* 1 *

24.1K 906 2K
                                    

Ze Specjalną dedykacją dla mojego Wilczka.

Widok tego mężczyzny był spełnieniem wszelkich dobrych snów jak i koszmarów. Wiele. Wiele razy wyobrażałem sobie tę chwilę. Miałem ochotę go zabić a jednocześnie paść mu w ramiona nawet jeśli to był by ostatni dotyk jaki doświadczył bym w życiu.
To ze znalazłem Petera na mapie obudziło we mnie nowy płomień nadziei. Wstyd mi było że te wszystkie lata wierzyłem w winę osoby... mężczyzny który był moim powietrzem i pokarmem przez całą młodość.
Wszystkie poszlaki wskazywały właśnie na niego i nikt nawet nie próbował słuchać wyjaśnień. James i Lilly zostali zdradzeni przez kogoś innego a Syriusz, ten niesamowity ciepły człowiek niezdolny do skrzywdzenia muchy spędził dwanaście lat w więzieniu z którego się nie wychodzi. Azkaban...

Nie mogłem sobie wyobrazić jak bardzo, bardzo cierpiał przez ten czas, koszmarne warunki, potworni współwięźniowie, codzienna walka o przetrwanie i świadomość ze w każdej chwili jakiś Dementor może... och. Ale czy w tym wszystkim najgorszym nie było to ze był świadom swojej niewinności i tego że prawdziwy zdrajca, prawdziwy morderca żyje sobie gdzieś w ukryciu? A samemu nie może nic zrobić? Sam potem stwierdził że to go właśnie trzymało o zdrowych zmysłach. Nie miałem tak naprawdę pojęcia co siedzi aktualnie w jego głowie, nie miałem prawa go oceniać nie kiedy sam zwątpiłem.
Teraz po tych wszystkich latach mogłem tylko pomóc oczyścić jego Imię i być może odzyskać to co nam zabrano.

Nie podpowiadanie ścigającym go służbą ze jest animagiem z pewnością mu pomogło, chociaż było to wielkie brzemię i w sumie strach przed złamaniem zaufania Dumbledora. Widziałem jednak ze lata temu nie ufałem swojej intuicji która krzyczała ze mój ukochany jest niewinny, nie zamierzałem nigdy więcej zwątpić. Jedyne czego potrzebowałem to prawda z jego ust. Syriusz nie potrafił kłamać. Widziałem każdy najdrobniejszy fałsz w jego postawie i wiedziałem ze nawet lata w tym potwornym miejscu nie zdołają zniszczyć prawdy w tych stalowych oczach. Harry Potter, syn naszego wspólnego przyjaciela, świętej pamięci Jamsa musiał zauważyć to samo. Niezwykle szybko uwierzył Syriuszowi, zaufał mu i pozwolił mojemu przyjacielowi widzieć lepszą przyszłość.

Sam Syriusz. Na Merlina. Jego widok mijał się z moim wyobrażeniami. Było znacznie gorzej niż w nich... Wychudły, zniszczony, brudny, widocznie słabszy a jednak niesiony wielka determinacją schwytania zabójcy najlepszego przyjaciela. Poznania chrześniaka. Odsunąłem od siebie myśl ze może i mnie chciał zobaczyć, przecież nic wtedy nie zrobiłem, a mogłem... Był w paskudnym stanie fizycznym i psychicznym. Potrzebował natychmiastowej pomocy i opieki. Chciałem naprawdę chciałem i pewnie by się udało gdyby nie mój... problem. Pełnia. Tej nocy, akurat własnie wtedy musiałem nie zdążyć wypić eliksiru! Na szczęście dzięki właśnie Syriuszowi nie zraniłem tych dzieci. Skutecznie mnie odciągnął samemu niemal nie tracąc życia, najpierw przeze mnie a potem przez dementory.
Po tym jak się przemieniłem nie mogłem go już spotkać i nie wiedziałem czy jeszcze zdołam. Musiał uciekać. Nie miałem mu za złe że zostałem znów sam, w dodatku bez pracy i z prawdopodobnie wilczym biletem jako nauczyciel w tym miejscu. Wielkie dzięki Smarkeuszu... Jak zawsze niezastąpiony!

***

Moje mieszkanie było w zupełności prostą kawalerką. Pokój do spania który pełnił tez funkcje, gabinetu, salonu, jadalni... Kuchnia i łazienka były malutkie. Ale jak to mówią mugole „ciasne ale własne". Prawie każde miejsce tego mieszkanka zajmowały książki. Wiele z nich leżało na małym łóżku, w czasie snu lądował na biurku. Szarość i przygnębienie przeplatane z dziwna miękkością pomieszczenia dawało wrażenie spokoju. Idealne miejsce by starzeć się w samotności i zgryzocie.
Wróciłem właśnie z pracy. Pieniądze z korepetycji wystarczały na razie by przeżyć, jednak wiedziałem ze tak długo się nie da.

Płynna Czekolada [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz