XIII - Aless

251 38 0
                                    

Zdecydowanie ostatnio zachowuje się... Tak jak nie powinien. Na pewno zbyt emocjonalnie.
Ale kto by nie brał tego emocjonalnie, po tym, co przeszedłem? Najpierw ojciec i to, że faktycznie umarłem, Danielle i czterdziesty pierwszy, później znowu sprawy z ojcem i prawie popadnięcie w nałóg przez brak pogodzenia się po stracie miłości mojego życia. Przynajmniej tego Rävgor nie wiedział. Wtedy skończyłby w rowie za szkołą, a ja bym tego żałował do końca swojego życia.
Chociaż teraz wiem, że muszę się nauczyć ignorować prowokacyjne teksty. Zazwyczaj wygrywałem, jak dochodziło do czegoś więcej niż kłótni. Teraz to może się zmienić.

Nie wyszedłem dobrze w ich oczach. To chyba najgorsze pierwsze zajęcia w moim życiu. W mojej ulubionej grupie. To niewybaczalne. Na ich miejscu więcej bym nie przyszedł. Oby nie byli tacy jak ja. Chociaż Paul może nie przychodzić. Nie potrzebuję kolejnego irytującego wilkołaka. To miejsce jest zarezerwowane dla Rävgora.

Za dużo o nim myślę.

Teraz tylko zaczekać aż zaczną się pojawiać plotki, że mam romans z jednym z uczniów. Albo z rodzicem jednego z uczniów. Sam nie wiem, co gorsze. Wiem jedynie, że nic z tego się nie wydarzy. A przynajmniej nie chce, żeby tak było.

Pytaniem teraz było, co mam zrobić ze swoim życiem? Na dziś nie miałem więcej lekcji, posterunek miał mnie dość, a minęło za mało od morderstwa, żeby przyjrzeć mu się na spokojnie, moi "partnerzy" lekko mówiąc, mnie wkurwiają, a siedzenie w hotelu faktycznie doprowadziłoby do alkoholizmu.

Chyba czas bezsensownie wydać pieniądze, a to oznacza zakupy. Przyda się coś, w czym będę wyglądać trochę dojrzalej od osób, które uczę. Chociaż mi to pewnie nic nie pomoże, jeśli o to chodzi. Jakby nie było, umarłem w wieku dziewiętnastu lat. Nie mam prawa wyglądać doroślej od uczniów, teoretycznie wciąż jestem nastolatkiem.

Chodząc po centrum, szukając odpowiednich sklepów, udało mi się kupić czekoladowe frappe w Starbucksie, przez co wyglądałem jeszcze bardziej hipstersko, niż bym chciał. Chyba za dużo dziś myślę o tym, jak wyglądam, a jak nie. Czyżby egocentryzm mi się włączył?

Podczas moich rozmyślań udało mi się przejść przez kilka sklepów. Nie, żebym coś znalazł, oprócz kilku uroczych par skarpetek. Jak tak dalej pójdzie, będę musiał kupić kolejną walizkę na same skarpetki.

Wziąłem głęboki wdech i wróciłem do przeglądania bluz w H&M'ie. Jak największy sklep tej marki w Seattle, wybór był względnie mały. Albo ja byłem za stary na współczesną modę. Kiedyś wystarczyło, że założyło się cokolwiek tak, żeby do siebie pasowało i dodało mały szczegół, który charakteryzował cię jako osobę i niesamowite, nie jesteś ikoną mody, ale masz swój styl. A teraz? Nie ważne co założysz, możesz wyglądać źle, a zarazem wyglądając źle, możesz wyglądać dobrze. To wszystko jest bardzo skomplikowane. Przynajmniej teraz jest większy wybór butów.

Powiedziała osoba, która chodzi prawie codziennie w tych samych butach od trzech lat. Jestem w szoku, że one się jeszcze trzymają, a względna moda na Old Skoole nie przeszła.

W końcu po jakiś kilku godzinach, od kiedy postanowiłem, że pójdę na zakupy, udało mi się znaleźć coś godnego mojej uwagi. Bordowo-brązowa koszula, której krój miał być specjalnie trochę za duży. Będzie pasować do skórzanej ramoneski i klasycznych, ciemniejszych jeansów. Trzeba było się zająć modą, a nie mordercami.

Zabrałem trzy rozmiary koszuli, żeby je przymierzyć i wybrać tę, która najlepiej na mnie leży. Pominę to, że wyglądy tak samo, więc pewnie wezmę tę z najmniejszym rozmiarem. Jakby to miało jakieś znacznie.

– Aless Vasile – usłyszałem za sobą. Wyjąłem słuchawki z uszu i się odwróciłem. Prisca. Powinienem rozpoznać ten głos.

– Cóż za przypadek – odpowiedziałem, szukając w sobie entuzjazmu. Juhu wampirzyca, która jest głową klanu.

O wampirze, wilkołaku i wiedźmieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz