Po tym upokarzającym wydarzeniu wróciłam do domu, a za mną Chloe z paczką papierosów. Poszłam do sypialni, która była podzielona na pół ścianą, z czego się ucieszyłam. Pokój był tak samo wystrojony, tylko trochę mniejszy, ale nie przeszkadzało mi to. Za to siostra zaczęła jęczeć i krzyczeć, że jej część wygląda jak więzienie, ale po chwili usłyszałam szczęk klucza: moja genialna mama zamknęła ją w pomieszczeniu! Odrobiłam zadanie, pouczyłam się na ewentualne kartkówki i wyjęłam szkicownik. Ostatnio moim skrytym hobby stało się rysowanie: nie miałam za dużego talentu, ale sprawiało mi to niesamowitą przyjemność. Nagle w pokoju pojawiła się mama. "Co robisz, córciu?" zapytała. "Maluje, uczyłam się już, aby nie było!" wykrzyknęłam. "A nie trochę za mało?" odparła, a mnie zatkało. Nigdy nie zadawała takich pytań, gdyż według niej byłam taka genialna, że nie musiałam się uczyć. "Kochanie, tata nie może pomyśleć, że jesteś gorsza. Musisz się uczyć jeszcze lepiej (jakbym już nie była najlepsza w szkole!) i więcej. Zero innych rzeczy, tylko nauka. To malowanie nie wpływa korzystnie na Twój mózg geniusza. Musimy im pokazać, że nie skończymy jak oni." po tej wypowiedzi coś we mnie drgnęło. Matka od zawsze chciała, abym była geniuszem, ale nie naciskała mnie i nie kontrolowała prawie w ogóle. "A poza tym- KTO TO JEST?!" dodała nagle i pokazała mi zdjęcie seksownie ubranych Katherine i Zoe na imprezie ze swoimi chłopakami. "No... Kathie i Zoe, moje przyjaciółki." wyszeptałam. "Aha, od dzisiaj nimi nie są. Będą miały na Ciebie zły wpływ. Znajdę Ci inne koleżanki, córki moich przyjaciółek są takie ułożone...". CO?! Mamę nigdy nie obchodziło, z kim się zadaję, a Katherine i Zoe zawsze wychwalała, a teraz zmieniła się z powodu obecności taty i Chloe?! Niechętnie przysiadłam do nauki, ale prawdziwy przełom nastąpił godzinę później.
Nauczyłam się całej książki od fizyki i po raz pierwszy miałam tego dość, więc postanowiłam porozmawiać z tatą. Wymknęłam się z pokoju i dotarłam pod pokój taty. Drzwi były zamknięte, więc pobiegłam do łazienki i spojrzałam do sypialni przez okienko: ZAMUROWAŁO MNIE. Na podłodze leżał stary materac, wiaderko oraz trochę resztek z wczorajszego obiadu, a obok siedział skruszony tata. Pod drzwiami do pokoju stała matka i widocznie robiła tacie nieprzyjemny wykład. "Słuchaj, do mojej córki się nie zbliżysz: nauczę ją, aby Cię nienawidziła, a z tego pokoju też nie wyjdziesz, stary gnoju!" krzyknęła i na widok łez taty roześmiała się złowieszczo. Osunęłam się na ziemię: ogarnęło mnie straszne uczucie, chęć końca, a raczej brak chęci do wszystkiego. Szybko wyszukałam w telefonie "Czy mam depresję?", chociaż znałam już twierdzące wyniki. Miałam ochotę zostać w łazience i płakać przez cały dzień, ale usłyszałam kroki matki, więc pobiegłam do pokoju i zaczęłam się uczyć.
Następny dzień w szkole zaczął się tragicznie. Musiałam unikać Katherine i Zoe (nie umiałam sprzeciwić się matce), a one nawet tego nie zauważyły. Poza tym Chloe i Brad łazili za mną i wyzywali przez cały ranek. Kilka minut przed dzwonkiem otworzyłam szafkę, ale zamiast książek i stroju na W-F ujrzałam czarne spodnie i koszulkę, czapkę, trampki oraz kartkę. "Barddy chyba coś do mnie czuje. Przebierz się w te ciuchy, a swoje zostaw w szafce. Podszywaj się pode mnie i poderwij Brada, a będzie Twój. Chloe. P.S. Mimo wszystko, bądź sobą. P.S.S. Nienawidzę Cię, nerdzie!"
I to było światełko w tunelu.
![](https://img.wattpad.com/cover/190062613-288-k880834.jpg)
YOU ARE READING
Ona mnie podnosi
Teen FictionMoja znienawidzona bliźniaczka wraca po 11 latach. Może ona nie jest taka zła?