#1

423 15 4
                                    

Kolejnego dnia rano, z głębokiego snu wybudziła mnie mama, krzycząc donośnym głosem, żebym wstała i szybko przygotowała się do szkoły. Niechętnie się podniosłam i zeszłam na dół zjeść z rodziną śniadanie. Po posiłku, udałam się do łazienki ogarnąć twarz, a następnie przeszłam do mojego pokoju. Pojawił się jeden z największych problemów, w co mam się ubrać... Po dłuższym zastanowieniu postawiłam na biały t-shirt, który włożyłam w szare spodnie w kratkę. Zrobiłam delikatny makijaż, pomalowałam tylko rzęsy i podkreśliłam brwi. Przeczesałam włosy, koloru ciemnego blondu, które sięgają do łopatek i je wyprostowałam. Na koniec założyłam czarne Vansy i udałam się do samochodu. Mama jechała do miasta pozałatwiać formalności dotyczące przeprowadzki, więc mnie podwiozła.

Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce.

-Powodzenia! - powiedziała moja rodzicielka gdy wysiadłam z samochodu.

Przyda się. Nie wiem czego mam się spodziewać, nikogo tu nie znam a przez tą przeprowadzkę nie mam ochoty na nowe znajomości. No cóż, przecież nie moge zostać tak zupełnie sama. Weszłam do budynku i zaczełam iść wzdłuż korytarza szukając mojej klasy. Zobaczyłam stojąca przy ścianie dziewczynę. Postanowiłam się do niej zwrócić:

-Hej, jestem Magda, szukam klasy nr 4, czy pomogłabyś mi ją znaleźć?

-Hejka, dobrze trafiłaś bo będę miała tam teraz lekcję, jestem Patrycja z 2B, miło mi - odpowiedziała -będziesz z nami chodzić do klasy?

-Tak

-To super! Chodź pokażę ci szkołę i zapoznam cię z resztą klasy. - oznajmiła dziewczyna.

Po chwili stałyśmy pod klasą nr 4 gdzie przywitałam się z innymi. Wydają się sympatyczną i zgraną grupą. Mam nadzieję, że się tutaj szybko zaklimatyzuję.

Do dzwonka na lekcję zostało parę minut. Zapytałam nowo poznaną dziewczynę gdzie znajdują się toalety. Były niedaleko, więc udałam się tam sama. W drodze powrotnej naprzeciwko mnie szedł zapatrzony w telefon, bardzo wysoki blondyn. Nie zwróciłabym na niego uwagi gdyby nie to, że na moje nieszczęście wszedł prosto we mnie, po czym upadłam na podłogę.

-Jezu przepraszam cię najmocniej, nic ci nie jest? - powiedział wyciągając do mnie rękę, by pomóc mi wstać.

-Nic mi nie jest, ale może powinieneś bardziej uważać? - odpowiedziałam lekko wkurzona.

-Wiem, naprawdę nie chciałem. - przepraszał chłopak.

-Ok, nic się nie stało.

Widziałam, że czuje się głupio, więc odpuściłam i wróciłam do klasy. Pierwszą lekcją była biologia. Przedstawiłam się nauczycielce i usiadłam w ławce z Patrycją. Na początku nie mogłam sie w ogóle skupić. Ciągle myślałam o sytuacji, która wydarzyła się na przerwie. Nawet nie zdąrzyłam przypatrzeć się jak on wygląda. Z zamyśleń wyrwała mnie siędząca obok mnie koleżanka. Pomimo tego, że złapałam z nią dobry kontakt, nie chciałam jej jeszcze mówić o tym co się stało. Nie znam jej i nie wiem czy jej ufać. Poza tym stwierdziłam, że było minęło, nie ma w tym wielkiej sensacji.

Ostatnią lekcją jest WF, mój ulubiony przedmiot. Uwielbiam aktywność fizyczną, w Szczecinie często biegałam przez pobliski park. Poza tym, siatkówka to moje drugie życie. Pokochałam ją w podstawówce dzięki najlepszej nauczycielce WF-u jaką do tej pory miałam. Na dzisiejszej lekcji, pan chciał nam zrobić gimnastykę, ale że większość dziewczyn są ,,niedysponowane", uległ prośbom uczniów i zrobił nam siatkówkę. Ucieszyłam się, że już pierwszego dnia mogę w nią zagrać. Podobieraliśmy się w drużyny i rozpoczęliśmy mecz. Naprawdę dobrze mi się grało, tworzyliśmy super skład, w którym każdy się starał. Oczywiście pozostałe drużyny również grały na wysokim poziomie. Lekcja szybko minęła, a ja z pozostałymi kierowałam się do szatni. Zatrzymał mnie nauczyciel, który poprosił abym do niego podeszła.

-Świetnie dzisiaj grałaś, naprawdę widać u ciebie duży potencjał. Mam propozycję. Przyjdź dzisiaj na trening dziewczyn o 16.00, może chciałabyś dołaczyć do naszego zespołu? - zapytał WF-ista.

Po usłyszeniu tych słów bardzo się podekscytowałam i bez zastanowienia odpowiedziałam:

-Jasne, chętnie przyjdę, dziękuję bardzo.

-Nie ma za co, w takim razie do zobaczenia na treningu.

-Do widzenia. - odrzekłam udając się do szatni.

Jednak ten dzień nie był taki zły, wręcz przeciwnie, nie spodziewałam się, że już pierwszego dnia zostanę zaproszona na trening szkolnej drużyny. Z dobrym humorem wróciłam do domu i o wszystkim opowiedziałam rodzinie. No może nie o wszystkim, bo nie wspomniałam o sytuacji z chłopakiem, który ciągle siedział mi w głowie.

~~~

Oto i on, pierwszy rozdział😅mam nadzieję, że wam się spodobał i będziecie czekać na kolejne 😊piszcie w komentarzach co o tym sądzicie, zostawiajcie gwiazdeczki i będzie mi miło jeśli przekażecie tę książkę swoim znajomym. Jest nas narazie bardzo mało, ale wiem, że to dopiero mój początek, więc zachęcam do zostania na dłużej, żebym miała dla kogo pisać😁❤️do następnego rozdziału!
~xyz

Forbidden Friendship / Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz