Kolejny nudny dzień w szkole. Zajęcia jak zwykle zaczynają się o zbyt wczesnej porze, która nie jest za bardzo przeze mnie lubiana. Wolnym krokiem podążam przez szkolny korytarz. Podchodzę do swojej szafki, do której wkładam niepotrzebne dziś książki, a wyciągam te na najbliższe zajęcia. Szybkim ruchem chowam wszystko do torebki i ruszam pod odpowiednią klasę. Dzisiejszy dzień rozpoczynam matematyką, królową nauk. Zajmuję swoje stałe miejsce w klasie i na ławkę kładę najbardziej potrzebne mi przybory. Oczywiście zapomniałam długopisu. Odwracam się do tyłu, aby zapytać koleżanki czy mogłaby mi pożyczyć i... doznaję szoku.Ale chwila, chwila. Wy mnie chyba jeszcze nie znacie, prawda? Nazywam się Natalia Borkowska, jestem w drugiej klasie liceum i mogę powiedzieć, że jestem dość popularna. Żartuję. Jestem najpopularniejszą i najbardziej znaną osobą w szkole. Co mi to daje? Nic. Jednie mam szansę friendzonowania chłopców, co w ostatnim czasie jest moim ulubionym zajęciem. Dlaczego? Do końca sama nie wiem, sprawia mi to dużą przyjemność i wiele osób może właśnie pomyśleć, że jestem strasznie wredna. To prawda, jestem. Niestety nie wszyscy potrafią dojrzeć mój urok osobisty i tutaj zaczyna się mój problem, którego nie spodziewałam się wcześniej na swojej drodze.
Wracamy do klasy matematycznej, bo tutaj jest teraz bardzo ważna akcja! A więc zaczynamy moją historię – Do wszystkich chłopców, których sfriendzonowałam.
– Hej, czy możesz pożyczy... Nie jesteś Magdalena. – unoszę wysoko brew w geście zdziwienia i spoglądam na równie zdziwionego chłopaka. Uśmiecham się delikatnie, bo muszę przyznać, że jest zjawiskowo przystojny.
–Nie, raczej nie. A ty kim jesteś? – pyta i również rzuca mi uśmiech. Obracam się całkowicie w jego stronę i lustruję go wzrokiem.
Nigdy wcześniej go nie widziałam. Wydaje mi się, że jest nowy, co mogłoby wiele tłumaczyć. Chłopak ma brązowe loczki, które opadają mu, aż do oczu, niebieskie tęczówki i cudowne dołeczki, kiedy się uśmiecha. Wydaje się być bardzo wysoki, ma świetny styl, niby nowoczesny, ale równocześnie pozostaje elegancki. Mówiąc krótko, mega wpadł mi w oko, co jest dziwne, gdyż jeszcze żaden chłopak w tej szkole mi się nie spodobał. Zapowiada się ciekawie.
Otwieram usta, aby przedstawić się chłopakowi, gdy dzwoni dzwonek, a do klasy niemal momentalnie wchodzi matematyczka. Obecność zostaje bardzo szybko sprawdzona i zaczynamy kolejną, nudną lekcję. Rzucam okiem na zegarek i widząc trzydzieści dziewięć minut do dzwonka, uśmiech momentalnie schodzi mi z twarzy. Co najwyraźniej zauważa nauczycielka, bo teraz to ona uśmiecha się triumfalnie. Już wiem, że do końca lekcji czeka mnie piekło.
*
Wychodzę z klasy polonistycznej i zadowolona ruszam w stronę szafki, by zabrać kurtkę i wrócić do domu. Wyciągam telefon i sprawdzam godzinę, dziś nie mogę spóźnić się na rodzinny obiad, gdyż przyjeżdżają dziadkowie, których nie widziałam już kilka miesięcy i stęskniłam się za nim. Otwieram drzwiczki i zabieram kurtkę wraz z kilkoma zeszytami, na wszelki wypadek. Podnoszę także mój kalendarz, który również postanawiam dziś wziąć. Mam przeczucie, że może się przydać.
Podnoszę torebkę z podłogi i nagle słyszę dzwonek mojego telefonu. Wyciągam go szybko z kieszeni spodni i odbieram połączenie. Po drugiej stronie słyszę zdenerwowany głos mamy, która pyta się gdzie jestem i czy mogę wejść do sklepu i kupić polewę czekoladową. Zgadzam się, kierując się do samochodu. Wsiadam i odpalam auto, od razu ruszając z parkingu. Włączam moją ulubioną muzykę i skupiam się w pełni na drodze. Muszę znaleźć najkrótszą drogę do sklepu, a potem do domu. Powinnam ominąć korki, żeby jak najszybciej dotrzeć z produktami dla mamy do jej ulubionego ciasta. Jeśli się spóźnię , pierwsi będą dziadkowie, którzy zaoferują pomoc, a tego nie chcemy. Dlatego muszę teraz się bardzo postarać.
Zabieram produkty z lady i szybko płacę kartą, chcąc opuścić sklep. Kolejka jest ogromna, co przypomina mi jak zakorkowane mogą być ulice. Nie mogę teraz tracić żadnej chwili na zastanowienie. Wracam do pojazdu i ostrożnie wyjeżdżam z parkingu sklepu. Zaczynam bardzo żałować postoju, gdyż właśnie są godziny szczytu. Staram się sprawnie ominąć korki i wyjechać poza centrum miasta, gdzie na obrzeżach jest mój dom rodzinny.
W końcu na spokojnie siadam na łóżku i mogę poprzeglądać sieć. Musze sprawdzić najnowsze zdjęcia przyjaciółek, ploteczki od koleżanek oraz nowych chłopców w naszej szkole, a słyszałam, że wielu się pojawiło. Co mogłam zauważyć już dzisiaj na lekcji. Moje myśli powracają do tajemniczego chłopaka z zajęć. Ciekawi mnie bardzo kim on jest. Wchodzę na Instagrama i zaczynam szukać go w obserwujących moich znajomych, ale co jest dla mnie bardzo dziwne, nie mogę go znaleźć. Normalnie w takiej sytuacji już wiem wszystko na temat chłopaka, którego szukam, a teraz nie mogę odszukać nic. Zaskakuje mnie to, ale także coraz bardziej chcę wiedzieć kim on jest.
Odkładam telefon i zajmuję miejsce przed biurkiem. Mimo tego, że nie lubię chodzić do szkoły to jest dobrze się uczę i staram się powtarzać materiał z lekcji na lekcje. Nie chcę robić sobie wielkich zaległości, bo później marnowałabym tylko czas na ogrom nauki, a teraz poświęcę codziennie około 30 minut i wszystko załatwione. Wyciągam z torebki zeszyty oraz kilka podręczników, które ze sobą noszę. Po kolei sprawdzam każdy w poszukiwaniu jakiś zadań domowych lub informacji o kartkówce czy sprawdzianie. Na szczęście nic takiego nie znajduję. Dziś będzie o wiele więcej odpoczynku niż zawsze. Już mi się to podoba.
*
Wciskam w siebie kolejną kanapkę z dżemem i masłem czekoladowym, oglądając przy tym jakiś serial. Nawet nie przywiązuję uwagi do tego co leci na ekranie. Zajadam się moim ulubionym daniem, kiedy słyszę kroki w korytarzu. Niemal natychmiast zrywam się z kanapy i podbiegam do mamy, która w końcu wróciła do domu. Bardzo się za nią stęskniłam. Musicie wiedzieć, że moja mama pracuje w wielkiej korporacji, która ciągle organizuje różnie szkolenie, a moja mama je prowadzi. Z jednej strony jej zazdroszczę, bo zwiedza nowe miejsca, ale z drugiej te podróże są bardzo męczące. Trwają czasami nawet ponad miesiąc. Bardzo tęsknię wtedy za rodzicielką, ale trudno, muszę radzić sobie sama.
Uśmiecham się do kobiety najszerzej jak tylko mogę. Nie mogąc wytrzymać przytulam się do niej, ściskając ją bardzo mocno. Mocnej niż zazwyczaj. Całuję jej policzek i odsuwam się do niej, spoglądając na twarz. Widać, jak bardzo jest zmęczona i jak cała podróż odbiła się na jej zdrowiu. Mama daje mi buziaka w policzek i zajmuje miejsce przy wyspie kuchennej, a ja za to przygotuję nam ciepłą herbatkę. Będzie idealna na dzisiejszy wieczór i opowiadania, co działo się w domu oraz co nowego widziała mama. Za każdym razem tak jest, a ja z każdym razem coraz bardziej lubię takie spotkania. Czuję wtedy, że nic się nie zmieniło.
– Opowiadaj, słoneczko jak w szkole, coś nowego? – pyta z uśmiechem mama, ale sama zna już odpowiedź. Tutaj nic ciekawego się nie dzieje, nawet kiedy bardzo się o to postaram to i tak nic nie wychodzi.
– Oj, mamo. Wszystko jest po staremu. Chociaż, muszę ci powiedzieć, że ostatnio zauważyłam kogoś nowego w naszej szkole. – mówię i wyszczerzam zęby. Kobieta unosi wysoko brwi, również się uśmiechając szerzej. – Przestań, nic z tego nie będzie i tak.
Odwracam się do niej plecami na obracanym krześle i zaczynam się śmiać. Moja mama zna moje podejście do różnych chłopców, więc nawet nie odpowiada na moje stwierdzenie, bo jest pewna, że wyjdzie tak, jak zawsze. Tylko ja tym razem czuję, że może być inaczej. Szybko odrzucam od siebie te myśli i powracam do rozmowy. Chciałabym dowiedzieć się wszystkiego, co zwiedziała mama i jak spędziła ostatnie trzy tygodnie w Hiszpanii.
***
Hej!Przychodzę dziś do Was z moim nowym pomysłem na opowiadanie. Podoba się? Czy raczej nie wypali? Piszcie swoje opinie w komentarzach!
Dobrej nocy! ❤
CZYTASZ
Do wszystkich chłopców, których... sfriendzonowałam
Short StoryOpowiadanie o moich chłopcach, których... No sami wiecie. Ale to był mój błąd, takie coś szybko odwróciła się w moją stronę. I to było złe. - wasza Asia