Serio nie lubię o tym pisać. Później zdaję sobie sprawę jaka walnięta byłam twierdząc, ze mogę w ogóle kogoś pokochać, a co dopiero twierdzić, że kocham.
Kocham i zależy mi na nim, ale boję się, że on ma inne odczucia wobec mnie.
Chciałabym, żeby czuł to co ja. Wiem, że prawdziwa miłość nie istnieje i nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, ale nie rozumiem tego, że na początku odtrącała mnie jego osoba. Był wrednym, samolubnym gnojkiem. Starałam się dawać mu znaki, że NIE i że nie mogę być teraz w związku. Jednak nie wszystko szło po mojej myśli. Ponieważ to on mnie ,,pokochał" pierwszy nie zdawałam sobie sprawy, że byłby w stanie mnie zostawić nie odzywając się i unikając mojego wzroku. Mimo iż od rozstania minął zaledwie miesiąc to ja nadal nie potrafię sobie poradzić z utratą jego bliskości.
Ten oto "wpis" to moje uczucia do pewnego chłopaka- nazwijmy go Adam (oczywiście to nie jego prawdziwe imię, tutaj w 100% jesteśmy anonimowi ). Bardzo spodobałam się Adamowi po pewnej wycieczce szkolnej. Należy do osób, które lubią się popisywać w tłumie, a ją osobiście nie toleruje takich osób. Zaczął się popisywac i częściej ze mną rozmawiać. Spodobało mi się to i po kilku miesiącach zostaliśmy parą. Ale nie na długo. Po niespełna dwóch miesiącach przestał ze mną rozmawiać jak to robił wcześniej. Zaczął mnie unikać. Gdy zapytałam Adama czy coś się wydarzyło i czy być może coś źle zrobiłam odpowiedział ,,Przestań już sobie wmawiać. Wszystko jest ok."
Innym razem gdy dzwoniłam do niego z płaczem, ponieważ miałam problem z przyjaciółką odpowiedział ,,Będziesz do mnie dzwonić z każdym problemem?". Obydwoje postanowiliśmy dać sobie przerwę, która przeistoczyla się w zerwanie. Nie było to dla mnie łatwe. Leczę się psychologicznie i sam psycholog nie potrafił mi pomóc (a ja nie potrafiłam się przed nim otworzyć) . Bynajmniej ja nie odczułam poprawy. Zaczęłam brać pod uwagę samobójstwo i przestałam brać potrzebne mi leki do codziennego funkcjonowania. Osoby z zewnątrz byli pewni że trzymam się świetnie. Osoby, które są mi bliskie i które wiedzą, że to piszę, pomogły mi przetrwac. Mojego kumpla i chłopaka przyjaciółki nazwę Marek. Moją przyjaciółkę, która spowodowała, że jestem tu gdzie jestem-Alicja.Ostatnio Alicja miała urodziny. Byłam naprawdę podekscytowana, gdyż mogłam się popisać i zrobić jej wyjątkowy prezent. Zdecydowałam się na album wspomnień. Pod każdą wspólną fotografią był wpis od serca, a na każdej stronie znajdował się fragment piosenki Hanny Montany "True Friend". Płakałam wiele razy robiąc ten album, ponieważ właśnie obydwie zaczęłyśmy nowy etap w życiu i zmieniamy szkołę. Idąc do niej okropnie się stresowałam, że album może się jej nie spodobać. Gdy już jej go podarowałam i zaczęła rozpakowywać prezent widziałam po jej wyrazie twarzy że trafiłam w dziesiątkę. Ten album jest dla mnie czymś wyjątkowym i jestem szczęśliwa, że mam osobę, której mogłam dać prezent prosto od serca.
Jest to mój pamiętnik problemów życia codziennej typowej nastolatki. Mam nadzieję, że urzeknie was moja historia.

CZYTASZ
Moje życiowe rozterki
Short StoryJest to mój pamiętnik problemów życia codziennego typowej nastolatki. Mam nadzieję, że urzeknie was moja historia.