1

64 1 4
                                    

Leżałem se na łóżku. Tak strasznie nie chciało mi się wstawać, chciałem jeszcze spać ale nie mogę. Wstałem z mojego łóżka i się wyprostowałem. Popatrzyłem na moje łóżko. Było rozwalone, jedna poduszka była normalnie ułożona, a druga była na podłodze, kołdra była poukładana w rulonik. Westchnąłem i postanowiłem, że później to posprzątam. Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem uchylone drzwi mojej siostry. Słyszałem tatę i Mavis, podszedłem i podsłuchiwałem rozmowy 

-Ale będzie zabawa!! Juhu!!!-Powiedział podekscytowany tata-Ale najpierw, pójdzie wszyscy razem na skorpiony, tylko ty, ja i twój brat-Powiedział z uśmiechem. Uśmiechnąłem się lekko, nasz tata lubi jak któreś z nas ma urodziny.

-Tato, daj mi coś powiedzieć. Musimy omówić pewną sprawę-Powiedziała Mavis, była poważna. Tata miał ręce za plecami.

-Jeśli chcesz gdzieś pojechać, lub coś zobaczyć to możesz-Powiedział ojciec z uśmiechem. Byłem zaskoczony że tata się zgodził...ale ja Mavis zazdroszczę.

-Aha! Wiedziałam że ten argument padnie, ale tato dałeś mi słowo i dobrze wiesz że ja wiem, że słowo Drakuli jest święte i...-Oczy mojej siostry się powiększyły i szybko popatrzyła na tatę. Jej wyraz twarzy był prześmieszny. Był zdziwiona i zdezorientowana-Zaraz, co?!-Zatkałem usta żeby się nie śmiać.

-Powiedziałem ci że możesz-Powiedział tata, nadal patrzyłem na tą scenę. Mavis zrobiła zirytowaną minę.

-Drażnisz się ze mną-Powiedziała kładą rękę na rękę. Czyli skrzyżowała ręce lub ramiona. Przewróciłem oczami. Na jej miejscu bym już leciał.

-Nie, nie, nie. Skoro możesz sama prowadzić karawan, to możesz sama podejmować decyzje. Możesz jechać-Powiedział nasz tata. Mavis ucieszona przytuliła tatę mówiąc: "Ja cię kręcę!! JA CIĘ KRĘCĘ!!". Szybko zamieniłem się w nietoperza i schowałem się obok szafki. Miałem szczęście że Mavis mnie nie zauważyła. Mavis z chichotem chciała wyjść z dziwnym kapeluszem i kocem, ale tata ją zatrzymał. Zmarszczyłem brwi. Tatooo, czemu jej przeszkadzasz? To jej najlepszy moment żeby zobaczyła świat.

-Hola, hola. Skarbie, gdzie ty lecisz?-Zapytał się ojciec.

-No, do raju. Myślałam że te rzeczy mogą mi się przydać-Powiedziała Mavis zamieniając się w ludzką postać, bo wcześniej gdy chciała wylecieć, to zamieniła się w nietoperza.

-Do raju?-Westchnąłem cicho. Chętnie bym coś zjadł. Nie słuchałem reszty rozmowy, bo myślałem o jedzeniu. Obudziłem się z mojego transu, kiedy moja siostra poszła do szafy i zmieniła ciuchy na normalne. Byłem zdezorientowany, co się stało? Mavis znowu przytuliła tatę.

-Dzięki że mi ufasz-Powiedziała. Przyglądałem się całej scenie...słodko!

-No przecież moja maleńka, dałem ci słowo prawda?-Mina taty była podejrzana. Zmrużyłem oczy. Naglę ktoś wszedł do pokoju Mavis. Ziewnąłem, do pokoju weszli Frank, Murray, Wayne, żona Wayne'go i Eunice. Weszli mówić:"Cześć Mavis!". Frank kucnął

-I jak tam Mavis? Cieszysz się?-Zapytał się Frank. Patrzyłem na nich, gdy nagle poczułem ból w moim prawym skrzydle. Popatrzyłem się na nie. Zamarłem. Obok mnie był kłujące coś, to strasznie bolało. Zacisnąłem zęby, dlaczego zawsze mi takie coś się zdarza?

-Tak, ale jeszcze bardziej cieszę się na teraz. No nie uwierzycie, ale tata, pozwolił mi iść samej, do ludzkiej wioski!-Powiedziała podekscytowana i szczęśliwa Mavis. Lubię widzieć moją siostrę taką szczęśliwą, prawie zapomniałem o ranie i bólu...ale musiałem poruszyć prawym skrzydłem i z bólu, zrobiłem cichy pisk. Szybko schowałem się głębiej obok szafy bo tata popatrzył się w stronę, gdzie usłyszał mój pisk.

Miłość mojej siostry//Hotel TransylwaniaWhere stories live. Discover now