To ten dzień, mój debiut miał nastąpić właśnie dziś. Dzieciaki od pewnego czasu nie lubiły ze mną przebywać, ale to moja jedyna robota i nie moge od niej tak poprostu odejść.
Przedstawienie miało zacząć się za 5 minut, muzyka już grała a ja szykowałam się przed lustrem.
18:56: Przeczesałam włosy i spojrzałam w lustro.
18:57: Zacisnęłam pięści. "To musi się dzisiaj udać, to będzie ten występ, za który dzieci znów mnie pokochają!"
18:58: Wstałam od lustra i chodziłam po pokoju. Czułam podniecenie i ekscytacje. Dzisiejszego wieczora w wesołym miasteczku jest tyle ludzi, tyle dzieci!
18:59: Uśmiechnęłam sie szeroko i ruszyłam w stronę sceny. Dźwięki skrzypiącej podłogi bardzo mi się podobały. W Podskokach -
19:00: - Wyskoczyłam na scene i powiedziałam:
- Jak się Macie Kochani?!...
Cały namiot był pusty, nikogo nie było. Ani dzieci, ani rodziców. Stałam na scenie spojrzeniem wryta w miejsce, w którym powinnien być tłum. Moje serce złamało się na pół. Kochałam rozbawiać wszystkich - małych i dużych. Przecież plakaty z datą i godziną mojego występu była porozwieszana wszędzie, gdzie sie da! Sprawdziłam jedną w ulotek która leżała na podłodze obok krzeseł. Po krótkiej chwili usiadlam na scenie a po moich policzkach spłynęły łzy. Dlaczego nikt nie chciał przyjść? Maska którą miałam na twarzy zakrywała wszystko, jednak pod nią kryły sie moje prawdziwe uczucia, smutek oraz wściekłość.
Zaczynałam jednak płakać coraz głośniej i głośniej. Nie mogłam znieść porażki, dla komika to straszne uczucie.19:23: Narastająca złość sprawiała, że moje myśli zeszły na inny tor. Myślałam o zemście na wszystkich, wszystkich którzy nie chcieli przyjść. Do dziś pamiętam pierwszy uśmiech wywołany moim żartem, mały Tim bardzo mnie lubił. Niestety te miasto jest niesprawiedliwe nie tylko dla dorosłych...
19:29: Trzymałam w dłoni zapałki i zastanawiałam się czy napewno zrobić to co chce. Czy napewno posunąć sie do podpalenia miasteczka. Czy zranić te wszystkie pociechy.
Nie chcieli przyjść na moje przedstawienie, to juz na żadne nie pójdą, nigdy.
20:11,:
*Wiadomości z ostatniej chwili, w Gotham City nawet wesołe miasteczko skrywa zabójców i psychopatow. Nieszczęśliwa katastrofa, podpalenie parku rozrywki przez zamaskowaną rudowłosą kobietę. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, zginęło 56 osób, 5 wylądowało z poważnymi ranami i oparzeniami w szpitalu. Akcja ratownicza trwała 20 minut, straże w ostatniej chwili ugasili pożar. Spłonęło większość atrakcji, a sprawczyni nadal nie znaleziono. Jeżeli ktoś ją widział prosze o informacje, wszystkim rodzinom zmarłym kondolencje. Spoczywajcie w pokoju.*Calą noc mnie szukali, udawało mi się ukryć za każdym razem. Widziałam niebiesko-czerwone światła oraz dźwięki syreny. Podpalenie tego miasteczka dało mi wielką ulgę. Słyszałam krzyki tych samych rodzin które kiedyś do mnie przychodziły, właśnie tych którzy nie doceniają komików. Tych dzieci które obrzucały mnie jedzeniem i wyśmiewały.
CZYTASZ
Chaos || Gotham
Fanfiction"Nie chcieli przyjść na moje przedstawienie, to na żadne nie pójdą, już nigdy."