1. Od tego wszystko się zaczęło.

25 3 0
                                    

3 lata wcześniej

-Pokażę ci coś. Jesteś gotowa? - kiwnęłam ochoczo głową. - A więc zobacz. - rozejrzałam się, po pięknie oświetlonym Seattle. Nocą to miasto wyglądało idealnie.

-Ależ tu cudownie. - odparłam.

-Wiesz gdzie zawsze jest cudownie? - zerknęłam na chłopaka. - Tam gdzie jesteś ty. - chłopak chwycił moją twarz i przywarł do moich ust swoimi, lekko chłodnymi wargami.

-Kocham cię Noah. - wypowiadając te słowa w oczach chłopaka pojawiły się iskierki.

-Kocham cię Veronico. - odparł, przytulając mnie do siebie.

***

-Tato potrzebuje kasy. - przełknęłam kawałek naleśnika, po czym odłożyłam sztućce.

- Co znowu tym razem? Niebywała przecena bluzek czy torebek GUCCI? - odłożył gazetę na bok, po czym zerknął na mnie spod okularów.

- Nie i kiedy zrozumiesz, że serio to była okazja?! - wydęłam usta, sięgając po szklankę soku.

-Veronica do rzeczy.

-No dobra, a więc jest impreza w górach na którą zostałam zaproszona. Wiem, że nic ci nie mówiłam, ale dopiero się o niej dowiedziałam, że w ogóle będzie, no i potrzebuje nowych ciepłych ciuchów. Niekoniecznie muszą być ciepłe, fajnie żeby były ładne. - zakończyłam swój monolog.

-Kiedy jest ta impreza? - powiedział to niezbyt przekonującym głosem.

-Za dwa tygodnie, ale teraz są niezłe przeceny. - odpowiedziałam spokojnie.

-Zastanowię się jeszcze. - znowu sięgnął po gazetę, jednocześnie kończąc swój posiłek.

-Wiesz, że będziesz najlepszym tatą na świecie, jak się zgodzisz? - wyszczerzyłam się.

-A ty wiesz, że Noah na Ciebie czeka? - kiwnęłam głową i wstałam z krzesła. - Przy okazji możesz mu przypomnieć, że jak skrzywdzić moja córkę to go znajdę i uduszę. - upił łyk soku, a ja zaczęłam się śmiać.

-Jasne. Kocham cię tato. - pocałowałam go w czoło i wyszłam z jadalni.

Ubrałam szybko trampki i wyszłam z domu. W drodze do auta ściągnęłam gumkę z moich ciemnych włosów, przez co pozostawały teraz w nieładzie. Zamaszystym ruchem otworzyłam drzwi do auta. Założyłam okulary przeciwsłoneczne na nos, po czym przywitałam się z Noah'em.

-Hej kochanie. - zbliżyłam się, żeby dać mu buziaka w policzek.

-Ile miałem jeszcze na ciebie czekać? - schował Iphone'a do kieszeni i popatrzył się na mnie.

-Tak mi też cię miło widzieć. - przekręciłam oczami. - Poza tym z tego co wiem minęło dopiero pięć minut, więc nie rozumiem twojego oburzenia.

Nic już więcej nie mówiąc, odpalił silnik, wprawiając przy tym maszynę do życia, po czym wyjechał z mojego podjazdu. Chwyciłam do ręki telefon, szukając odpowiedniej muzyki, która pasowałaby mu i mnie. Wybór piosenek był dla mnie trudny, a zwłaszcza kiedy z kimś jechałam. Wiedziałam, że nie mogę wybrać swojej ulubionej playlisty , ponieważ bałam się, że może komuś nie odpowiadać. Tym bardziej musiałam się wysilić w przypadku Noah'a, nie chciałam być przez niego skrytykowana, w jakikolwiek sposób, nawet w żartach. Wiedziałam, że nawet w tak głupim przypadku, jak wybór muzyki, mógłby to zrobić.

Po dłuższych postanowieniach postanowiłam puścić "Falling down". Owszem była to depresyjna piosenka, lecz musiałam jakoś zagłuszyć ciszę wokół nas. Zajechaliśmy na parking szkolny, kiedy piosenka się skończyła.

The Last Chance Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz