100. Wyrażone słowami /3/

3.8K 207 328
                                    

* 2 miesiące później* 
* Narratorem rozdziału jest (wszechwiedząca) śmierć *

Stałam nad nim i patrzyłam jak walczy o ostatni oddech. Obok niego leżała adoptowana córka, która kurczowo trzymała się jego ramienia. Chyba spała, bo na jej policzkach nie było już łez. Ta mała jest całkiem mądrą dziewczynką. W mig pojęła, że jej tata trafi tam, gdzie są jej biologiczni rodzice i zrozumiała, że stamtąd nie ma powrotu. 

W fotelu naprzeciwko łóżka siedziała rudowłosa kobieta, Ginevra Zabini. Wydaje mi się, że oddałaby wszystko,  żeby zamienić się miejscem z miłością jej życia. Podpisałaby cyrograf, gdyby tylko diabeł (o ironio!) mógł zwrócić normalne życie jej mężowi. 

Ich miłość była trudna. Od początku musieli mierzyć się z przeciwieństwami losu. Omal nie związali się z kimś innym, z kimś niewłaściwym. Jednak są dobrym przykładem na to, że kłody rzucane pod nogi mogą scementować związek. 

Jednak to nie wszyscy, którzy przyszli pożegnać się z konającym mężczyzną. Młodzi państwo Weasley stali w kącie sali i rozmawiali ściszonymi głosami. Ron obejmował swoją żonę. Przyspieszyli ślub, żeby "szwagier" mógł na nim być. Nic to nie dało, bo Blaise był tak słaby, że dobrowolnie zrezygnował z udziału w ceremonii. 

Zdziwiłam się, bo nawet sam Harry Potter przyszedł po raz ostatni uścisnąć dłoń (byłego) wroga. Panowie na dobre zakopali topór wojenny, gdy mulat powiedział przyjaciołom, że choroba postępuje szybciej niż pierwotnie zakładano. Może to litość ze strony Wybrańca, a może to gryfońskie zachowanie, które odziedziczył w genach? Ktoś w ogóle rozważa w tej sytuacji zwykłą sympatię? 

Oczywiście w tym miejscu pojawiła się również Pansy z Teodorem, zaręczyli się tydzień temu, ale nikomu o tym nie powiedzieli. Czekają na właściwą chwilę. Mężczyzna nadal nie może sobie wybaczyć, że przez aferę z BloodyBrothers jego przyjaciel odkładał w nieskończoność wizytę u magomedyka. 

W pewnym momencie zauważyłam prostą linię na kardiomonitorze. Blaise Zabini powoli opuszczał swoje ciało. Stanął obok mnie i tylko uśmiechnął się zdezorientowany. Większość ludzi tak robi. Wszyscy spodziewają się tunelu, łąki i cholera wie czego. A jestem tylko ja. Młoda kobieta w czarnej sukni ze skrzydłami w tym samym kolorze. Co jest dalej? 

Nie wiem. Jestem tylko pośrednikiem. Przychodzę po ludzi, daję im coś na kształt błogosławieństwa, a potem oni znikają.

Blaise stał obok mnie. Stał za długo. Już wiedziałam co to oznacza. Jak na zawołanie do sali wbiegł jego przyjaciel. Blondyn w jakimś fartuchu ochronnym. Ach tak, Draco Malfoy prosto z porodówki znajdującej się dwa piętra wyżej. Jego żona właśnie urodziła śliczną, zdrową córkę, którą zaraz po raz pierwszy zobaczą dziadkowie. Narcyza i Lucjusz doszli jakoś do porozumienia. Obyło się bez rozwodu i niepotrzebnej śmierci pani Malfoy. 

Syn Lucjusza rzucił się w stronę przyjaciela. Krzyknął do kogoś żeby wyprowadził Ginny i Scarlett z sali. To zrozumiałe, rodzina zawsze przeszkadza. Oni są wpuszczani po fakcie, bo muszą się pożegnać. Ale czy Draco jest w stanie podejść do dzisiejszego pacjenta bez emocji?

Mężczyzna rozpoczął reanimację. Często obserwowałam go "w akcji" na Izbie Przyjęć, ale nigdy nie widziałam w nim takiego zacięcia i zdeterminowania.  Zawsze podziwiałam tych magomedyków, którzy z uporem walczą o pacjenta. Biedactwa, nie mają pojęcia, że ze mną nie da się wygrać. Na każdego przychodzi pora i oni nie mają na to zbyt dużego wpływu. Oczywiście swoim leczeniem mogą odwlec spotkanie ze mną, ale przed tym nie ma ucieczki. 

Blaise patrzył na swojego przyjaciela z ustami zaciśniętymi w cienką linię. Z jego oczu pociekły łzy. Spojrzał na mnie z niemą prośbą w oczach. Nie musiał prosić, sama bym to zrobiła, bo właśnie nadszedł ten moment. 

Delikatnie skinęłam głową. Pozwoliłam mu wrócić do świata żywych.

Mógłby iść ze mną, ale skoro ma wrócić to niech wraca.
Zmiękłam? Nie.
Może myślicie, że mam jakieś uczucia? Nie tędy droga.
Po prostu to nie jego czas. Wiedziałam to od początku. 
Wezwałam go do siebie, bo ta banda dorosłych gówniarzy może wreszcie uświadomi sobie, że są rzeczy ważniejsze niż Instagram i liczba followersów, a prawdziwe "dramy" dzieją się tuż obok nich.  Wystarczy oderwać się od wyświetlacza telefonu i rozejrzeć. 
Tak, Blaise mógł przejść przez leczenie bez śmierci. Ale jestem upierdliwa i zawsze wtrącam się w nie swoje sprawy. 

Jeszcze kiedyś się spotkamy panie Zabini.
Jeszcze kiedyś staniesz obok mnie.
Jeszcze kiedyś pozwolisz mi się przeprowadzić na drugą stronę. 

W przeciwieństwie do ciebie wiem kiedy to nastąpi. 
Może będziesz żył z duszą na ramieniu. Może będziesz obgryzał paznokcie przed każdą wizytą kontrolną u lekarza/magomedyka, ale nie musisz się bać. Zapukam do twoich drzwi, gdy będziesz mężczyzną w starszym wieku, który jest otoczony gromadką prawnuków. 

Blaise, gdybym tylko mogła to powiedziałabym ci, że masz przed sobą długie lata życia i kolejne dziecko w drodze (za niedługo się o tym dowiesz).
Przeżyjesz kolejną wznowę i pokonasz chorobę już na dobre. Nie spotkamy się wtedy nawet na chwilę. Będzie inaczej niż teraz, bo medycyna idzie do przodu. Chciałabym ci to powiedzieć, ale nie mogę i nie mam jak. 

 A tak w ogóle to podoba mi się ludzka koncepcja kostuchy. Podoba mi się kosa. To naprawdę zabawne. - Markus Zusak, "Złodziejka książek"


// Ten rozdział to epilog. 

Kochani! Ta historia jest już skończona, bo i moje pomysły są na wyczerpaniu. 
Dziękuję, że byliście ze mną.
Dziękuję, że mogłam na Was liczyć w dobrych i w złych chwilach.
Dziękuję za Wasze zaangażowanie - bez niego pewnie porzuciłabym pisanie w grudniu (o ile nie w listopadzie).

Oczywiście nadal będę odwiedzała i komentowała Wasze prace. A skoro mowa o tym... 

Chciałabym Wam coś polecić, chociaż pewnie większość z tych autorów już znacie. 

Sama udzielam się i z zapartym tchem śledzę losy bohaterów, którzy zostali wykreowani przez wspaniałe osoby, o których zaraz wspomnę. 

Jeśli ktoś szukałby czegoś do oglądania i czytania (czyli Instagramów z HP) to zapraszam do   _Batat_Official_xMartynggax,  koveinakroliczeeekxtash133 

Poza tym Lady_de_Monique pisze świetne dramione! Jeżeli ktoś lubi czytać o tym parringu to w ciemno obstawiam, że jej prace szybko przypadną mu do gustu. Moim zdaniem ma ciekawe pomysły i świetnie pisze (także pod względem stylistycznym). 

Jeszcze raz dziękuję za wszystko! Ściskam, 

Glabelka 


EDIT 2020: Na moim profilu pojawił się nowy Instagram ("Dark Story"). Zapraszam do czytania!

Historia wyrażona zdjęciami część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz