Siedzimy już dwie godziny w piwnicy, milczymy, nie wiemy co robić, nie mamy telefonów. Chłopak co jakiś czas przeklnie pod nosem. Umieram z nudów, tak to napisałabym do Lea.
-Chcesz? - mówi chłopak wyciągając w moją stronę paczkę papierosów
Biorę jednego, bawię się nim chwile.
-Masz zapalniczkę? - pytam
-Mhym
Odpalam po chwili swojego pierwszego papierosa i zaciągam się trucizną, aż do płuc po chwili zaczynam kaszleć i się dusić.
-Hahahahahhahaha, nigdy nie paliłaś?
- Nie - mówię z niesmakiem
Kończę palić papierosa i wyrzucam peta przed siebie. Nie wiem co robić nudzi mi się, ale boję się wyjść.
-Czemu mnie tak nienawidzisz? - wypalam bez zastanowienia
-Bo jesteś kurwą i puszczalską szmatą - mówi poważnym tonem
Zrobiło mi się przykro, byłam grzeczną poukładaną dziewczyną w szkole. Nigdy nikogo nie zaczepiałam, byłam pomocna.
-Czemu tak sądzisz? - ciągnę dalej rozmowę
-Nie tylko ja tak sądzę, większość szkoły wie, że się puszczasz za pieniądze, a w szkole udajesz grzeczną i pilną uczennicę
-Słucham? Skąd masz taki pomysł, że się niby puszczam?
-Widzieli Cię ludzie ze szkoły z jakimś chłopakiem jak szłaś za rękę i się z nim całowałaś
-Nie wiedziała, że całowanie się i chodzenie za rękę to puszczanie się
-Kto to był dla Ciebie?
-Mój były chłopak, a po za tym co Cię to obchodzi?
-Nic, ale żałosne jest puszczanie się za pieniądze
-Wolałabym za pieniądze, niż jak Connie za darmo - powiedziałam chamsko
Chłopak tylko parsknął śmiechem. Nagle drzwi od piwnicy się otworzyły, szybko schowaliśmy się do dużej garderoby. Wyjrzałam przez małą dziurę i zobaczyłam tego mężczyznę z bronią. Łzy leciały mi po oczach, usiadłam na podłodze. Hero po chwili usiadł obok mnie.
-Hero to koniec, on nas zabije - wyszeptałam cała we łzach
-Ciiii - wyszeptał spokojnie chłopak
Nagle usłyszałam, że ktoś jeszcze wszedł do pomieszczenia. Z nerwów i strachu przytuliłam się do chłopaka, on odwzajemnił uścisk. Osoba, która weszła do pomieszczenia zaczęła coś mówić, znałam ten głos. To była Lea.
-Gdzie oni są do kurwy - krzyknęła dziewczyna
-Kochanie nie wiem, nie denerwuj się - odparł mężczyzna
- Cedric, potrzebne nam są pieniądze, żebyśmy mogli wyjechać i być razem
-Lea myszko, spokojnie wezmę pieniądzę od Brendy*.
-Cedric, musisz szybko zdobyć pieniądze, bo nie mogę urodzić tu naszego dziecka.
- Spokojnie, chodź poczekamy na nich na górze.
Łzy leciały mi bardziej do oczu. Mocniej przytulałam chłopaka, ten próbował mnie uspokoić, ale na marne.
-Nie znałam mojej własnej przyjaciółki, nie mam nikogo - płakałam mu w ramię
-Już dobrze, musimy znaleźć wyjście
Wstałam powoli i zaczęłam myśleć jak możemy się stąd wydostać. Przypomniałam sobie plan domu.
-Hero, wyjście jest przez szyb wentylacyjny - powiedziałam cicho
Z mojego makijażu pewnie wiele już nie zostało, ale w tej chwili to się nie liczyło.
-Chodź, ja pójdę pierwszy
Szłam za chłopakiem, po chyba 30 minutach udało nam się wyjść. Nie mogliśmy zadzwonić na policje, bo biologiczny ojciec Hero jest wysoko postawiony i to my byśmy mieli problemy.
-Co robimy? - zapytałam niepewnie
Chłopak złapał mnie za rękę i zaczął iść w stronę swojego samochodu. Kiedy byliśmy już środku i ruszaliśmy moja przyjaciółka, a właściwe obca mi osoba, zauważyła nas ze swoim kochankiem.
-Masz tu telefon?
-W schowku
Stwierdziłam, że zadzwonię do mamy i powiem jej to wszystko. Moi jak i rodzice Hero jutro wracają, a my mamy jechać do hotelu
xox
CZYTASZ
Same old love
Teen Fiction16 letnia Selena Evans jest szarą myszką, lecz postanawia się zmienić, jest gnębiona przez Hero, jest on aroganckim dupkiem. Czy poprzez biologicznego ojca chłopaka zmienią się ich relacje. Natomiast czy Selena jest Seleną?