Ciemnowłosy chłopak ukucnął przed chłopcem, którego blade kolana były obdarte po upadku. Posłał mu słaby uśmiech, pomagając wstać.
— Chodź, pójdziemy to opatrzyć — powiedział, łapiąc dłoń malucha. Ten ruszył za nim, ściskając jego rękę.
— Wujku Jungkooku, właściwie to czym ty się tu zajmujesz? — zadał pytanie drobny dzieciak, wyższy spojrzał na niego przez ramię. Lubił gdy dzieci tak się do niego zwracały, a podopieczni z tej placówki często to robiły.
— Pomagam dzieciom, których mamusia lub tatuś chorują. — wyjaśnił, chłopiec skinął głową.
Bo Jeon Jungkook pomagał dzieciom takim jak on dawniej oraz osobą, które chorowały na to samo przeziębienie co Yoongi.
I mimo upływu lat, czuł obecność i wsparcie z strony Mina.
— Kocham cię — szepnął, a wiatr zawiał, niosąc słowa do mężczyzny, który z anielskimi skrzydłami obserwował swojego jedynego ukochanego.
Bo on nigdy nie łamał obietnic.
A tym bardziej tych na mały paluszek.
CZYTASZ
do not leave me ─ yoonkook
Fanfictionjeongguk potrzebował pomocy, a yoongi nie miał już nic do stracenia. UWAGA! przemoc ;; alkoholizm ;; homoseksualizm ;; forma chatu.