Usta bruneta powoli sunęły w dół klatki piersiowej rudowłosego, znacząc jego delikatną skórę mokrymi pocałunkami, przygryzając ją zębami, malując na niej ślady językiem, który służył mu za pędzel. Chłopak oddychał ciężko, wplątując palce w ciemne włosy leżącego nad nim mężczyzny, a jego usta opuścił cichy stęk, kiedy poczuł zamykające się wargi na swoim sutku. Był rozpalony do granic możliwości, a jego uda drżały niebezpiecznie.
Nagle to cudowne uczucie przejęła pustka, kiedy wyższy uniósł się na łokciach. Ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą, a Jimin momentalnie przygryzł wargę, widząc strużkę śliny ciągnącą się pomiędzy ustami chłopaka, a nim samym.
Uśmiechnął się kusząco, pochylając się nad nim na nowo. Jednak tym razem swojej drogi nie rozpoczął na szyi, a na podbrzuszu, muskając delikatnie okolice jego pępka. Park momentalnie wstrzymał oddech, kiedy długie palce zaczęły wsuwać się pod jego bokserki. Całkowicie stracił nad sobą panowanie, pociągając za końcówki jego włosów, kiedy między wargami bruneta znikały kolejne centymetry jego penisa.
— H-hoseok... — wysapał cicho, poruszając niespokojnie biodrami, jednak nagle wszystko to wyparowało, a on zerwał się do siadu cały mokry od potu. Jego wzrok popędził na zegarek, był środek nocy. Oddychał płytko i nierównomiernie, przez kolejne kilka minut nie mając pojęcia, co właśnie się stało. A kiedy zsunął z siebie kołdrę, zobaczył dużą, mokrą plamę na samym środku swoich bokserek.
Od sylwestra minęły dwa tygodnie, od ich pierwszego zbliżenia miesiąc. Sądził, że już sobie z tym poradził, uporządkował swoje myśli. A właśnie śniło mu się, że uprawiał seks z najlepszym przyjacielem.
A najgorsze w tym wszystkim było to, że kompletnie nie czuł się winny. Jung w jego śnie sprawił, że czuł się dobrze jak nigdy wcześniej.
Nie mogąc zasnąć już do samego rana, wpatrywał się w sufit i przypominał sobie słowa starszego, które powiedział mu u Jeongguka.
"Kiedy wytrzeźwiejesz i dalej będziesz tego chciał, będę czekał."
Miał nadzieję, że jeszcze nie było za późno.
* * *
Czy był tego pewny? No jasne, że nie, o czym świadczyły jego trzęsące się dłonie, kiedy czekał na Hoseoka pod szkołą. Był dość chłodny dzień, a on nie wziął żadnej czapki ani szalika, dlatego teraz unosił do góry ramiona, aby kurtka przysłoniła jego szyję. Miał wrażliwe gardło i wystarczyła chwila nieuwagi, a łapał jakieś wirusy.
Dłonie miał schowane w kieszeniach, gdzie zaciskał je w pięści, bijąc się z samym sobą w myślach. Sam tak naprawdę nie wiedział, czy to wszystko, co się z nim działo, znaczyło coś więcej. Póki co wolał przypisywać to do nastoletniej fascynacji związanej z pierwszymi doznaniami seksualnymi, potrzebą bliskości i ogólnie rzecz biorąc faktem, jak dobrze mu było przy Jungu.
— Przepraszam, że musiałeś czekać. — Jimin wręcz podskoczył, słysząc znajomy głos obok siebie, a na jego usta momentalnie wpłynął uśmiech. Barwa głosu starszego, nieważne, w jak złym humorze by nie był, zawsze sprawiała, że się rozchmurzał.
— To nic takiego — odpowiedział z uśmiechem, a jego broda niekontrolowanie zadrżała przez zimno. Sądził, że obeszło się to niezauważone, jednak Hoseok zmarszczył brwi, przypatrując się młodszemu i w następnej chwili westchnął, kręcąc głową.
— Jest środek stycznia, a ty wciąż nie nosisz szalika — mruknął, zaraz wyjmując z torby błękitny materiał i, podchodząc do rudowłosego jeszcze bliżej, zawinął mu go dookoła szyi.
CZYTASZ
evolved ❧ pjm · jhs
Fanfiction❛Could you sleep with me hyung?❜ Jimin złożył Hoseokowi niecodzienną propozycję, a ten nie był w stanie mu odmówić. gatunek: smut, fluff, three shot paring główny: hopemin, top!hoseok paring poboczny: taekook opowiadanie dedykowane @lovmejulie