ROZDZIAŁ PISANY PRZEZ DWIE ZJEBANE NASTKI.
W piękny sobotni poranek Dawid włączył komputer. Kliknął dwukrotnie w przeglądarkę internetową chrome. Na głównej stronie googla wpisał frazę „google". Kliknął w pierwszy link, który mu wyskoczył. Kolejnym hasłem, które wpisał w wyszukiwarce był „Wattpad". Masturbator, kliknąwszy w kolejny link zaczął szukać książkę pt. „STUPID FUCKING". Przeszedł od razu do rozdziału z Vawidem i w sekundę na biurku pojawiła się paczka chusteczek, a jego spodnie zostały rozpięte.
Miał już się rozkoszować wyobrażaniem sobie tego, co się działo w tej cudownej, rozbudowanej, inteligentnej, edukującej książce, gdy rozległ się dźwięk pukania w drzwi.
Dawid zdenerwowany ruszył w stronę frontowego wejścia. Uderzanie powtórzyło się jeszcze kilkakrotnie. Wędkarz otworzył drzwi, ku jego zdziwieniu w jego progach ukazał się Mateusz, Oskar, Vadim, Kuba, Kuba, Igor, Szymon, Ignacy, Patryk, Jasiek i inni patologiczni uczniowie klas gimnazjalnych oraz jego rówieśnicy.
-No elo- przywitał się Oskar, przybijając mu tajną, męską, wędkarską piątkę bardzo różniącą się od innych piąteczek.
-Co wy tu robicie?- spytał zdezorientowany Dawid.
-Cyk cyk, nic. Lepiej spodnie zapnij-wypomniał mu Mateusz zielony z zazdrości, gdy zobaczył, w jaki sposób Oskar przywitał się z Wyndkarzem.
Zawstydzony chłopiec szybko odwrócił się, by zapiąć spodnie. W tym momencie reszta skorzystała z okazji i wbiegła do jego domu, jak rozwścieczone małpiszony szukające banana, którego używa się na lekcjach WDŻ do pokazania w jaki sposób zakłada się prezerwatywę.
Wędkarz szybko zareagował, ale za wolno, by powstrzymać zbuntowaną patole wlewającą się do jego domu.
-Ale chłopaki, co wy robicie?-krzyknął Dawid.
Ekipa jednak nie usłyszała jego pytania, gdyż w jego domu został włączony tryb meliny i libacji. Na całą pizdę puścili cypisa.
-Cyk, cyk!- wykrzyczał ktoś z drugiej strony domu.
-Cyk, cyk!- ktoś kontynuował inteligentną konwersację.
-Cyk, cyk!!- odpowiedział tym razem Dawid, wbijając do salonu, gdzie zastał meliniarnię.
Zaczęli tworzyć w pobliskich garach Kociołki Menelixa. Po kilku patola minutach nie wiedzieli już, czy mieli 3to wypić, czy przed chwilą to wyrzygali.
Dawid zdezorientowany szuka sposobu, by uspokoić dzicz. Ruszył w stronę kuchni, mając nadzieję, że znajdzie rozwiązanie na pozbycie się patoli z domu.
-No essa byku!- pojawił się zza pleców Dawida najebany już Oskar.
-Essa! Cyk cyk!- odpowiedział Wyndkarz.
-No masz ochotę złowić prawdziwego suma?- zapytał, opierając się o blat.
-Jasne! Essa! Cyk cyk! ŚwinJA!- krzyknął entuzjastyczne chłopczyk.
Blondyn przybliżył się do Dawida, chwycił go za dłoń i ruszył do sypialni, ciągnąc go za sobą.
-No co to jest?- spytał, podchodząc do laptopa ojciec Dawida. Zaczął czytać, gdy nagle spanikowany brunet zamknął urządzenie.
-Nic. Cyk cyk!
Oskar tylko się zaśmiał i złączył swoje usta z swoim synkiem.
Gdy nikt nie patrzył Oskar staje się ojcem Dawida. Kocha go najmocniej na świecie. Zapłodnił matkę Wyndkarza, mając zaledwie kilka miesięcy!
Murzyn popchnął partnera na łóżko, zaczął się do niego dobierać, robiło się coraz bardziej gorąco...
-Cyk cyk!- krzyknął ktoś spod łóżka. Wypełzł stamtąd bezdomny i popatrzył się krzywo na parę. Głośnym tonem rzekł- Polska nie dla gejów! Cyk cyk!- zaśmiał się, zabierając z sobą spodnie Oskara (które zdjął przed pojawieniem się nieznajomego) i wyskoczył przez okno – Cyk cyyyyyyk!- ostatnie słowa wypowiedziane przez jebiącego najtańszym piwskiem Menela.
Para zdezorientowani niespodziewaną osobą popatrzyli się na siebie.
-Cyk cyk?- Dawid zrobił maślane oczy.
-No essa!
Oskar uśmiechnął się, po czym znowu rozpoczął całowanie Wędkarza. Następnie przeszedł na policzek, szczękę, szyję. Zostawił po sobie czerwone ślady. Zdjął ostrożnie koszulkę Dawida i ukazał mu się... No cóż, suchoklates, ale i tak jego chłopak, który aktualnie przeważa mózg powstał*.
-Cieszę się, towarzyszu, bo też jestem gotowy! - otworzyły się drzwi od łazienki, w których ukazał się Mateusz. Na sobie miał jedynie różowe slipy z Calvina Kleina. Na sutkach przyczepił sobie, w pudrowym odcieniu tego samego koloru co na dolnej bieliźnie, pompony. Z tyłu wystawał mu ogonek lisa (ten sam kolor). Na szyi widniała ponownie w tej samej barwie obroża, z którego ciągnął się łańcuch przyczepiony do majtek. W jednej dłoni trzymał sznur, a w drugiej bicz.
-Yyy, co się tu dzieje? - zapytał zakłopotany uległy.
-No kurwa! - krzyknął i odskoczył, jak poparzony od Dawida Oskar – No to nie tak, jak myślisz!
-Cyk cyk!- powiedział Wyndkarz z małym powstaniem na spodniach.
*chodzi o chuja jbc
//następna część kiedyś tam.
CZYTASZ
STUPID FUCKING
RomanceTutaj po prostu znajdziecie ludzi, których shipuję. Jestem zdrowa psychicznie, ok. Najlepiej byście poznali tych zacnych bohaterów (będzie to pewnie jeszcze edytowane nie raz, shipy same się rzucają do prawej półkuli mózgu, niszcząc trochę tym lewą...