10. "Spacer" Cz. 2

213 15 8
                                    

Per. Jay'a
Szliśmy dróżką pomiędzy drzewami. Nie znam się na tym, ale chyba były to sosny. (Ale z niego przyrodnik XD) Patrzyłem w ziemię nie wiedząc co zrobić bądź jak podjąć rozmowę. Chwilę później odezwał się Kai.

-Ładną mamy...pogodę...dzisiaj, nie?

Serio? Nie stać go było na nic innego?

-Taaaa...całkiem...ładna...

Popatrzyłem na niego przez chwilę z uśmiechem i znów spóściłem głowę. Nagle poczułem, że ktoś łapie mnie za rękę. Nie mógł być to kto inny jak nie Kai. Spojrzałem na niego zszokowany, ale on tylko się uroczo uśmiechnął. Spojrzałem na nasze złączone ręce i się zarumieniłem. Chłopak zatrzymał się, w wyniku czego musiałem zrobić to samo. Spojrzał mi głęboko w oczy, a następnie, wykorzystując moment, pocałował mnie. Na początku się zdziwiłem. Potem nie mogłem oderwać się od jego słodkich ust, ale jak przerwał nasz pocałunek uderzyłem go w twarz. Złapał się za obolały policzek i spojrzał na mnie ze złością i zaskoczeniem.

-Co ty robisz?!

Tak. Zdecydowanie był zły.

-Raczej co TY robisz?!

Krzyknąłem na niego, na co zareagował dość dziwnie. Zamiast znów na mnie krzyczeć on się...uspokoił?

-Ehhhh... Masz rację... Nie powinienem tego robić... Wybacz, ale...nie mogłem się powstrzymać...

Uśmiechnął się głupio i zaczął drapać się po karku. Patrzyłem na niego zaskoczony. Nie był zły? I jeszcze mnie przepraszał?...

-N-Nie mogłeś się p-powstrzymać?

Per. Kai'a

On tak słodko się jąka. Chciałbym całować jego miękkie i słodkie usta codziennie... Ale dobra, Kai! Wróć do rzeczywistości!

-Noooo...tak...

Teraz to ja się rumieniłem. Czułem się taki bezbronny. Nienawidzę tego uczucia! Mój obiekt westchnień zaśmiał się uroczo i uśmiechnął się również nie mniej. Po chwili kontynuował rozmowę.

-Oj, Kai, Kai, Kai. Ty bezmyślny głąbie!

Oparł swoje dłonie na biodrach i uśmiechnął się jakby zdobył Mont Everest. Zaśmiałem się cicho na ten widok.

-Czyli mam u Ciebie jakieś szanse?

Spojrzałem na niego pełny nadziei, że zaraz skoczy mi w ramiona, czule pocałuje, a potem udamy się do mojego pokoju żeby... Nie nie nie Kai, przestań myśleć o takich rzeczach! Moja miłość podeszła do mnie z, tym razem, przepraszającym wzrokiem.

-Przepraszam Kai, ale to nie możliwe...

-Dlaczego?!

-Ponieważ nie chcę sprawiać przykrości Lloyd'owi...

Spojrzał w ziemię, a następnie znów na mnie.

-Ale dlaczego miałbyś mu ją sprawić?

-Przecież z nim zerwałeś. Znienawidzi mnie jeśli się dowie, że jesteśmy razem. Nie kryje mojej orientacji i...tak, kocham Cię, ale nie za taką cenę... Wybacz, ale nie mogę tego zrobić...

Wiedziałem... Ku**a wiedziałem! To wszystko wina tego Liptona! (XD) To przez niego nie mogę być z moim słoneczkiem!

Per. Jay'a

Tak myślałem. Był wściekły, ale nie ma mnie. Na Niego. Lloyd'a.

-Kai uspokuj się!...

Moje słowa nie działały. Widziałem jak kipiała w nim złość.

-Kai...możemy się umówić tak, że jak Lloyd sobie kogoś znajdzie to wtedy będziemy razem. Dobrze?

W jednej sekundzie cała złość z niego wyparowała. Spojrzał na mnie czule i pogłaskał po policzku.

-No dobrze. Możemy się tak umówić, ale pod jednym warunkiem...

-Jakim?

- Dasz mi się ostatni raz  pocałować i do samego domu idziemy za rękę. Okej?

Zacząłem się zastanawiać, ale w końcu się zgodziłem. Przywarł do moich ust, następnie wpychając do środka język. Penetrował nim moją jamę ustną, a po chwili znów się oddalił. Nasze usta łączyła cienka stróżka śliny, którą po chwili wytarłem.

-Idziemy?

Zapytał, wyciągając do mnie rękę. Kiwnąłem głową i ją złapałem.
Zaczęliśmy iść w stronę domu. Po chwili z nieba zaczął pruszyć śnieg. Było tak romantycznie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemaneczko Ciasteczko!🍪
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Do zobaczenia w kolejnym.
                                             Kuizu~💖

PS: Możecie zobaczyć mój kanał na Youtubie. Nazywam się: : Kuizu :.

Ninja Błyskawic ❤❤❤ Ninjago, Plazmashipping [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz