✧5✧

40 0 0
                                    

Następnego dnia wstałam wcześnie rano. Zle mi się spało, ponieważ miałam koszmary, jednak jóż nie pamiętam o czym. Spojrzałam na swoje nadgarstki, zoabaczyłam głębokie rany i trochę zaschniętej krwi. Nie miałam fizycznej i psychicznej siły wstać, lecz wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię będę miała duże problemy w szkole, biorąc pod uwagę moją wczorajszą żałosna ucieczke. Zabandarzowałam ręcę i nałożyłam nia nie dużo plecionych branzoletel. Mam nadzieje, że nikt nie będzie pytał co mi się stało. Zjadłam resztki jedzenia w lodówce. Założyłam czarne rórki, conversy tego samego koloru oraz za dużom o 3 rozmiary pastelowo-błekitnom bluze. Związawszy włosy w niechlujnego koka, czym prędzej wyszłam na autobus.

- No i huj-zaklelam pod nosem-autonus odjechal 5 sekund po zapeleniu się zielonego światła. Cóż, będę musiaął pójść na pieszo.

Zamyśłona szłam szybko do szkoły gdzie nagle znowu na kogoś wpadłam. Przestraszyłam się że to znowu ten chłopka jednak gdy spojrzałałam do góry poczułam dużą ulgę. Była to wysoka brunetka, miała na sobie biały, koronkowy crop top, spodnie z wysokim stanem, buty vans old school oraz okulary przecisłoneczne z gucci. Była mocno opalona, jednak widać nyłoo ze to jest opalenaiza naturalna.

-o kurwa przepraszam- dziewczyna powiedziała, uśmiechając się miło. Jestem Vivian, a ty ?

-Ja jestem Kasia-odpowiedziałam-sorcia, to ja na ciebie wpadłam

- e tam, niwazne. Do jakeij szkoły chodzisz??

- Chodze do Bluesky Highschool, a ty ???

-OOOo super ja też!!!!- może pojddziemy razem ??

-czemunie ? tylko się pospieszmy bo się spóźnimy.
Vivian I ja zmierzalysmy do szkoly. Szatynka opowiadała mi którzy są fajni, a którzy będą się czepiać, dowiedziałam się również którzy są kujonami, plastikami, sportowcami.
-Wiesz Kate, musisz uważać na wysokiego bruneta, Leondre Devriesa i jego koleszkow-ostrzegla mnie Vivian-są w gangu, a właściwie ich rodzice, ale wiesz biznes rodzinny-zasmiala się ponuro brunetka-produkują i handlują narkotykami takimi jak marichana. Przez nich wiele głupich nastolatków straciło zycie.
-O mój boże!-krzyknelam zapominając, że jestem na ulicy. Oczywiście przejęłam się tą procedurą, jednak przez głowę przeszła mi myśl, że chlopak na którego wpadłam był właśnie NIM. DILEREM MARICHAUNY.
-A co na to policja ?- zapytalam zaniepokojona
-Policja ma to gdzieś, ponieważ hm jakby to powiedzieć jego matka uprawia z Komisariatem tzw segs-odpowiedziala
Miałam zadać jej jeszcze parę pytan na ten jednak usłyszałyśmy dzwonek.
-Sorcia memorcia ale muszę biec. Jak jeszcze raz się spóźnię na matme to baba wstawi mi niepoprawne z zachowania-wyjasnila pospiesznie-Ty jesteś w klasie 1a i masz lekcje w sali od Anglika.
-Okej dzięki może się nie zgubię, spotkajmy się na przerwie.
Przez chwilę jeszcze widziałam Vivian przepychają się wśród nieogarniętych uczniow, a potem zniknęła w tłumie przy drzwiach. Westchnęłam z niechęcią i również poszłam w stronę dźwi. Nagle zobaczyłam jakiś chłopaków przy nowym czarnym bmw. Od razu rozpoznałam chłopaka na którego wpadłam. Leo. Leo kurwa Devries.
-Hej mała- krzyknął do mnie
-Mala to jest twoja pała kretynie-odkrzyknelam rozsierdzona.
-uuuuuu ksienzniczka się zdenerwowała, uważaj bo cię pobije-dopowiedzial wysoki jak MountEverest blondyn
-Spierdalaj, ćwiczę kung fu od 3 roku życia więc mogę cię zabić z palcem w dupie.
Poszłam dalej nie zwracając uwagi na ich docinki. Jak ja ich nienawidzę, szczególnie Leonarda. Jest wyjatkowo przystojny, wozi się drogim samochodem więc uważa że wszytko mu wolno. Co za dupek.
Weszłam do szkoly, już wszyscy uczniowie byli w salach. Świetnie-pomyslam, już pierwszego dnia zrobię chujowe wrażenie. Nagle pojawiły mi się 3 dziewczyny, miały tak silny makijaz, że trudno było stwierdzić, że mają pod spodem twarz. Ubrane byly puszczalsko, miały krutkie spódniczki oraz croptypy które wyglądały jak staniki. Przewodnicząco tej grupy była niska blondynka, której cyce jak donice wylewały się spod koszulki, jeszcze niższa azjatka oraz wysoką muszynka.
-Hej jestem Barbra, zadze ta szkola, te dwie to moje slozace aaa sory psiapsi. Moim chłopakiem jest Leo Devries. Nie zadzieraj z nami i nie podskakuj to może nic ci się nie stanie-ostrzegla, mówiąc piskliwym irytującym glosem.
-Spierdalaj, nie będziesz mi mówić co mam robić pusta lalo. A tak btw, mogę mówić na ciebie Barbie ? Bo obie jesteście z plastiku-zadrwilam z nich
-Spierrr-nie skończyła ponieważ nauczycielka przyszła
-Barb, Kim, Dzesika natychmiast do sali. Porozmawiam sobie jeszcze z twoim wychowawcą.
-yhm spoko loko-odpowiedziala l
-A ty co tu robisz, jak się nawzysz co ?
-jestem Kate i jestem nowa
-mam chyba z tobą lekcje wchodź nattmiactb dostaniesz karę ale jeszcze nie wiem jaka
No zajebiście pomyślałam sobie, nie dość że pierwszego dnia będę miała karę to jeszcze moja nauczycielka ma kija w dupie.
Kiedy weszlysmy do klasy, wszyscy się na mnie patrzyli. Chłopcy patrzyli się na mnie bo jestem taka piekna a dziewczyny z zadrosscia w oczach.
-To jest Kate .....????mmm Sarska, nowa uczennica. Przywitaj sie z klasą
-No jestem ksia i mam depresję i tnę sie-odpowiedzialam pewnie
-Bardzo śmieszne, siadaj na wolne miejsce. Porozmawiamy po lekcjach-warknela na mnie
-Niech się pani uspokoi bo pani żyłka pęknie hehrh -odpowiedzialam
Kobieta tylko spojrzała się na mnie groźnie, a ja tylko zasmialam się pod nosem. Wybrałam lawke przy oknie, za miło wyglądającym, chudym chłopakiem.
-Hej, jestem Vivian-zagadnelam
-Siemandero, jestem Cedar.
Rozejrzałam się po mojej nowej klasie, większość z nich była kujonami, było parę fejmikow ale większość osób to faceci w kapturach którzy są idealnym materiałem żeby zrobić w przyszłości nowy dokument o mass-shootingu. Kiedy nauczycielka skończyła pisać, usłyszeliśmy dzwiek otwieranym drzwi i zobaczylam najprzystojniejszego chłopaka, który samym spojrzeniem powoduje, że miękną każdej dziewczynie kolana. A nie, zaraz kurwa. To Leonardo Devries, największy dupek w szkole. Rzeczywiście jego oczy mogą spowodować, że zakocham się bez opętania ale nie mige. Handluje marihuana i ziołem. Nie mogę się w to wplatac.
-Nawet mnie to nie dziwi Devries-powiedziala obojętnym tonem-siadaj na miejsce.
Mondlilam się żeby nie usiadł koło mnie jednak nie było żadnych innych ławek więc mój los był przesądzony. Brunet zbliżył się i powiedział coś czego nie zapomnę do końca mojego życia.
-Wypierdalaj z mojego miejsca ksienzniczko-szepnąl mi prosto do ucha. Z jednej strony byłam wkurzona ale z drugiej to było takie urocze.
-Spadaj na drzewo sandałowe karle-odpowiedzialam sarkastycznie
-uuuuuuuuu ale groźna
Na
Nagle zadzwonił dzwonek i już chciałam wstawać jednak nauczycielka powiedziała że mamy zostać.
-Bylidcir wyjątkowo nieznośni więc będziecie musieli zrobić referat o Janie Kochanowskim oraz zrobić inscenizacje śmierci córki Urszuli. Ma być realistynie oraz macie pracować wspulnie-powiedziala
-Nie dzienki
-To nie byla prośba D. Tylko roskaz -powiedziaka
No to chuj pomyslalaam gdy brunet się pochylił do mnie.
-Po naszym spotkaniu nie będziesz mogła normalnie chodzić przez tydzien-szepnąl mi do ucha i zaśmiał sie.

 -Po naszym spotkaniu nie będziesz mogła normalnie chodzić przez tydzien-szepnąl mi do ucha i zaśmiał sie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak wygląda Vivian i Kasia razem.

*************************************************************

Okej więc wiatm was po długiej przerwie, nie było mnie dłygo gdyz nie miałam weny, jednak tearz powracam !!!!!!!!!! Wiem że troche długie jednak żeby fabóla mogła pojsc do przodu musze troche przedstwic bohaterów

no to kckckckckc i do następnego

xoxoxo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bed boy//bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz