𝘱𝘦𝘳𝘴𝘱𝘦𝘤𝘵𝘪𝘷𝘦 ,,𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘱𝘶𝘴𝘴𝘺"

6.1K 269 181
                                    

Zbliżała się noc, którą mieli zapamiętać oboje.
On - w końcu mógł spełnić każdą ze złożonych wcześniej obietnic. A ona? Ona była gotowa oddać to co tak chroniła przed każdym chłopakiem...

Zachodzące słońce pozostawiało ostatnie promyczki na jej nagim ciele, które on tak zawzięcie komplementował w swojej głowie, podczas układania długiego i gorszącego ich dwójkę, scenariusza. Scenariusza, który wywoła płacz, krzyk, błagania, a także wiele miłości. Przesyt uczuć, które on postrzegał, jako te nieoczywiste.

Na siłę pragnął pokazać jej, jak wielki błąd popełniła, ufając mu. Bezlitośnie chciał przekazać, iż to wszystko nie było warte, aby oddawać się w jego twarde, jak skała ramiona.

Żądał, zapamiętania jego osoby jako tej grzesznej i nie wartej żadnego zachodu, jednak ona lubiła tym kim był. Lubiła tego złego, nieszanującego w łóżku chłopaka. Uwielbiała to co umiał zrobić z jej ciałem, jak działała na nią jego obecność i to jaki był w stosunku do niej...

A to wszystko sprawiło, że była gotowa oddać jemu własną cnotę, o którą zabiegało tak wiele licealistów...

Na całą tę bolesną noc, do której zbliżali się wielkimi krokami, zabrał jej najważniejszy ze zmysłów, wzrok. Tylko po to, aby wytężyć pozostałe trzy, które miały ułatwić jego przyjemne tortury na jej osobie.

W najmniej oczekiwanych momentach dotykał jej ciała, a ona przygryzała wargę, czując przyjemne mrowienie, które gwałtownie ustawało.

Słyszała jego zachrypiały szept niedaleko jej twarzy, który doprowadzał ją na sam skraj wytrzymałości, gdy opowiadał jej - jak brudne rzeczy mógł z nią zrobić i jak bardzo ciężko mu się powstrzymać.

Prowokował ją w tak okrutny sposób, aby wypowiedziała te kilka słów, na które tak otwarcie czekał. Kilka słów, które pozwolą mu dokonać najgorszej zbrodni. Kilka słów, które zniszczą tak anielskie ciało.

Cztery ciche frazy przemknęły przez jej wargi, a on mógł przejść do upragnionych przez niego katorg. Pociągnął za chłodne, jak lód kostki, zbliżając jej ciało do swojego, a ona wydała z siebie cichy pisk, wywołany jego gwałtownością.

Właśnie sprzedała swoje ciało samemu szatanowi, dostając w zapłacie cierpienie i wieczny uraz.

Już było za późno na ucieczkę, za późno na zrozumienie tego jaki właśnie błąd popełniła, za późno na pojęcie tego, iż on traktował jej ciało przedmiotowo, a ona to polubiła. Nie było żadnego wyjścia od jego niecnych zamiarów, a każdy plan awaryjny okazał się niepowodzeniem.

Z początku był delikatny, ale tylko dla pozoru. Składał pocałunki na jej nagim ciele, we wszystkich najczulszych miejscach. Błądził dłońmi po jej delikatnej jak piórko sylwetce, sprawiając, że pomrukiwała. Szeptał najbardziej urocze słówka, na jakie było go w tamtej chwili stać, aby wywołać jej malutki uśmieszek. Zasysał każdy skrawek niepokalanej skóry, fundując małą prywatną rozkosz.

A wszystko po to, aby umocnić jej zaufanie i usłyszeć błagania...

Później był tylko rozrywający jej ciało ból, gdy jego twardy kutas zanurzył się w niej po samą nasadę. Był krzyk i gorzkie łzy, a ona z każdym gwałtowniejszym pchnięciem i towarzyszącym cierpieniem uświadomiła sobie jedną najważniejszą rzecz...

Pokochała potwora.

N A K E D N E S S  | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz