Psychol w bluzie

25 2 2
                                    

Obudziły mnie promyki światła przeszywające się przez zasłony. Które idealnie padały na moją twarz lekko ją grzejąc. Przetarłam oczy po czym powoli wstałam do pół siadu. Odkryłam się z mojej cieplutkiej i mięciutkiej kołderki. Ahh Sobota! Kocham soboty! Automatycznie na mojej twarzy pojawił się banan. Poszedłam do szafy z której wyciągnęłam zwykłe szare dżinsy. Koszulkę z granatowym napisem ''Bad Girl''. I do tego czerwoną koszule w kratkę. Po tej czynności podreptałam do łazienki. Gdzie umyłam zęby i sie uczesałam. Przemyłam jeszcze twarz wodą po czym poszedłam do kuchni.  Już w salonie czułam słodki zapach naleśników. Kiedy przekroczyłam próg kuchni przywitałam mamę ciepłym uśmiechem. 

-Cześć Mamo^^-Powiedziałam siadając na metalowym krześle przy blacie.

-Dzień dobry Rosa. -Przywitała mnie nakładając naleśniki na talerz. Który po niedługim czasie znalazł się przede mną. 

-Wiesz... Jest dzisiaj naprawdę śliczna pogoda. Może wyszłabyś gdzieś dzisiaj?-Zaproponowała z uśmiechem stukając palcami o blat przy okazji przyglądając się mi. No niestety ten pomysł nie przypadł mi do gustu. 

-No..-Nie chciałam robić mamie przykrości więc się po chwili zgodziłam.-Jasne-Powiedziałam okazując obojętność. Jednak po chwili ona prysła i zaczęłam opychać się naleśnikami:3. Kiedy zjadłam całe śniadanko poszedłam jeszcze do pokoju zabrałam telefon. Do którego podłączyłam słuchawki. Puściłam playliste ''WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO?'' Która jest Billie  Eilish. Lubie jej twórczość. Opisuje problemy z którymi borykają się nastolatkowie. Zmienia postrzeganie świata. Założyłam słuchawki na uszy po czym poszłam zdecydowanym krokiem do przedpokoju. Zabrałam deskorolkę którą wzięłam w ręce i wyszłam krzycząc.

-Wychodzę!- Zamknęłam drzwi od domu. Po czym rozejrzałam się po klatce schodowej i zaczęłam schodzić po schodach. Nie wiem ile mi to zajęło ale chyba nie długo bo mieszkam tylko na trzecim piętrze. Kiedy wyszłam z bloku skręciłam od razu w lewo. Mam zamiar iść do parku. Tam jest spokojnie i mogę jeździć normalnie. Nie ma tam tak dużych tłumów jak na mojej dzielnicy. 

Gdy byłam już w parku naturalnie zaczęłam jeździć na deskorolce. Było to przyjemne ponieważ chodnik był zrobiony z betonu. Nie było na nim prawie w ogóle żadnego kamyka. Sporadycznie mogła leżeć jakaś gałązka. Co  jest logiczne. Bo cały park przykrywają korony drzew. Ale... Po pewnym czasie czułam się dziwnie. Tak jakby obserwowana. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś kolesia na ławce. Nie umiem określić jego wyglądu twarzy. Miał na sobie czarną bluzę z kapturem. Który oczywiście miał na głowie. A no i jeszcze czarne okulary. Szkiełka były też czarne... Spodnie też. Iiii buty też. Patrzył się na mnie. Nawet kiedy zauważył że to widzę. Przerażające. Zmarszczyłam brwi. Poprzez moją nieuwagę. Nie wiem kiedy wywróciłam się spadając na plecy. Tooo bolało. Podniosłam sie do pół siadu dotykając się po głowie. Na szczęście nic mi nie było oprócz paru siniaków. Jedyne co dalej mnie nie pokoi to to. Że ten sam chłopak właśnie stoi  przede mną. Lekko się podirytowałam.

-Da Fuck koleś?-Jęknęłam patrząc się na niego. Nie mam zamiaru zniżać się do jego poziomu. Myśli że mnie przestraszy? No chyba nie. Złapałam deskorolkę. Po czym wyciągnęłam z kieszeni telefon obracając się do niego tyłem i poszłam w przeciwną stronę. 

-Hej poczekaj-Powiedział ciągnąc mnie za rękę w której miałam telefon. On wyślizgnął mi się z ręki wraz z podłączonymi słuchawkami tucząc go na miliony kawałków. Że nie ma sensu telefonu podnosić. Wkurwiłam się chyba jak nigdy. Pewnie dlatego że to był mój nowy prezent od mamy.

-Zostaw mnie- Syknęłam z taka nienawiścią w oczach. Wyrwałam swoją rękę po czym powędrowałam w stronę domu. Emocje strasznie we mnie buzują. Jestem zła jednocześnie zdołowana oraz smutna. A no i najchętniej to bym rozwaliła coś... Właśnie w ten sposób psychol w bluzie zjebał mi dzień.

:3


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 07, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

A. K. T. O. R. - Finn Wolfhard x ReaderWhere stories live. Discover now