2

26 0 0
                                    

Ostatnio pogodziłam się z rozstaniem i staram się zapomnieć o tym co się ostatnio wydarzyło, chociaż nadal mam załamania nerwowe i nie mam siły wstać. Od jakiegoś czasu przestałam jeść regularnie, bo nie mam apetytu. Mam wstręt do jedzenia, ale staram się naprawdę, żeby mnie to nie wykończyło. Bardzo nie lubię mówić bliskim o tym jak sie czuję, bo jest mi strasznie wstyd. Próbowałam kilka miesięcy temu powiedzieć mamie, że może lepiej będzie jeśli pójdę do psychologa. Byłam na kilku wizytach, ale szczerze mówiąc nie widzę różnicy i nie wiem jak mogę sobie pomóc.

Przez trzy lata szkoły miałam napięta relację ze znajomą z klasy. Widziałam filmiki na których mnie obrażała, a od osób trzecich słyszałam naprawdę przykre rzeczy, które mówiła na mój temat, więc nie byłam do niej pozytywnie nastawiona. Jakiś czas temu przeprosiła mnie za wszystkie te rzeczy i od tego czasu miałyśmy coraz lepszy kontakt. Zaczęła być ze mną szczera i dowiedziałam się, że jest to bardzo wrażliwa dziewczyna, która ma ze sobą duże problemy. Namówiłam ją na wizytę u psychologa, bo może akurat jej pomoże. Spotkałam się z nią zadzwoniła i umówiła się na pierwszą wizytę i idzie tam za dwa dni. Stresuję się tak jakby to była moja wizyta, bo od tego dużo zależy. Czuję się jakby w jakimś stopniu ode mnie zależało czy coś sobie zrobi.

Chcę żeby czuła, że ma moje wsparcie i że zawsze mogę jej pomóc. Czasami boję się, że jej problemy mogą wpłynąć na moją psychikę i może być gorzej. Teraz gdy są wakacje czuję, że o wiele mniej się stresuję, płaczę i nie odczuwam stałego smutku. Z pewnością jest to zasługa Alicji, która kiedyś, kilka miejscu temu gdy miałam dość ciężki dla mnie problem jak i czas napisała mi, że mam iść spać . Niby to nic takiego, ale posłuchałam jej od razu i poszłam spać, nie obwiniając się dalej. Czuję, że więcej się uśmiecham.

Moje życiowe rozterkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz