"Krople"

25 2 0
                                    

1:27: Włóczyłam się ulicami Gotham w stroju głupiego Arlequina zastanawiając sie - co dalej ze mną. Idąc jedną z tych ciemniejszych ulic postanowiłam spalić te maske. To właśnie mnie szukają, a jeżeli będę ją nosić ułatwie im to zadanie. Gotham zawsze było ciemne i mroczne, ale tej nocy wyjątkowo czarny klimat przyprawiał mnie o ciarki - albo z zimna. Zresztą, nie boje sie śmierci. Już nie.

1:30: Czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Nie wiedziałam kto to, a może to zwidy? Postanowiłam iść do jednego pubu. Jednak nie pójdę w zakrwawionym stroju komika, pomimo wszystko ludzie nie są głupi, muszę skombinować ubrania. Idąc zauważyłam ciemno włosą kobietę, była na spacerze.

1:31: Kobieta leżała nieprzytomna na ziemi, jej kolczyki okazały sie bardzo ostre a jej szyja idealnie wrażliwa na ból spowodowany takim ukłuciem. Miala na sobie zwykłe, czarne jeansy, czerwoną bluzkę i dużo biżuteri. Ubrałam odzież bardzo szybko,
założyłam okulary które miałam w kieszeni i znalazlam się w budynku, a ubrania wyrzuciłam do śmieci.

1:38: Klub nocny, oświetlony na fioletowo. Uważnie stawiałam kroki, widziałam spojrzenia ludzi i szepty: "Kto do cholery przychodzi w takim makijażu do pubu". Nie obchodziło mnie to, chciałam poprostu dać sobie odpocząć. Stanęłam przy ladzie i rzuciłam na nią naszyjnik z pereł, który miała na sobie czarno włosa kobieta, którą zaatakowałam. Kelner wydał mi jednego drinka a ja siedziałam i zastanawiałam się co teraz zrobić. Oddać się w ręce władz czy uciekać? Więzienie jest chyba lepszym miejscem niż ulice tego pieprzonego miasta, czy nie?

2:56: Kluby w Gotham zawsze miały ciekawy klimat, lecz ten był naprawde świetny! Ludzie w nim pokochali moje występy, sztuczki i żarty. W pewnym momencie jednak do lokalu wszedł mężczyzna oraz dwóch policjantów:
- Nazywam się James Gordon - Odezwał się facet w garniturze do gościa, który wydawał mi drinki - Dostaliśmy informację o pojawieniu się tutaj krótko włosej, rudej kobiety z makijażem klauna, wiesz coś o tym?

...
To nie klaun, tylko Arlequin frajerze.

W ten muzyka ustała a w klubie nastała cisza. Siedziałam w łazience patrząc w lustro z myślami, że zaraz mnie złapią. Wiedziałam, że to sie stanie. Nie obchodziło mnie to. Niech to zrobią. Ale szkoda mi ludzi, ktorych poznałam tutaj, są ciekawi i doceniają prawdziwy komizm. Dalej rozmowa się toczyła, słyszałam jak kelner coś kręcił kiedy jakaś zazdrosna o mnie dziwka krzyknęła:
- "Jest w łazience!".

3:00: Godzina mojego aresztu. Gordon i policja mnie znaleźli.
- Heej, chłopcy, to damska łazienka - Odparłam kiedy moje serce zaczęło szybciej bić. Ponownie przypomniałam sobie krzyki wszystkich, którzy palili się żywcem i ani troche nie żałowałam tego co zrobiłam. Widocznie policja nie leci na żarty, odrazu mnie skuli i wyszliśmy z lokalu. Szybko dałam się złapać, nawet nie stawiałam oporu. Wiedziałam, że i tak uciekne z miejsca, gdzie jadę wiec zgrywałam pozory. W radiowozie było równie zabawnie co w miasteczku. Prosiłam ich aby włączyli jakąś dobrą muzyke a oni się nie odzywali. Nie ładnie tak mnie ignorować. Nie po tym jak robiły to te cholerne dzieci.

3:20: Za oknem padał deszcz. Stały obraz Gotham City. Krople deszczu spadały po oknach i uderzały w nie z mocną siłą. Wpatrywałam sie w nie i każda kropla przypominała mi o innej osobie która zabiłam. Jedna kropla spłynęła po moim policzku i dojechaliśmy na komendę.

Chaos || GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz