Miło by było gdybyś zostawił/zostawiła gwiazdkę i komentarz to motywuje😊
Roksana pov.
Przebrałam się w nowe ubrania, które przyniosła mi Paulina. Pomalowałam się lekko.
- Dzień dobry, nie powinna pani wstawać z łóżka. - powiedział lekarz wchodząc do środka.
- Chce wypis na własne życzenie. - rzuciłam i minęłam go w drzwiach.
Przed wyjściem ktoś złapał mnie za ramię przez co się odwróciłam.
To był ten sam mężczyzna, więc przewróciłam oczami.- Proszę to podpisać. - podał mi kartkę.
Zrobiłam to o co prosił i wyszłam. Zgadnijcie co mam zamiar zrobić. Nie, nie będę tym razem ćpała. Jeszcze nie teraz. Najpierw alkohol.
Wróciłam do domu tylko po to, aby wziąć prysznic oraz się przebrać. Zastałam tam tyko Damiana. Podszedł do mnie blisko, dzieliło nas kilka centymetrów.
- Gdzie byłaś? - zapytał.
- W szpitalu. - wzruszyłam ramionami, a następnie mijając go weszłam do pokoju.
Wykonałam powyżej wymienione czynności. Chwile zastanawiałam się gdzie moja rodzicielka, ale machnęłam ręką. Pewnie znowu chleje.
Pożegnałam się z bratem, a później opuściłam mieszkanie. Było około godziny dwudziestej. Wybrałam się do pierwszego, lepszego klubu.
Otworzyłam szerzej oczy widząc Sebastiana. Kłócił się z jakimś chłopakiem. Podchodząc zauważyłam, że był to przyjaciel Adriana.
- Siema, masz hajs? - załapałam go za ramie.
- Zależy ile chcesz. - skrzyżował ręce na piersiach.
- Tyle, żebym mogła się upić. - zaśmiałam się.
- Masz dwie stówy i spadaj. - odepchnął mnie.
Prychnęłam, a następnej weszłam do budynku. Zasiadłam przy barze oraz zamówiłam coś. Ktoś złapał mnie za ramię tak mocno, aż spadłam z krzesła.
Podniosłam głowę ku górze, była to wysoka blondynka. Dziwka chyba nie wie z kim zaczyna.
- Przepraszam, ale ja tu chciałam usiąść. - uśmiechnęła się sztucznie.
- Jakoś nie zauważyłam żeby było zajęte. - mruknęłam.
- Księżniczko, ta szmata chciała coś od ciebie? - podszedł do nas chłopak po czym pocałował ją w polik.
- Księżniczka? Kopciuszek na imprezie zgubił bucik, a nie majtki, więc daleko jej do księżniczki. - wybuchłam śmiechem.
- To znowu ty? - przewrócił oczami.
- Też się z tego ponownego spotkania nie cieszę, ale no cóż. - wzruszyłam ramionami.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku toalet. Znowu spotykam tego szatyna. On nie ma co robić tylko mnie śledzić prawda? Jebany stalker.
Mam go serdecznie dość. Tak nagle wparował w moje życie, chce mi je zniszczyć. Chociaż.. jest już kompletnie zniszczone.
Wiem, chce je pogorszyć. Tak mi się wydaje. Może to dziwne, ale lubię go. On mnie najwidoczniej nie. Wywołuje u mnie takie jakby dziwne uczucie.
Jego przyjaciel jest bardzo miły. Myśle, że się zaprzyjaźnimy. W pewnym momencie wpadłam na kogoś.
- Siostra, czego on od ciebie chciał? - pokazał na chłopaka palcem.
- Chuj wie. - wyminęłam go, zabierając mu butelkę wódki.
Wzięłam kilka dużych łyków. Chciałbym aby wszystkie problemy zniknęły. Gdy wypiłam całą usiadłam na ziemi.
Zaczęłam delikatnie się uśmiechać na widok Adriana. Znowu on przyszedł mnie uratować. Czyżby mój rycerz?
- Roksana, co ty zrobiłaś znowu? - przykucną koło mnie.
- Mogę ci przytulić? - szepnęłam.
Skinął głowa, a ja wtuliłam się w jego tors. Niespodziewanie wbił się w moje usta.
- D-Dlaczego to zrobiłeś? - zająkałam się.
- Nie mogłem tego nie zrobić. - westchnął.
Odwracając głowę w bok zauważyłam wytatuowanego szatyna. Podszedł do nas i wymierzył cios w twarzy Borowskiego.
- Igor co ty odpierdalasz?! - krzyknął.
- Kurwa ona miała być moja!
Patrzyłam na tą sytuacje z szeroko otwartymi ustami. Podobam mu się? Nie, nie. Muszę wybić sobie z głowy tego debila i innych chłopaków.
CZYTASZ
Osiedle || ReTo
Fanfic,,Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe."