Dojeżdżamy na miejsce imprezy, chłopak parkuje na podjeździe i po chwili stoję już przed drzwiami. Słychać już głośną muzykę więc wchodzę do środka i od razu dostrzegam lokowatego, który zmierza w moją stronę.
-Hej słodka, chodź do kuchni załatwimy ci coś do picia, a później oprowadzę cię trochę po domu- mówi i ciągnie mnie w kierunku kuchni. Nie pierwszy raz jestem na imprezie, ale zazwyczaj nie pije. Przeciskamy się przez ludzi i znajdujemy się w przestronnej kuchni. Tony podchodzi do blatu na którym stoją różnego rodzaju alkohole i robi mi drinka, a sobie wlewa po prostu wódkę. Wypijamy to szybko, więc chłopak załatwia nam kubki pełne piwa i zaczynamy nasze małe oprowadzanie po domu. Na koniec wchodzimy do jego sypialni, która jest ogromna. Zauważam jego znajomych, którzy chyba grają w butelkę, więc i my się przyłączamy. Gra mija spokojnie, jeśli mogę to tak nazwać. Jednak mój spokój nie trwa długo, bo niestety butelka wypada na mnie.
-Prawda czy wyzwanie?- pyta Melissa. Wszystkie spojrzenia są kierowane na mnie.
-Wyzwanie- odpowiadam, ja nie wymięknę.
-Macanko z Andrew- mówi Emanuel, a na jego twarz wkrada się wyzywający uśmiech. Czuje jak moje ciśnienie rośnie. Mogę zrobić wszystko, naprawdę wszystko, ale nie to. Kurwa tylko nie to, nie z nim. Nie chcę.
-Dobra- mówię i czuje jak mój głos drży. Patrzę na Andrew i widzę głupi uśmiech na jego twarzy.
Wstaje, podaje mi rękę i zabiera mnie do innej sypialni. Wchodzimy, chłopak zamyka drzwi na klucz, a ja się rozglądam. Podchodzę do wielkiego okna i spoglądam na nocną panoramę Portland. Chłopak podchodzi do mnie i odwraca mnie do siebie, patrzę w jego oczy i nie za bardzo wiem co się dzieje.Nagle chłopak wpija się w moje usta, przez kilka sekund jestem w szoku, jednak szybko się orientuje co się dzieje i odwzajemniam pocałunek. Nie wiem dlaczego, prawdopodobnie przez to, że podczas tej gry zdążyłam się już mocno wstawić. Chłopak odsuwa się, a na jego policzkach pojawiają się słodkie rumieńce. Czy mi się wydaje, czy nagle zrobiło się tu niesamowicie gorąco?
-Co to było?- pytam, lecz mój szept jest ledwie słyszalny. Chłopak nagle odchodzi i siada na parapecie.
-Co ty tu robisz? Dlaczego postanowiłaś wrócić? Londyn ci się już znudził?- pyta chamskim tonem. Auć. Nie wiem o co mu chodzi. Najpierw mnie całuje, a później wyskakuje z czymś takim.
-Ja... Nie wiem, uznałam to po prostu za lepsze rozwiązanie- odpowiadam, jednak mój głos się załamuje.
-Wyładniałaś, jednak nie jakoś bardzo mocno, szczerze mówiąc jesteś przeciętna- arogancja jaka płynie z tego zdania uderza we mnie. Auć. Kolejny raz. Czuje łzy napływające mi do oczu. Kim jest ta osoba, która kiedyś była moim przyjacielem? Gdzie zniknął dawny Andrew? I dlaczego zastąpiło go takie coś?
-A kim ty jesteś, żeby mnie oceniać?- pytam oburzona.
-Weź zluzuj, nie spinaj się od razu. Okres masz czy co?- pyta. Tego już za wiele. Nie muszę się zastanawiać dłużej. Odwracam się i wychodzę z pokoju. Kieruję się do salonu, gdzie widzę Tony'ego. Podchodzę do chłopaka i wypijam zawartość jego kubka. Krzywię się na gorzki smak, jednak ignoruje to. Chłopak proponuje taniec, więc podchodzimy do miejsca w którym każdy tańczy i zaczynamy poruszać się w rytm muzyki.
Gdy impreza zaczyna się kończyć jestem porządnie upita. Śmieje się głupich żartów Davida i patrzę na ostatnią grupkę osób, które wychodzą z domu Tony'ego.
-Dobra moi drodzy, możecie tu spać jednak musicie się podzielić na pary- mówi chłopak i każdy od razu dyskusję.
-Ja zabieram Ally i wracamy do siebie-mówi Andrew i nie dając mi dojść do słowa wyciąga mnie z domu. Zdążam tylko rzucić krótkie ,,Cześć". Wsiadamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną.
-Jesteś cholernie pijana- mówi brązowooki.
-I co z tego?- pytam i zaczynam chichotać.
-W takim stanie na pewno nie wrócisz do siebie do domu bo twój brat mnie zabije. Przenocujesz u mnie- warczy chłopak i już do końca drogi jest cicho. Słychać jedynie ciche brzmienie BMTH.
Gdy wchodzę do pokoju chłopaka uderza we mnie zapach jego perfum, które swoją drogą pachną zajebiście. Rozglądam się i widzę delikatny bałagan. Chłopak wchodzi zaraz za mną i otwiera okno. Ściąga swój T-shirt i spodnie zostając jedynie w bokserkach. Podchodzi do szafy i wyciąga z niej czystą koszulkę, którą rzuca w moją stronę.
-Przebierasz się czy trzeba ci pomóc?- rzuca, a na jego usta wkrada się ten irytujący uśmieszek.
-Tak, tylko się odwróć- mówię i czuje jak moje policzki oblewa rumieniec.
-Nie bój się nie będę, nie ma raczej na co- mówi wrednie, ale się odwraca. Szybko się przebieram i po chwili leże już w jego łóżku. Przez chwilę myślę o dzisiejszym dniu, jednak szybko odpływam. Przed samym zaśnięciem czuje jak chłopak przytula mnie od tyłu, całuje w szyje i rzuca senne ,,Tęskniłem".
****
Hejka jeśli ktokolwiek to czyta to zostawcie jakiś ślad. Będzie mi niesamowicie miło. Miłego wieczoru.
CZYTASZ
Just Friends
Teen FictionTrzy lata temu wszystko było inne, oni też byli inni. Trzy lata temu nikt nie mógł ich rozdzielić, jednak jej wyjazd sprawił, że on zerwał kontakt. Po trzech latach ona wraca, jednak on nie jest już tym samym słodkim chłopcem. Co ich znowu połączy...