Głośna muzyka dudniła w jego uszach, a w głowie szumiało mu od za dużej ilości alkoholu. To zdecydowanie nie były jego klimaty. Przyszedł tu tylko się odstresować, a jedyne co uzyskał to stan upojenia alkoholowego. Nie bardzo wiedział co dzieje się dookoła niego, obraz był lekko rozmazany, a jego krok chwiejny. Puścił się blatu, którego do tego momentu się trzymał i zaczął powoli podążać do wyjścia z klubu, zostawiając swoich znajomych, którzy i tak na początku imprezy gdzieś zniknęli. Kiedy od wyjścia na świeże powietrze dzieliło go kilka kroków, ktoś złapał go za rękę i zaciągnął do toalety. Jisung starał się bronić, wyszarpnąć napastnikowi, ale był na to zbyt pijany. Nawet nie widział wyraźnie swojego oprawcy, który przyszpilił go do ściany. Chłopak modlił się w duchu żeby ktoś go uratował i chyba jego modły zostały wysłuchane, ponieważ ktoś przywalił czymś ciężkim w tył głowy jego oprawcy. Jisung, który nie mógł już dłużej ustać na nogach osunął się po ścianie na podłogę i w tym momencie film mu się urwał.
Minho spokojnie wyszedł z kabiny i zobaczył typową jak na takie kluby próbę zmolestowania jakiegoś chłopaka, a jako, że takich rzeczy nie tolerował, a poszkodowany wyglądał w dodatku na dzieciaka, który nie skończył więcej niż 18 lat postanowił zainterweniować. Ściągnął gaśnice wiszącą na ścianie i przywalił nią oprawcy w tył głowy, starał się zrobić to z taką siłą żeby zemdlał, ale nie miał jakiś większych uszkodzeń ciała, ponieważ Minho nie śpieszyło się z pójściem do więzienia w tak młodym wieku, bo nie oszukujmy się 21 lat to nie tak dużo. Razem z oprawcą na ziemie osunął się też blondwłosy chłopak. Brązowowłosy nie miał serca zostawiać go tu na pastwę losu więc wziął go na ręce i wyszedł z łazienki przeciskając się do wyjścia.- Oho, Minho. Nie wiedziałem, że idziesz na taką łatwiznę i zabierasz z klubu już nieprzytomnych chłopaków.
- Zamknij się Hyunjin. Nie twoja sprawa. - Warknął Minho.
- Czekaj chwile - mruknął tamtem - ten chłopak siedział przez 2 godziny przy barze, musi być nieźle napruty. Do niczego ci się nie przyda. - Zaśmiał się Hyunjin
Minho nie odpowiedział na komentarze barmana i opuścił klub z nieprzytomnym chłopakiem na rękach, którego imienia nawet nie znał. Kiedy opuścił bar, nie za bardzo wiedział co ma zrobić ze śpiącym chłopakiem, nie zostawi go na ulicy, ale też nie odniesie go do domu poszkodowanego, bo nie wiedział gdzie ten mieszka. Po dobrych pięciu minutach rozważania co ze sobą zrobić Minho postanowił zabrać chłopaka do siebie. Cieszył się z tego, że była już tak późna godzina, ponieważ nikogo nie było na ulicy i nikt go nie wiedział, jak niesie śpiącego, jak zgadywał 18-latka. Po dziesięciu minutach drogi dotarł do domu i z trudem otworzył drzwi, ponieważ z dodatkowym ciężarem na rękach nie było to takie proste, kiedy w końcu mu się to udało, rzucił chłopaka na łóżko i poszedł zamknąć mieszkanie. Po powrocie do pokoju usiadł na łóżku i zastanowił się co zrobić z zaistniałą sytuacją, ale jako, że nic nowego nie wymyślił, postanowił, że pozbawi chłopaka niewygodnej do spania odzieży, takiej jak jeansy, czy buty. Kiedy udało mu sie uporać z ubraniem chłopaka położył go na łóżku i przykrył kołdrą.
Kiedy wszystko już ogarnął wyszedł z pokoju gasząc światło.- Na serio, na co ja się pisze, przygarniając jakiegoś pijanego dzieciaka pod swój dach i jeszcze ja mam spać na kanapie? - Minho mruknął sam do siebie
Kiedy Minho się przebrał i położył na kanapie znowu zastanawiając się, czy to co zrobił to dobry pomysł, powoli zaczął odpływać w objęcia Morfeusza w końcu zasypiając.
CZYTASZ
What's wrong? || Minsung
FanfictionCo sie stanie jak Minho uratuje na imprezie pijanego chłopaka? Czy będzie miał przez niego problemy, czy jego życie odmieni się o 180°? I ile jest w stanie poświęcić człowiek dla nieznajomego? A to wszystko zaczeło się od zwykłego drinka...