End 1

5.7K 310 724
                                    

Nadszedł ten dzień.

Straciłem go. Straciłem naprawdę. Już na zawsze.

Gdy tylko Harry wyrwał się z moich rąk i pognał za morderczynią mojego męża, padłem na kolana wpatrując się zszokowanym spojrzeniem na Zasłonę Śmierci. Przez małą chwile nie docierało do mojej świadomości że po prostu... Umarł.

Tak cicho, spokojnie, nagle, z tym swoim parszywym uśmieszkiem... Umarł.

Nawet jeśli Bella nie ugodziła go Avadą to wpadł tam. Stamtąd się nigdy nie wraca. Nikt nigdy nie wrócił. Zostawał na wieki...

Trwało to zaledwie sekundy a ja miałem wrażenie że całe wieki, on tam wpadł a ja miałem tyle czasu żeby go złapać, zamiast niego przytrzymałem Harrego. Czy dlatego się uśmiechnął? Ze chroniłem to co kochał? Czy zaśmiał się śmierci w twarz? Tak... To było by dla niego takie typowe.

Całe moje wnętrze krzyczało z bólu ale żaden głos nie wyrwał się z gardła a może mi się wydawało. Czułem jakbym dostał czymś ciężkim w głowę, w uszach mi huczało a pod czaszką czułem ogromne ciśnienie. Wewnętrzny ból skutecznie zacierał to że ryłem palcami w podłodze aż do krwi... Ktoś mnie dotykał. Ktoś próbował ponieść z kolan ale ja czułem się jak głaz.

- Nie możemy! - powiedział czyjś płaczliwy głosik - Nie możemy już nic zrobić...

- Gdzie ten dzieciak pobiegł?! - krzyknął ktoś jeszcze.

- Remus... - jęknął ten sam płaczliwy głos, teraz poznałem że należał on do kobiety - Musimy stąd iść, trzeba znaleźć Harrego! - dodała i wtedy też zorientowałem się że to ona mną szarpie.

Nie wiem jakim cudem podniosłem się na nogi. Zrobiłem kilka kroków chyba wyrywając się jej, kierowałem się do Zasłony. Znalazłem się już na szczycie schodów a moja dłoń dotknęła jednego ze sukien które zabrały mi Syriusza. Miękki lodowaty materiał owinął się wokoło moich palców i lekko ciągnął za sobą niczym kochanek, ku zatraceniu. Chciałem, naprawę chciałem się temu oddać i zniknąć, znaleźć się przy Nim nawet jeśli były by to najgorsze odmęty piekła. Ważne ze razem z nim.

Usłyszałem za sobą krzyk i poczułem ze ktoś łapie mnie w pasie rzucając mną o ziemię jednocześnie wyrywając moją rękę z objęcia sukna Veil.

- On by nie chciał! On by nie chciał! - mówiła ale do mnie nic nie docierało, nadal się wyrywałem mając w umyśle tylko to żeby go stamtąd zabrać albo przepaść tak jak on. - Syriusz nie chciał byś też zginął! - krzyknęła mi do ucha przygniatając swoim ciężarem - Nie dajesz mi wyboru! - dodała - Przepraszam... Drętwota!

Wtedy poczułem jak mój umysł gaśnie, powieki się zamykają a Zasłona znika mi z oczu. Jeszcze jednym szarpnięciem desperata dotknąłem zasłony, poczułem na palcach czyjąś dłoń. Cała swoją istotą zapragnąłem by to był Siri...

Mój mąż, kochanek i najlepszy przyjaciel.

* * *

Nasz ślub był niezwykle cichy. Byłem tam tylko ja, On, Harry, jego przyjaciele, Weasleyowie i najbliżsi znajomi z Zakonu Feniksa. Z oczywistych przyczyn nie mógł być to oficjalny ślub. Nawet nie legalny. Zwykła, prosta wymiana kilku słów, Zwykła i prosta dla postronnych. Dla nas było to coś najważniejszego na świecie. Najważniejsze słowa, najważniejsze gesty które miały nas powiązać jeszcze bardziej niż już byliśmy związani. Symbol w postaci obrączek. Kajdany jakich pragnęły nasze dusze. Miłość, wierność i uczciwość małżeńska okazana przy świadkach.

Było to coś oczywistego ale jednocześnie tak bardzo poruszającego że każde wspomnienie tej chwili wywoływało przyspieszone bicie serca i łzy w oczach. Nigdy naprawdę nigdy nie zapomnę tego jak Siri uciekał spojrzeniem jednocześnie łapiąc moje. Jak w uroczy sposób pociły mu się dłonie, jak jego oczy lśniły wilgocią wzruszenia. To jak upuścił moją przerobioną odrobinę obrączkę zaręczynową i gonił ją po pokoju szukając na czworakach razem z Hermioną i Ginny. Jak mnie potem przepraszał a ja musiałem go uspokoić i dopiero szybki zawstydzający pocałunek zadziałał. To gdy już powiedzieliśmy sobie nasze przysięgi a jak kolejny raz w życiu stałem się najszczęśliwszym Wilkołakiem jakiego kiedykolwiek nosiła i będzie jeszcze nosić ziemia. Wtedy jeszcze naiwnie sądziłem ze to szczęście nigdy się nie skończy. Ze już zawsze będziemy szczęśliwi. Wtedy jeszcze nie dopuszczałem do siebie myśli ze to wszytko bardzo szybko się zakończy, zaledwie rok po naszym ślubie.

Płynna Czekolada [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz