Rozdział 22

1.2K 53 12
                                    


Nie lubię jeździć autobusem. Nienawidzę tych dziwnych spojrzeń wszystkich podróżujących. Zawsze się zastanawiam co jest ze mną nie tak, że się aż tak wpatrują.

Tak bardzo wsłuchałem się w muzykę, że prawie przegapiłem mój przystanek. Na szczęście w ostatniej chwili zauważyłem i szybko wyszedłem z pojazdu. Gdy zobaczyłem ogromny budynek, czyli szkołę moja mina od razu się zmieniła. Ostatnio co raz bardziej mi się nie chce tam chodzić. Przyznam się bez bólu, że jestem leniem.

Szedłem szkolnym korytarzem nadal słuchając muzyki. W pewnym momencie muzyka na chwilę ucichła co prawdopodobnie oznaczało, że dostałem nową wiadomość. Wyjąłem telefon z kieszeni i okazało się, że faktycznie dostałem wiadomość. Od kogo? Oczywiście od kochanego nieznajomego.

Skarb: Wyglądasz bosko, słońce :*

Tak, zmieniłem nazwę na taką jaką sobie życzył..

Widząc tą wiadomość od razu się uśmiechnąłem i rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiegoś chłopaka z telefonem. Niestety większość trzymała je w ręku.

Skarb: No już się tak nie rozglądaj bo i tak mnie nie znajdziesz. Co do twojego uśmiechu to też jest cudny, a o rumieńcach już nie wspomnę

Ja: Nie rumienie się!

Skarb: Nie? To idź do lustra 

W tym momencie zdałem sobie sprawę, że stoję na środku korytarza. Szybko udałem się pod klasę, w której mam lekcje, czyli pod salę biologiczną. Przywitałem się z chłopakami ale zauważyłem, że nie ma Mateusza.

- Gdzie Mati? - postanowiłem spytać chłopaków.

- Poszedł do toalety, zaraz powinien przyjść - powiedział Karol - A co? Już się za nim stęskniłeś?

- Za kim się stęskniłeś? - usłyszałem głos za mną.

Odwróciłem się i spotkałem się z pięknymi błękitnymi oczami, które należały do Mateusza.

- Em za nikim - odpowiedziałem lekko się rumieniąc.

- No okej i hej tak w ogóle - powiedział i posłał ten swój niebiański uśmiech.

Oczywiście mówię tak, ponieważ to mój przyjaciel. 

- Widzę, że ty chyba dzisiaj jesteś na innej planecie niż my - odezwał się niebieskooki wybudzając mnie z zamyśleń - ale pamiętasz, że będziesz pytany z biologii?

- Bardzo śmieszne.. Oczywiście, że pamiętam.

- Cieszę się i trzymam kciuki.

- Dziękuję.

Zadzwonił dzwonek, więc weszliśmy wszyscy do sali i usiedliśmy na swoich miejscach. Dopiero gdy usiadłem w ławce, zacząłem się stresować. Naprawdę zależy mi na dobrej ocenie.

Nauczycielka usiadła i sprawdziła obecność .

- Kogo by tu wybrać do odpowiedzi - mówiła spoglądając raz na dziennik a raz na klasę.

W tym momencie podniosłem rękę aby zgłosić się na ochotnika.

- Tak? O co chodzi Sebastian? - podniosła wzrok i spytała.

- Czy ja mógłbym odpowiadać aby poprawić ocenę? 

- Jesteś przygotowany?

- Tak.

- W takim razie zapraszam.

Z lekko trzęsącymi się rękami, wstałem i podszedłem do biurka. Kobieta zadawała mi sporo pytań, na które w większości znałem odpowiedź. Trochę się jąkałem i przy niektórych pytaniach dłużej się zastanawiałem. Zdarzyło mi się zapomnieć może dwie rzeczy. W końcu skończyła, a ja z niecierpliwością czekałem na ocenę. 

- Hm muszę przyznać, że jestem w szoku - wreszcie się odezwała - szkoda tylko, że nie jest tak zawsze. Piątka, siadaj.

Nie mogłem uwierzyć, że dostałem tak dobrą ocenę z BIOLOGII! Usiadłem w ławce i spojrzałem w stronę Mateusza. Z ruchu jego warg wywnioskowałem, że mówi ,, gratuluję". Uśmiechnąłem się do niego co on odwzajemnił. Reszta część lekcji minęła dosyć szybko. Gdy zadzwonił dzwonek, szybko spakowałem książki i podszedłem do przyjaciela. 

- Dziękuję! To wszystko dzięki Tobie! - mówiłem nadal podekscytowany.

- Nie musisz dziękować, to była przyjemność - odpowiedział i spojrzał na mnie.

Czułem się jak w jakimś transie, patrząc w jego błękitne tęczówki.

- T-tylko jak ja Ci się teraz odwdzięczę? - spytałem lekko się jąkając.

- Możesz mnie zabrać na lody! - zaśmiał się.

- Dobrze, to kiedy?

- Wtedy kiedy mnie zaprosisz.

- Dzisiaj po szkole?

- Mi pasuje.

Posłałem mu uśmiech, a następnie wyszliśmy z sali. Cieszyłem się, że spędzę miłe popołudnie. 



Jak zostałem gejem |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz