>>3<<

160 8 9
                                    

Moim oczom ukazał się mężczyzna nie wiele wyższy ode mnie. Co mnie dość zdziwiło, bo fakt faktem rzadko zdarza się, że ktoś jest ode mnie nie wiele wyższy. Ten tylko spojrzał na mnie z góry śmieszne, bo nie wiele wyższy, a już z góry patrzy.

-Wyjazd na śniadanie! - spojrzał się ma mnie mężczyzna pioronując mnie swoim złowieszczym wzrokiem.

- A ty to kto?- spytałam podejrzliwie nie dowierzając, że to może być kapral lub jakikolwiek z wyższej rangi co prawda widziałam go obok ,dowódcy, ale myślałam, że to tylko jakiś żołnierz.

- Jak to kto?!  jestem kapral Levi więcej mówić nie muszę, a teraz wyjazd na te śniadanie!- krzyknął, wskazując palcem kierunek, w którym mam iść na stołówkę.

- Dobrze, już dobrze - syknełam i przeszłam pod jego palcem.

- Boże co za typ. Nie dziwię się, że Mikasa go nie lubi też mi do gustu nie przypadł - wyszeptałam pod nosem.

- Coś mówiłaś?- wyłonił się nagle zza moich pleców jak duch, który tylko czatuje na dobra okazję żeby zaatakować.

- Nie, nic- przyśpieszyłam kroku by jak najszybciej dotrzeć do stołówki.

- Ooo [T/i]. Już skończyłaś?- spytała Mikasa patrząc się w moją stronę, gdy już usiadłam przy stole zaraz obok niej.

- Nie - odpowiedziałam oburzona całym zajściem A tym bardziej pytaniem.

- Co się stało? - spytała, wpatrując się we mnie pytająco.

- Ten szanowny knypek o mieniu Levi wlazł mi do pokoju i kazał iść na te głupie śniadanie - spojrzałam na nią z naburmuszoną miną.

- ,,Ten knypek''? Hahaha wiesz, że on jest wyższy od Ciebie o jakieś 5 cm? - zaśmiała się Mikasa - czyli do Ciebie też mówić ,,knypku''? Hahaha.

- Ej! To nie jest śmieszne!- oburzyłam się jeszcze bardziej i W dodatku się zawstydziłam.

- Oj no już [T/i] spokojnie - opanowała śmiech Mikasa i zaczęliśmy jeść. Po krótkim czasie szturchneła mnie.

- No ej! Ja tu jem jakbyś nie zauważyła!- powiedziałam do niej, gdy ta mnie uciszyła i przybliżyła się do mojego ucha.

- Nie żeby coś, ale ten twój ,, knypek" zerka czasami na Ciebie - wyszeptała mi do ucha.

- Co?! No chyba nie! Zresztą czemu niby ja? Weź nie mów głupot! Pewnie chce przeprosić (chyba) za to co dzisiaj zaszło przed pójściem na stołówkę i to wszystko. A poza tym on chyba coś tam z Petrą - powiedziałam stanowczo.

- Skoro tak uważasz...- przewróciła oczami.

- Pfff ja i on. No chyba nie! To się w głowie nie mieści. Kurdupel jeszcze mi zapłaci za to że kazał mi iść na to głupie śniadanie...- mówiłam sobie w myślach.
______________________________________

Ja przepraszam że tak słabo mi idzie z tym opowiadaniem, ale ja naprawdę nie bardzo umiem je pisać. Więc ja bym prosiła o jakiej komentarze związane z tym jak to mogło być lepiej napisane czy coś...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 26, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Levi x reader | To nie może być tylko sen... |Attack on Titan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz