𝘺𝘰𝘶

5.8K 352 532
                                    

Chantel Perspective:

Piękne ciało...
Jeszcze piękniejsza twarz.
Zepsuty charakter...
Zniszczone do szpiku kości wnętrze.
To byłeś cały ty, Ashtonie.

Chłopak z obsesją na moim punkcie.
Chłopak, który napisał o każdej mojej części ciała notatkę. Prawdziwą notatkę.
Chłopak, który opisał naszą najbardziej popierdoloną relacje.
Relacje dwójki z pozoru zwykłych nastolatków, która ociekała toksycznością.

Nie pasowaliśmy do siebie.
Byliśmy przeciwieństwami, a mimo to nas do siebie ciągnęło, jak ćmy do światła.

To wszystko zaczęło się od ciebie.
Od obserwacji, głupiej imprezy, jazdy w samochodzie, wspólnych rozmów i twojego spojrzenia na kogoś, kto wyglądał lepiej ode mnie.

To dla ciebie zaczęłam się zmieniać.
Dla ciebie, klęczałam przed innymi.
Dla ciebie, zaczynałam ubierać się, jak prawdziwa dziwka.
Dla ciebie, zakładałam tą cholerną maskę suki.
Dla ciebie, przestawałam być tą łagodną i potulną.

Robiłam to wszystko dla ciebie...
Chciałam być zapamiętana, zauważona i pokochana.

A ty?

Zapamiętałeś mnie.
Zauważyłeś...
I zniszczyłeś.

Niszczyłeś mnie, a ja stałam bezradna, myśląc, że to z dobrocią dla mnie.
Nie chciałeś mojej miłości i pokazywałeś to za każdym razem. Ostrzegałeś mnie przed samym sobą, ale ja nie słuchałam, bo nie chciałam.

Jedyne czego pragnąłeś to mojej nagości, mojego płaczu, moich błagań i bólu, który stał się moją nową rozkoszą.

Bez ciebie...
Byłam zwykła siedemnastolatką z fałszywymi przyjaciółmi.
Z tobą...
Stałam się osiemnastolatką, która nauczyłeś jednego...
...Bycia takim samym potworem, jak ty...

*

Chantel! — usłyszałam krzyk ojca, gdy kończyłam ostatni wpis do dziennika.

— Już idę! Daj mi tylko chwilkę! — odparłam równie głośno, co mój rodziciel.

— Ta, chwilka już trwa ponad dziesięć minut!

Słyszałam jeszcze kilka krzyków, które bez problemu zignorowałam, aby finalnie dopisać ostatnie kilka słów do notatnika. Był on moim jednym z prezentów urodzinowych wraz z dołączonym do niego złotym łańcuszkiem, który posiadał małe seledynowe gwiazdeczki.

Był piękny i był od niego...

— Kochanie... — przebiegło mnie stado dreszczy, gdy usłyszałam to zdrobnienie. Chyba już zawsze będzie mi się kojarzyć z nim — Tata się niecierpliwi...

— Powiedz mu, że już idę. Tym razem naprawdę... — wymruczałam pod nosem, nawet nie spoglądając na rodzicielkę.

Czarnowłosa wyszeptała ciche ,,dobrze" i opuściła pomieszczenie. Ja również mogłam sobie już wszystko odpuścić i zapomnieć o starym rozdziale w moim osiemnastoletnim życiu. W końcu...

Ukończyłam notatke, tak jak mnie o to prosiłeś.
Błagałam o litość każdej naszej wspólnej nocy, tak jak kazałeś.
Pokochałam cię takim jakim jesteś, tak jak przestrzegałeś.

Nie posłuchałam cię, a ty odszedłeś. Bez słowa wytłumaczenia. Rozpłynąłeś się w powietrzu, zostawiając notatnik pod drzwiami mojego domu.

Byłam jego częścią, a ty jego należytym twórcą.

Szkoda tylko, że dokładnie to samo dostała moja przyjaciółka i kilka dziewczyn w okolicy.

Siedemnastoletnich...


><><><><><><><><><

Zaskoczeni?

E. N. D.  OF  FIRST PART "LUST" DYLOGY

N A K E D N E S S  | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz