1.

54 7 6
                                    

Znalazłam mój prolog! :D Proszę bardzo:

Prolog

Ile razy próbowaliście się odstresować za pomocą ,,normalnych'' rzeczy? Ile raz wam to nie wyszło? Ile razy sięgneliście po żyletke? Ile razy próbowaliście sie zabić? Ile razy was powstrzymano? Ile razy ktoś próbował wam pomóc? Ile razy zamykaliście się w pokoju i mieliście wszystko w dupie? Ile razy to wszystko się powtarzało? Ile razy was wyzywano? Ile razy ci dokuczano? Można wymieniać te pytania w nieskończoność. Na każde nie można odpowiedzieć, czemu? Bo niewiadomo ile razy to się powtórzy. Wiele z was takich jak Alec Lightwood zadawało sobie pytanie ,,Znaczę coś dla kogoś?" ,,po co żyć?" ,,Jaki sens ma moje życie?" ,,Dlaczego ja?" Na żadne pytanie nie znacie odpowiedzi. Nikt nie zna. Lecz.. czy jest szansa by wszystko zmienić? Zacząć żyć od nowa? Jest.. Wystarczy chcieć.. ,,Dla chcącego nic trudnego..'' Nawet z najcięższych sytuacji da się wyjść.. na przykład: z uzależnienia, z chęci samobójstwa, z opresji, z aspołeczności, z...depresji. Jest jeszcze wiele rzeczy, z których da się wyjść, lub da się wyleczyć, nie mówię tu o ośrodkach, o psychologach.. lecz o tym jednym.. O miłości.. Można spotkać osobę, dla której chce się żyć. Dla której można się zmienić, lecz.. Trzeba być rozważnym. Nie rzucać zaufaniem na lewo i prawo. Nie ufać pierwszej lepszej osobie.

Alexander Gideon Lightwood choruje na depresję od dziecka. Od dziecka ma myśli samobójcze.. Od dziecka się.. tnie.. Czy to normalne? Czy normalne jest dziecko, które się tnie? Tak.. w XXI wieku wszystkie te objawy są normalne, przez...słowa.. ludzi.. człowiek człowiekowi złem.. ale.. dlaczego? Dlaczego istnieje ,zło'? Jest wiele pytań bez odpowiedzi..

,,Gdy ktoś mówi: Idę się zabić. Wszyscy na niego patrzą. Mówi: umieram. Wszyscy mają go w dupie..''

,,Po co żyć, jak nie ma się dla kogo?"

,,Po co się ciąć, skoro nikt nie zauważy?"

,,Po co to wszystko?"

,,Po co się urodziło?"

,,Po co cierpieć, skoro można odejść, i nie stwarzać więcej problemów...?"

No właśnie...Po co?


Alec

Siedziałem na łóżku, w zamkniętym pokoju, z zgaszonym światłem..lubię ciemność..nic sie nie widzi..nie widzi się całego zła..cierpienia..Zawsze kiedy mam myśli samobójcze a nie jest moment na to, nie zwracam uwagi na miejsce..wyciągam żyletke i się tne..to mnie odsresowuje..tak jak łucznictwo..ale w wieku 15 lat, jakiś chłopak przebiegał koło mojej tarczy i dostał strzałą w skroń. Przez to matka zabrała mi łuk. Wtedy po raz pierwszy chciałem sie zabić..ale powstrzymał mnie mój mały braciszek..Max.. Chciałbym, i nawet mogę zabić sie w każdej chwili. Wystarczy pare mocnych, głębokich nacięć chwila bólu i nicość.. Pragnę z tym skończyć..Ale nie potrafię..zawsze..zawsze tchórze..jestem zwykłym tchórzem.. Nie raz wskakiwałem pod samochód, ale kierowca zdążył sie zatrzymać..Dlaczego mnie spotkało to nieszczęście..? Chciałbym życ jak syn Raphael'a Garroway'a..on ma wszystko na wyciągnięcie ręki..ale nikt nie zna jego imienia..a gdybym go znał osobiscie..może przestałbym mieć problemy..? To jest nierealne, to tylko marzenia..na dodatek moje..

-ALEC!!-wykrzyczał Max pukając do mojego pokoju-rodzice się kłócą!!- od razu wstałem, zapaliłem światło i otworzyłem drzwi prosząc aby Max tam został i poszedłem szukać Izzy, siedziała w swoim pokoju leżąc na łóżku i patrząc w sufit. Z jej oczu płynęły łzy..

-Izzy..chodź do mojego pokoju..-dziewczyna od razu wstała i podbiegła do mnie mocno przytulając. Po chwili całą trójką siedzieliśmy w moim pokoju , Max miał założone słuchawki i słuchał muzyki, tak smo jak Izzy.. zawsze o nich dbałem.Pilnowałem, żeby nie musieli przechodzić przez to co ja..Nie chce, żeby byli tacy jak ja..z myślami samobójczymi..z problemami..z bliznami..na szczęście przy rodzeństwie nigdy się nie pociąłem..o moim problemie wie tylko Izzy, Max tylko słyszał jak kłóciłem się z rodzicami i mówiłem, że w końcu znikne, i ułatwię im życie.. Tak bardzo chciałbym zrobić to w tej chwili..ale nie mogę zostawić mojego rodzeństwa..nie poradzą sobie beze mnie..Gdy głosy ucichły i usłyszałem odpalanie silnika, zdjąłem słuchawki mojemu rodzeństwu.

-Już?-zapytał Max.

-tak- odpowiedziałem. Max się do mnie przytulił i rozpłakał.

-czemu oni się kłócą..?

-kłócą się od 12 lat..dziwię się, że jeszcze rozwodu nie wzieli..-powiedziałem, dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że  na Maxa może to źle wpłynąć.Chociaż, lepiej żeby wzieli rozwód niż się codziennie kłócili po 5 razy dziennie..

-chodźmy spać..-powiedziała Izzy. Ja tylko przytaknąłem głową odrywając sie od braciszka. Wstałem z łóżka i podszedłem do komody w której mam dużo poduszek i koców na takie sytuacje. WYjąłem pare poduszek i dwie kołdry, i jeszcze pluszaka dla mojego brata, którego uwielbiał. to była małpka z serduszkiem w którym jest napisane ,,Spokojnie..będzie dobrze, bo jestem przy tobie <3". Kupiłem go bratu na 5.* urodziny.Gdy już wszystko było ułożone, kolejno poszliśmy się kąpać. Moje rodzeństwo miało u mnie też pare ręczników i ubrań więc tak naprawdę można by było powiedziec, ze mieszkamy w jednym pokoju. Tak jest bardzo często..

-dobranoc..-wyszeptałem po czym ucałowałem rodzeństwo w czoło i położyłem się na materacu.

Całą noc nie zmrużyłem oka..nie wiem dlaczego..ale jak tylko zamknąłem oczy miałem przed sobą ojca, który mnie dusił, bo się upił.. Za każdym razem gdy widziałem ten obraz otwierałem oczy i przecierałem wilgotne od łez policzki. Raz Max miał koszmar, więc musiałem go uspokoić. Na szczęście przez reszte nocy nic takiego się nie stało.

Gdy zadzwonił mój budzik, wstałem i obudziłem rodzeństwo. Dzisiaj idziemy do nowej szkoły.



Uratuj Mnie..|by: XodizolowanaX |Where stories live. Discover now