- Jestem Luke Skywalker.
Moje serce zamarło, syn Anakina Skywalkera.
- Ahsoka Tano. - odpowiedziałam młodzieńcowi - Kim jest twój ojciec?
- Potworem.
Słuchałam, a moje serce krwawiło. To co mówił Luke po części było prawdą. Gdyby nie Ezra, sama pewnie zginęłabym z rąk Dartha Vadera...
- Twój ojciec nie był potworem. - powiedziałam wbrew swoim myślą
- Mylisz się. - zaprzeczył - Nie znasz go, Darth Vader jest potworem.
- Twoim ojcem był Anakin Skywalker, a nie Darth Vader. - czułam, że ktoś wkłada te zdania w moje usta
- To jedna i ta sama osoba. - Luke odpowiedział
Córka, zobaczyłam małą, zieloną sówkę przelatującą na niebie.
- Anakin, nigdy nie stał by się Vaderem z własnej woli. - Córka mówiła za mnie i ze mną
- Skąd to wiesz?! - Luke zaczynał się irytować
- Znałam go, kochałam, był moim mistrzem.
- To dlaczego zostawił cię przechodząc na ciemną stronę?
- Ja go zostawiłam. - wspomnienia bolały - Odeszłam z Zakonu. To moja wina. Byłam samolubna, nie myślałam, że on też będzie cierpiał.
- To nadal nie jest powód do stania się Dathem Vaderem.
- Anakin zaufał niewłaściwej osobie. - spokojnie mówiłam - Proszę, uwierz mi, że twój ojciec jest dobry. To jedyny sposób, aby go ocalić.
- Nie mogę, nie potrafię uwierzyć w coś co nie jest prawdą.
- Luke, nie proszę cię, abyś uwierzył moim słowom, ale zaufał Mocy. - Córka powróciła do rozmowy
- Przykro mi, ale jestem już za stary na bajki Bena o byciu Jedi. - odpowiedział nad wyraz spokojnie - Zabiję go i wyzwolę galaktykę.
- Luke, proszę nie. - błagałam
Sówka usiadła na moim ramieniu i lekko dziabnęła mnie w policzek. Już wiem co muszę zrobić.
- Luke, zmienię historię.
Obróciłam się i zaczęłam iść wiedziona Mocą.
- Dokąd idziesz?
- Do Anakina.
***
Znalazłam. Portal stał nieruszony od ostatniego razu. Córka zniknęła z moich oczu, ale wiedziałam co mam robić. Przyłożyłam rękę do skały i zrobiłam krok do przodu.
Świat pomiędzy światami. Zaczęłam szukać odpowiedniego wyjścia.
Znalazłam.
Anakinie przybywam!
- Pamiętaj, masz mało czasu. - usłyszałam
***
Stałam w cieniu i patrzyłam jak młodsza ja odchodzę z Zakonu. Teraz dokładnie widziałam ból Anakina. Odczekałam chwilę, a następnie podeszłam do mojego byłego mistrza.
- Ahsoka?
- Nie mam dużo czasu.
- Wróciłaś?
- Tak jakby. - podeszłam jeszcze bliżej niego i wyszeptałam mu na ucho - Nigdy nie ufaj Palpatinowi.
Czułam jak moje ciało powoli znika.
***
Przed oczami przelatywały mi różne obrazy. Widziałam jak Anakin radzi sobie po moim odejściu. Jak Mace Windu walczy z Kanclerzem. Jak Anakin pozwala mu go zabić i jak uświadamia sobie dokąd wcześniej zmierzał. Jak mój mistrz tłumaczy wszystko Obi-Wanowi i Radzie. Jak odchodzi z Zakonu. Jak Anakin i Padme opiekują się Lukiem i Leią. Jak Rada przyjmuje go do Zakonu z powrotem. Jak z pomocą Obi-Wana trenuje Luka i Leię.
***
Poczułam jak powoli wracam. Rozejrzałam się dookoła. Stałam na pięknej łące, a obok mnie latała mała, zielona sówka. Córka wskazała mi drogę.
- Idź do niego.
Poszłam. Widziałam go. Anakin nieco starszy niż jak odchodziłam z Zakonu medytował siedząc na trawie. Podeszłam do niego.
- Anakin?
Otworzył oczy.
- Ahsoka?
Staliśmy i patrzyliśmy się na siebie.
- Ahsoka, ty wróciłaś!
Przytulił mnie. Płakałam teraz w jego ramię.
- Przepraszam mistrzu.
- Dziękuję, że wróciłaś.
Staliśmy na łące i płakaliśmy dopóki ktoś nam nie przerwał.
- Anakin, Padme się o ciebie martwi, siedzisz tu od jakiś czterech godzin. - po głosie rozpoznałam Obi-Wana
- Mistrzu, wróciłam.
- Ahsoka, ty żyjesz.
Teraz staliśmy tam w trójkę.
***
- Leia, skup się. - radziłam - A ty Luke trzymaj ten miecz mocniej, pamiętaj ta broń to twoje życie.
- Hej, Smarku orientuj się. - cudem uniknęłam balonu z farbą rzuconego przez Anakina
- Grabisz sobie Rycerzyku. - odkrzyknęłam - To jest twoja wdzięczność za trening Luka i Lei?
- Dobra, chciałem ci tylko powiedzieć, że Padme zrobiła ciasto czekoladowe i jeżeli nie chcesz, aby Obi-Wan zjadł wszystko nim przyjdziesz to lepiej się pośpiesz.
Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać.
Pięć minut później wszyscy siedzieliśmy przy stole pałaszując ciasto.
Obi-Wan, Padme, Anakin, ja, Luke i Leia.
Jedna wielka galaktyczna rodzinka.