawem i czarne adidasy. Jak już mówimy o wyglądzie, to Kath ma białą, lekko rozkloszowaną, spódniczkę, fioletowy top na cieńkich ramiączkach, biała dżinsowa kurtka i białe trampki, a ja jestem ubrana w czarne, krótkie spodenki z wysokim stanek i zapinane pięcioma guzikami pod rząd , czarny crop top z czerwonymi tasiemkami po bokach, czarna lekka i zwiewna kurtka i czerwone adidasy.

Wracajac, po przywitaniu się poszłam do mojego pokoju po portfel, telefon i klucze od domu, po czym wyszliśmy z niego i ruszyliśmy w stronę kina. Gdy doszliśmy zakupiłam dla nas nachosy z sosem serowym, Chris kupił dla każdego Pepsi, a Kath bilety na film. Jest to film fantasy, horror, ale z tego co wiem to chyba tez romans. No i ze zwiastunów widze, że bardzo fajny. Weszliśmy na salę i zasiedliśmy w najwyższym rzędzie, bo według mnie tam właśnie jest najlepszy widok.

                                                                                              PO FILMIE

Po udanym seansie wyszliśmy z kina, pożegnaliśmy się, a następnie rozdzieliliśmy każdy w swoją stronę. Ze względu na późną godzinę, chcę wrócić do domu jak najszybciej. Po chwili namysłu uznałam, że droga przez las, właśnie taka jest. To nie jest żaden film, ani książka więc raczej nic się nie stanie.. Fakt, jest czarno jak w dupie, ale to nie jest kryminał ani cokolwiek innego. Weszłam w głąb drzew i szłam około dzięciu minut, gdy nagle usłyszałam coś, jakby stłumiony krzyk. Uznałam, że to wytwór mojej wyobraźni, bo jest już 23:20, a ja zapewne coraz to bardziej zmęczona. Szłam dalej. Jestem mniej więcej po środku lasu jak i drogi do domu. Skreciłam w prawo. Znowu to usłyszałam tyle, że teraz nie co wyraźniej. Po około 6 minutach, ponownie krzyk, tylko taki wyraźny ale zaduszony. Jestem na tyle blisko, że doskonale mogę osądzić iż to damski krzyk. Teraz już naprawdę to nie jest wytwór z mózgu, a na serio cos tam się dzieje. Gdy ponownie głos zabrzmiał wśród drzew, bez chwili obmyśleń rzuciłam się biegiem w stronę gdzie słyszę głos tej kobiety, już coraz cichszy. Po zaledwie 3 minutach biegu znalazłam się na małej polanie okalonej drzewami. Jest idealnie oświetlona poprzez księżyc. Spojrzałam na środek polany i zauważyłam dwie sylwetki. Podeszłam bliżej i rozpoznałam, że stoi tam mężczyzna i kobieta w jego ramionach. Podeszłam jeszcze bliżej i już widzę dlaczego ona tak wrzeszczy, na dodatek z bólu. Mężczyzna ma wbite zęby w jej szyję. Natychmiastowo wyjęłam nóż, który mam zawsze i wszędzie w kieszeni z tyłu spodenek, lub innego ubrania. Jestem już około 3 metry od dwójki. Mężczyzna właśnie mnie zauważył. Upuścił kobietę, po której ramionach leci krew. Napastnik ( bo tak chyba można go nazwać) odwrócił się najpierw do mnie, dzięki czemu widziałam jego twarz, TĄ twarz, a następnie odwrócił się w przeciwnym kierunku do mnie i zaczął odchodzić. Natychmiast pobiegłam w jego kierunku, bo wiedziałam, że dla kobiety nie ma już ratunku. To był i jest ON, Nie wierze......To właśnie go widziałam jak miałam 6 lat. To właśnie ON zabił tego drugiego, wampira...To właśnie ON mnie uratował....To właśnie przez NIEGO tak interesuje się na ich temat.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEJO!!!!

Jak tam? Książka się podoba? Czy jednak coś byście zmienili?

Jeśli są błędy od razu piszcie! Od razu będę się poprawiać!

Słowa:861

Kim ja jestem?Where stories live. Discover now