Cała ciąża Waldka przebiegała dobrze. Dzidzia sie zdrowo rozwijała, a my byliśmy bardzo szczęśliwi i podekscytowani tym, że za parę miesięcy będziemy rodzicami.
9 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Byłem w drodze do szpitala, gdzie Waluś przygotowywał sie do porodu. Kiedy stałem na czerwonym świetle, nagle moim ślipiom ukazała sie czerwona krowa, a na niej siedziała postać bardzo podobna do Bożenki. Nie zwracając na to większej uwagi, gdy tylko zapaliło sie zielone światło ruszyłem dalej. Po niecałych 20 minutach byłem już na szpitalnym parkingu. Niczym gepard pobiegłem do mojego ukochanego.
- Waldusiu, pysiu mój jak ty pięknie wyglądasz!- podeszłem do partnera, a on odwdzięczył sie namiejetnym pocałunkiem.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym wrócić do domu z bobaskiem.- Julian położył rękę na brzuchu.
- Już niedługo będziemy wszytscy razem. - powiedziałem, po czym przytuliłem sie do brzucha Waldka.Ta chwila długo nie porwała, gdyż momentalnie sale wypełnił krzyk mojego męża.
- Julian kurwa, lekarza! Matko bosko, wzywajcie egzorcyste!- krzyczał Waldek, a chwilę później do sali wbiegła pielęgniarka i lekarz.
- Już panie Waldemarze wyciągniemy to stworzenie z twojej macicy której nie masz.- powiedział lekarz spokojnym głosem, zakładając rękawiczki na ręce.Nagle z sufitu wysunęły się jakieś szczypce, które rozłożyły nogi Waldkowi, na co on zadziorniesie uśmiechnał.
- Ty pajacu tu. Rodź to dziecko a nie!- spojrzałem sie na małżonka.
Kiedy pielęgniarki dawaly Waldkowi leki przeciwbólowe i inne prochy uspokajajace lekarz wybiegł z sali, a pochwili wrócił z rurą wydechową którą wcisnał Waldusiowi w odbyt i kazał w nią mi dmuchać na zmienie z pielęgniarkami. Po chwili lekarz oznajmił:- Gratulacje to dziewczynka!
- Gratulacje to dziewczynka!
- Gratulacje to dziewczynka!
- I tu nie gratuluję bo to królik z czekolady ale ja go zjem.
- Więc gratulacje panowie, urodziły wam sie trojaczki!- powiedział lekarz wyciągając rure wydechową z odbytu mojego partnera.- Waluś ogarniasz mamy córeczki!- przytuliłem męża.
- No wiem. Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy.Wieczorem, kiedy dziewczynki juz spały zaczęliśmy wybierać im imiona.
- To co Julian? Tak jak rozmawialiśmy?
- Tak kochanie. Powitajmy na świecie naszą Hatrid, Mun i Sigre.No więc witamy ponownie!
Serdecznie was przepraszamy za to gowno, ale nie mamy pomysłu, więc jak jakaś ajdija sie pojawi to rozdział napiszemy, a narazie dzielimy sie z wami tym czymś.
Buziaczki!