Chapter 1

604 34 10
                                    

Jestem w hotelu nie daleko od Los Angeles, bo tu miałam ostatnio koncert. Jutro jadę do Londynu i zostaję tam dłużej niż tutaj.
Spakuję się i mam zamiar wyjść gdzieś jeszcze na miasto.

Gdy wykonałam już czynności związane z jutrzejszym wyjazdem, zaczęłam się szykować. Wezmę tylko torebkę, telefon i portfel bo po co mi więcej rzeczy. Odrazu jak wyszłam z hotelu dużo osób do mnie podeszło i prosiło o zdjęcie i autograf.
Oczywiście zrobiłam sobie z wszystkimi zdjęcia jak i dałam wszystkim autografy.

Poszłam dalej do centrum LA miałam około 15 kilometrów. Ale nie chcę iść tam za dużo ludzi. Mam zamiar iść do pobliskiej knajpy.
Sprzedają tam dobre Cheeseburgery.
Jestem już przed drzwiami lokalu, gdy weszłam uderzył we mnie zapach alkoholu i jedzenia.
Usiadłam przy barku i poprosiłam o cole. Po chwili dostałam ją i powoli piłam.
Siedziałam i rozmyślałam, kiedy dosiadł się do mnie dość przystojny brunet.

- Hej, mogę się dodosiąść? - zapytał niebieskooki.

- Jasne. - powiedziałam wybita z transu.

- Em... Czy to ty jesteś Eillie Bilish? - zapytał na co ja parskłam śmiechem.

- Billie Eilish. - poprawiłam chłopaka - i tak to ja a ty jesteś?

- Jeff - powiedział - Jeff Wolfhard.

- Miło mi cię poznać. - oświadczyłam - No więc... Mieszkasz tu?

- Tak, a ty pewnie jesteś w trasie?

Jeszcze długo rozmawialiśmy o moich tarasach, jak to jest być gwiazdą i o nim. Szczerze mówiąc to ciekawy z niego człowiek. Dzięki niemu zapomniałam o stracie Xxxtentacion'a.

Był mi najbliższą osobą, do czasu. Kochałam go, nie jak przyjaciela tak normalnie. Ale odszedł i nie wróci. Muszę się w końcuz tym pogodzić. Nawet nie zdążyłam się pożegnać i powiedzieć co czuje.

Ale staram się nie żyć przeszłością.
No i czasami nawet mi to dobrze idzie.

Niestety chłopak musiał już wracać, ale wymieniliśmy się numerami i się pożegnaliśmy.
Ja też stwierdziłam że będę wracać, bo chce się wyspać na jutro.

POV Jeff

- Tak już ją trochę poznałem. - odpowiedziałem do rozmówcy - Poczekajmy jeszcze, daj mi dwa miesiące no góra trzy.

- Okej, ale nie zmarnuj tej szansy - powiedziała kobieta i się rozłączyła.

- Ah... te kobiety i ich zemsty - powiedziałem sam do siebie.

Zauważyłem Billie, kiedy wychodziła z baru. Kierowała się do jednego z lepszych hoteli. Poszedłem za nią żeby mieć oko na to co robi.

POV Billie

Przez całą Drogę do hotelu czułam się obserwowana mimo tego że nikogo nie było, ani za mną ani przede mną.
Olałam to i uznałam że przez alkohol mam jakieś schizy.

Gdy weszłam do budynku to uczucie zniknęło. Ucieszyłam się i pobiegłam do swojego pokoju mając nadzieję że Fineas mnie nie nakryje na tym.

Wzięłam szybki prysznic i założyłam o wiele za dużą koszulkę. Położyłam się i nie pamiętając kiedy usnęłam.

Rano gdy wstałam miałam niezłego kaca.

No tak, kac morderca nie ma serca...

_____________________________________

No i mamy pierwszy rozdział ♡

Bullshit || Billie EilishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz