5

3 0 0
                                    

Wracałam właśnie z zajęć, weszłam jeszcze na chwile do sklepu żeby kupić chleb i może coś słodkiego. Kiedy załatwiłam wszystko co miałam zrobić weszłam do budynku. Poszłam po schodach do moich drzwi które znajdowały się na 4 pietrze. Otworzyłam je i usłyszałam głos Nika.
- Stary! Tak się nie robi!- słychać było że był mocno zdenerwowany. - Przepada mi w ten sposób dużo kasy!
Weszłam cicho do mieszkania i zdjęłam buty. Poszłam od razu do kuchni. Zastałam tam Nika rozmawiającego przez telefon. Odłożyłam zakupy i poszłam do swojego pokoju ale i tak wszystko słyszałam.
- Rozumiem... Mogłeś mi wcześniej powiedzieć ! To jej to powiedz! Tak się poprostu nie robi!! Spadaj!- rozłączył się co poznałam po długim westchnieniu. Wstałam z łóżka na którym siedziałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie koło chłopaka i spojrzałam na niego.
- Wszystko ok?- zapytalam niepewnie.
- Nie zupełnie- odparł- mój najlepszy przyjaciel mnie wystawił.
- Ojej, coś sie stało?- zapytałam.
- Mieliśmy iść dzisiaj na mecz ale jego dziewczyna powiedziała mu ze nie może wiec mnie zostawił z dwoma biletami. Teraz już nikogo nie znajdę- wyżalił się i pochylił do przodu. Chwilkę siedzieliśmy w ciszy.
- Ja z tobą pójdę- powiedziałam cicho. Chłopak obrócił się gwałtownie i wbił we mnie wzrok. Jego oczy były takie ciemne. Praktycznie czarne. Włosy lśniły się lekko w słabym świetle lampy.
- Naprawdę?!- zapytał zdziwiony.
- Tak- powiedziałam . Nigdy nie lubiłam meczy. Jest tam strasznie głośno i dużo ludzi. Ale dla niego mogę pójść.
- Och, Ana, kochana jesteś!- powiedział u mnie przytulił.
&&&&

Była właśnie 17 , mecz zaczynał się o 19. Miałam 1,30 na przygotowania. Wyszłam z pokoju z naręczem ubrań. Wybrałam czarne rurki z dziurami na kolanach, do tego pudrową koszulkę z napisem i czarna, rozpinana bluzę. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i zrobiłam staranny makijaż. Następnie zabrałam się za włosy. Związałam je w dwa dobierane warkocze. Zostawiłam długie końcówki. Wszystko to zajęło mi godzinę i dwadzieścia minut. Kiedy wyszłam gotowa, Nik siedział na kanapie i bawił się telefonem. Poszłam do pokoju i zabrałam z niego torbę, portfel i telefon. Ze wszystkimi rzeczami podeszłam do chłopaka.
- Gotowa?- zapytał lustrując mnie wzrokiem.
- Tak- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak długo się szykowałas ze zdziwiłbym się gdybys jeszcze nie była gotowa- skwitował chłopak i wstał.
- No wiesz któreś z naszej dwójki musi wyglądać ładnie m- powiedziałam i wyszłam z mieszkania.

Współlokator [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz