ᴡᴇ ᴡᴏɴ, ᴍʀ. ꜱᴛᴀʀᴋ...

799 107 27
                                    

" - Wygraliśmy, panie Stark. Zrobił pan to...!"

Czasem lubił po prostu patrzeć. Na wszystko co go otacza. Na ludzi, biegnących szybko po zatłoczonych chodnikach, z telefonem przy uchu, na sunące po jezdni auta, na zwierzęta przemykające bokiem, ale najbardziej ze wszystkiego kochał patrzeć w gwiazdy. Na te miniaturowe punkciki na granatowym niebie, uśmiechające się do wszystkich tam na dole, które już wiele razy przywracały mu uśmiech na twarz.

Nawet teraz, siedząc na krawędzi dachu jakiegoś wieżowca, z krwią spływającą mu po wardze, uśmiechał się. Tak, jakby to, że jeszcze pół godziny temu nieźle oberwał od niedoszłego złodzieja aut, wcale nie miało miejsca, a on po prostu żył jak co dzień. O ile codziennością dla innych było szwędanie się wieczorami po klubach i zaliczanie każdej możliwej imprezy, tak codziennością dla niego było skakanie z dachu na dach. Ale i tak to kochał. Gdyby mógł, podziękowałby tamtemu napromieniowanemu pająkowi za to, że postanowił go ugryźć.

Queens nocą było absolutnie niesamowite. Może i nie miało tysiąca świecących bilboardów, ani milionerów na co drugim kroku, ale to małe miasto miało w sobie coś, co co wieczór utwierdzało Petera w przekonaniu, że musi je chronić, choćby miał na którejś z misji paść trupem. Chociaż May nie raz udzieliła mu pouczających kazań na temat tego, że obiecał, że będzie uważał, zwłaszcza kiedy wrócił do domu z podbitym okiem, rozciętą brwią, czy innym obrażeniem, które wpisane były w całe to szaleństwo, jeszcze nie dobrnęła do momentu wrzucania kostiumu wprost do ogniska. A kilka razy takie groźby padły.

Westchnął cicho, odwracając głowę w kierunku jednego z budynków, ale zaraz ją odwrócił, widząc gigantyczne graffiti z podobizną Iron-Mana. Zamknął oczy na moment, chcąc z powrotem otulić się szumem ulicy.

Dlaczego wszędzie gdzie szedł, coś mu o nim przypominało, rozdrapując ranę wciąż od nowa? To nie tak, że chciał o nim zapomnieć. Nigdy w życiu. On po prostu... tęsknił za nim. Mimo największych starań, nadal pamiętał jak Tony patrzył na niego nieobecnym wzrokiem, gdy on próbował wyjaśnić, że to koniec. Że wygrali. I nikt już wtedy nie hamował łez. Nie powtrzymaliby tych drobnych strumyków, ani wtedy, ani teraz, gdy tylko jakieś wspomnienie wkradło im się do głowy niezaproszone.

Tony był dla Petera jak ojciec, którego nigdy nie miał. Nigdy też mu tego nie powiedział. Może gdyby to zrobił, sprawy potoczyłyby się inaczej? Diabeł jeden wie. Nawet to przesadne zwracanie się do niego panie Stark przynosiło mu radość, a najmniejsza pochwała ze strony Iron-Mana powodowała, że nastolatkowi uśmiech sam cisnął się na usta. Sam fakt, że ktoś poza ciocią May jest dla niego czymś w rodzaju rodziny był niesamowity. Że ktoś się o niego martwi, że komuś jest potrzebny.

I ta jedna chwila. Te kilka sekund, kiedy Tony zamknął go w uścisku po pięciu latach. Och, jak chciałby, żeby się nie skończyła! Gdyby tylko mógł to zrobić jeszcze raz, ostatni.
Ale nie mógł.
Tony Stark ocalił najpierw miasto, potem kraj, a potem cały wszechświat, ale... to miało swoją cenę. Za dużą i zbyt bolesną, nawet jeśli sam Tony wiedział, że pajacowanie w metalowej zbroi doprowadzi go wkrótce do końca, który chodził za nim jak cień. Nie chciał tego, jednak widmo takiego właśnie zakończenia po cichu się za nim skradało.

Przetarł twarz dłonią, czując jak powoli dopada go zmęczenie. Co jak co, ale uganianie się za bandytami przez pół dnia naprawdę dawało w kość. Prosił w duchu, żeby ciocia już spała, albo przynajmniej nie zauważyła, jak cichcem wkrada się przez okno do pokoju. Na nocne patrole miała zmysł nadzwyczaj wyczulony i już nie pierwszy raz zwracała mu na to uwagę. Tym bardziej, że od kiedy odzyskała go po tak długim czasie potrafiła kłócić się nawet piętnaście minut o to, żeby założył czapkę lub pamiętał o zabraniu śniadania. Nie mógł mieć jej tego za złe, w końcu nie codziennie czyjś bratanek wraca z kosmosu po kilku latach w innym wymiarze, którego nazwy nawet nie potrafił wymówić.

ᴍʀ. ꜱᴛᴀʀᴋ...? ᵖᵉᵗᵉʳ & ᵗᵒⁿʸOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz