XVII

793 47 5
                                    

O 7 obudził mnie budzik. Tak się teraz zastanawiam dlaczego wymyśliłam że wyjadę o 9. Beznadziejny pomysł. No ale cóż, trzeba wstać.
Zwlekłam się z łóżka i dopiero teraz zauważyłam że jestem nie spakowana.
Głupia ja. Myśle o wszystkim tylko nie o sobie.
Podeszłam do szafy i zaczęłam wyciągać, według mnie, potrzebne ubrania. To w sumie to tylko 7 dni, ale nigdy nic nie wiadomo.
Spakowałam 5 par spodni, 10 bluzek z krótkim rękawem, 3 z długim, 4 bluzy i 2 sukienki. Do tego para szpilek i 3 pary trampek. A potem męczyłam się z zapięciem mojej walizki, ponieważ z niewiadomych mi przyczyn nie chciała się domknąć. W końcu po 10 min siłowania się dałam radę zamknąć mój bagaż. Potem spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że mam jeszcze 40 minut na przygotowanie się.
Weszłam do łazienki z wcześniej przygotowanymi ubraniami, ubrałam się, pomalowałam i byłam gotowa do wyjazdu.
Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Po posiłku wyszykowałam się do końca i wyszłam na zewnątrz, po chwili wsiadając do auta. Odwoziło mnie 3 mężczyzn ale w wierzy nie będzie nikogo z watachy. Nie chcemy ryzykować odkryciem. Z tymi przemyśleniami w głowie poczułam jak samochód rusza.
Avengers strzeżcie się, nadchodzę.


_____

Jak wam się podoba?

Tajemnica Wdowy (Wolno Pisane) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz