Zielonooki brunet imieniem Harry, jak codziennie, chwycił klamkę pociągając ją w dół tym samym otwierając drzwi biblioteki.
Przychodził tu każdego dnia, aby obserwować - niczego nie świadomą – rudowłosą Lily. Dziewczyna myślała, że przychodzący od kilku tygodni miłośnik książek.
Harry uwielbiał czytać książki, ale nie w tym celu przychodził do placówki. Wolał godzinami patrzeć znad powieści na pannę Martinez, krzątającą się pomiędzy półkami w poszukiwaniu odpowiednich dzieł najróżniejszych pisarzy.
Liliana oczywiście domyślała się, że Styles przygląda jej się z uwagą, ale za każdym razem go ignorowała.
„Przecież to tylko kolejny mól książkowy, zagłębiający się w świecie książek” – powtarzała za każdym razem, gdy czuła wzrok tajemniczego bruneta wypala dziury w jej ciele.
Tak było i tym razem.
CZYTASZ
16 surprises ll h.styles
FanfictionNic nie cieszy mnie bardziej, niż sprawianie ci przyjemności...